Mrągowia to więcej piłki w piłce

2022-05-13 11:00:00(ost. akt: 2022-05-12 10:25:11)
Maciej Szostek

Maciej Szostek

Autor zdjęcia: Paweł Piekutowski

PIŁKA NOŻNA\\\ Dopiero w drugiej części jesieni zaczęliśmy punktować, a dzięki dobrze przepracowanej zimie wiosną już gramy zgodnie z oczekiwaniami, chociaż nie zawsze przekłada się to na wyniki - mówi Maciej Szostek, trener DKS Dobre Miasto.
- W 24. kolejce forBET IV ligi DKS Dobre Miasto wygrał u siebie 2:1 z Olimpią II Elbląg, ale łatwo chyba nie było?
- Było to jedno z trudniejszych spotkań w tej rundzie, bo troszeczkę czkawką odbił nam się poprzedni tydzień, w którym rozegraliśmy aż trzy mecze (z Zatoką Braniewo i Błękitnymi Orneta w lidze i z GKS Wikielec w Wojewódzkim Pucharze Polski - red.). W efekcie w konfrontacji z młodym elbląskim zespołem odczuwaliśmy zmęczenie, tym bardziej że rezerwy Olimpii zagrały na dużej intensywności i niekiedy nawet z odrobiną ułańskiej fantazji. Ostatecznie jednak górę wzięło nasze doświadczenie, chociaż początek nie był najlepszy. Co prawda objęliśmy prowadzenie po ewidentnym rzucie karnym, a potem mogliśmy podwyższyć na 2:0, ale nie dobiliśmy przeciwnika, w efekcie Olimpia odrobiła straty. Po przerwie nasza gra wyglądała już lepiej, w efekcie zdobyliśmy zwycięskiego gola.
- W poprzedniej kolejce narzekałeś na niekonsekwencję w grze swojego zespołu...
- Rzeczywiście po meczu w Ornecie (DKS przegrał tam 0:1 - red.) byłem niezadowolony i skrytykowałem postawę zespołu, chociaż uczciwie trzeba przyznać, że przez 89 minut to my kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku. Zabrakło nam „jedynie” skuteczności i koncentracji w kluczowych momentach. Natomiast z rezerwami Olimpii - pomimo trochę gorszej dyspozycji - w kluczowych momentach byliśmy konsekwentni, dzięki czemu wygraliśmy. Trzeba się z tego cieszyć, bo za wrażenia artystyczne nikt punktów nie przyznaje, a dla nas punkty były w tym meczu bardzo ważne.
- Wrócę jeszcze do porażki w Ornecie, bo po meczu w szatni było ponoć gorąco...
- Może była nieco mocniejsza niż zazwyczaj rozmowa, ale trzeba było przecież omówić cały tamten tydzień. Punktem wyjścia były stracone punkty w końcówce meczu z Zatoką (2:2 - red.), później stracone zwycięstwo w ostatniej minucie pucharowego pojedynku z Wikielcem, a na koniec porażka w Ornecie. Musieliśmy ten temat przegadać, bo przecież początek rundy był naprawdę dobry, więc nie chciałem, by teraz zaczęła się gorsza passa. Myślę, że zawodnicy dobrze na to zareagowali, czego efektem było zwycięstwo z Olimpią.
- Czy 37 punktów pozwala już wam spać spokojnie, bo końcówkę sezonu macie trudną?
- Na wyjeździe gramy jeszcze z prowadzącą w tabeli Concordią, Polonią Lidzbark Warmiński i Mrągowią, natomiast do nas przyjeżdża Granica Kętrzyn, więc - sądząc po tabeli - będą to trudne mecze. Jednak z drugiej strony w rundzie jesiennej w spotkaniach z tymi zespołami złapaliśmy sporo punktów, więc nie uważam, by byłyby to trudniejsze mecze niż inne. Dlatego normalnie się do nich przygotowujemy, chociaż zdajemy sobie sprawę z tego, że 37 punktów jeszcze nie daje nam komfortu. Co prawda wielu twierdzi, że już się utrzymaliśmy, ja jednak nadal w każdym spotkaniu chcę walczyć o trzy punkty, by na koniec sezonu z przyjemnością spojrzeć w tabelę, widząc, że jesteśmy w tym miejscu, w którym chcieliśmy być.
- Jaki zatem macie cel na końcówkę ligi?
- Na razie w sobotę chcemy dogonić Mrągowię i awansować na szóste miejsce. A potem zobaczymy, co się wydarzy w innych meczach, kto, gdzie i z kim zgubi punkty. Na pewno jednak utrzymanie szóstej pozycji byłoby dla nas, beniaminka, dobrym wynikiem.
- Końcówka sezonu coraz bliżej, więc można się już chyba pokusić o pierwsze wnioski?
- Do końca sezonu jeszcze daleko, dlatego trudno na razie robić jakieś podsumowania. A co do nas, to nie chcieliśmy być beniaminkiem, który wlecze się w ogonie tabeli, walcząc jedynie o utrzymanie, tylko chcieliśmy być beniaminkiem odważnym, zaznaczającym swoją obecność. Z perspektywy czasu myślę, że udało się to zrobić, chociaż początki były trudne. Przyznaję, że nie spodziewałem tak słabego początku (cztery porażki w siedmiu meczach i tylko pięć zdobytych punktów - red.), bo raczej nic na to wcześniej nie wskazywało. Dopiero w drugiej części jesieni zaczęliśmy punktować, a dzięki dobrze przepracowanej zimie wiosną już gramy zgodnie z oczekiwaniami, chociaż nie zawsze przekłada się to jeszcze na wyniki.
- W sobotę gracie z Mrągowią, czego więc mogą spodziewać się kibice?
- Myślę, że to będzie ciekawe spotkanie dla tych kibiców, którzy chcą zobaczyć więcej piłki w piłce. Wiadomo, że nastawiamy się na zwycięstwo. Spróbujemy zdiagnozować słabsze punkty w ekipie gospodarzy, które pozwolą wygrać to spotkanie.
EMIL MARECKI

25. kolejka (sobota)
* Polonia Lidzbark Warmiński - Błękitni Pasym (18), Granica Kętrzyn - Mazur Ełk (17), Concordia Elbląg - Huragan Morąg (16), MKS Korsze - Jeziorak Iława (16), Mrągowia Mrągowo - DKS Dobre Miasto (16), Olimpia II Elbląg - Motor Lubawa (17), Błękitni Orneta - Pisa Barczewo (16), Zatoka Braniewo - Polonia Iłowo (15).

PO 24 KOLEJKACH
1. Concordia 60 74:14
2. Huragan 53 62:22
3. Jeziorak 47 58:23
4. Polonia LW. 46 58:30
5. Granica 45 55:33
6. Mrągowia 40 54:37
7. Dobre Miasto 37 32:26
8. Motor 34 35:35
9. Pisa 32 35:40
10. Polonia Ił. 26 42:59
11. Olimpia II 26 38:45
12. Korsze 23 32:63
13. Błękitni P. 23 31:61
14. Zatoka 21 30:49
15. Błękitni O. 20 24:70
16. Mazur 18 32:85