Dziewczyny z Soltare z Olsztyna mają brąz. Zdobyły go na mistrzostwach świata w Stanach Zjednoczonych [WIDEO]

2022-04-29 17:36:08(ost. akt: 2022-04-29 16:40:57)
Mistrzynie z Soltare

Mistrzynie z Soltare

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

W amerykańskim Orlando odbyły się Mistrzostwa Świata Cheerleaders — ICU World's. Reprezentacja Polski zdobyła brązowy medal. To dziś najlepsze zawodniczki z kraju. Aż osiem z nich pochodzi z Olsztyna.
Nie spodziewały się, że z mistrzostw świata przywiozą medal. Cheerleaderki z olsztyńskiego klubu Soltare stanęły na podium w Orlando, w Stanach Zjednoczonych. Zdobyły brązowy medal. To największe zawody w Ameryce. Z Olsztyna wyjechało tam aż osiem zawodniczek. Jedną z nich jest piętnastoletnia Magdalena Więcek.

— Tego szczęścia nie potrafię wyrazić i opisać słowami. Pojechałyśmy na mistrzostwa po raz pierwszy i zajęłyśmy tak zaszczytne miejsce — cieszy się Magdalena Więcek z Olsztyna. — Długo nie mogłyśmy uwierzyć w to, co się stało. Musiałyśmy nawet ugryźć medale, żeby sprawdzić, czy są prawdziwe. Posmakowałyśmy też zwycięstwa, szczęścia i radości.

— Gdy dziewczęta wyszły na matę rozgrzewkową piętnaście minut przed występem, zaczęły się denerwować. Niektóre były zestresowane, wręcz płakały. Pytały: „co my tu robimy? Zespołu z Polski przecież nikt nie zna!” — wspomina Patrycja Wieczorek, trenerka Soltare. — Później, gdy wyczytywano wyniki, nie spodziewałyśmy się, że wyjdziemy na środek. Gdy usłyszałyśmy, że brązowy medal zdobywa Polska, też płakałyśmy — ale ze szczęścia. Krzyczałyśmy i skakałyśmy. Dla mnie, jako trenerki, to spełnienie największego marzenia w życiu.

Od gwiazdy do medalu


A pomyśleć, że Wiktoria Wagner, kolejna olsztyńska zawodniczka, która wzięła udział w mistrzostwach, nie miała pojęcia, że w Olsztynie jest szkoła cheerleadingu. Trzy lata temu przez przypadek dowiedziała się o treningach. Dziś ma 14 lat.

Brązowe medalistki świata są z Olsztyna!

— Gdy byłam mała, robiłam gwiazdy, bo nie mogłam usiedzieć w miejscu. Pamiętam, że do domu przyjechali znajomi mamy. Ja, jak to ja, oczywiście fikałam. Wtedy usłyszałam, że Soltare szuka dziewczynek. Ale co to jest Soltare? Dowiedziałam się, zaangażowałam się, nagrałam kilka filmików z pokazem swoich umiejętności. Później poszłam na pierwszy trening i zostałam. Trenerki — Patrycja Wieczorek i Natalia Wasiak — powiedziały, że chcą mnie w drużynie. A później, po trzech latach, razem pojechałyśmy do Stanów, o czym na początku nawet nie mogłam marzyć — opowiada Wiktoria. — Teraz, po powrocie, trzeba wracać do treningów i pracować nad nowym układem. Przed nami mistrzostwa Europy w Atenach w lipcu. Czy pojedziemy? Pożyjemy, zobaczymy…

To nie tylko pompony


U Magdy też miłość do cheerleadingu zaczęła się... od pierwszego wejrzenia.

— Gdy miałam dziesięć lat, mama szukała zajęć dla mnie i dzwoniła po różnych szkołach tańca. Trafiła na Soltare. Nie chciałam tam iść, bo bieganie z pomponami wydawało mi się głupie. Ale poszłam na trening i od razu się zakochałam. To, co robiły wtedy starsze dziewczyny, wprost mnie oszołomiło. Zobaczyłam, że to nie są tylko pompony, ale coś więcej. Cheerleading jest oryginalny i jedyny w swoim rodzaju — opowiada Magdalena Więcek. — To wyrzuty w górę, stunty, piramidy, akrobatyka i taniec. Wszystko łączy się ze sobą. Zanim zaczęłam trenować, miałam problem, czy chcę iść w stronę akrobatyki, czy tańca. Tu znalazłam swoje miejsce. A do tego dochodzą jeszcze cudowne stroje. One nas wyróżniają. Są kolorowe, świecące i wyjątkowe. Po prostu widać nas z daleka.

— Od kilku lat walczymy ze stereotypem machania pomponami. Tłumaczymy wszystkim, o co tu chodzi. Cheerleading to nie tylko taniec dziewczyn w kusych strojach. To dyscyplina sportowa, która wymaga niesamowitych sprawności — tłumaczy Patrycja Wieczorek. — Dlaczego cały czas trudno z tym dotrzeć do świadomości? Wydaje mi się, że Polska jest krajem, któremu brak odwagi. Na mistrzostwach świata zobaczyłyśmy, że gdzie indziej ten sport jest bardzo popularny i doceniany. Dziewczyny mają ogromne wsparcie, a u nas trzeba walczyć o każdą złotówkę.

Rozwój i pewność siebie


Kadrę reprezentacji Polski stanowią 24 zawodniczki z czterech miast — z Warszawy, Nowego Sącza, Łęgu Tarnowskiego i z Olsztyna. Aż osiem z nich jest z Warmii. W styczniu 2022 roku dostały powołanie do reprezentacji i szansę na mistrzostwa, ale ich wyjazd na mistrzostwa długo stał pod znakiem zapytania, bo brakowało pieniędzy na sfinansowanie podróży. Ostatecznie, przy wsparciu prywatnych sponsorów, rodziców, a także marszałka i wojewody województwa warmińsko-mazurskiego, wójta gminy Stawiguda i władz miasta Olsztyna, udało się wyjechać i stanąć na podium.


— Ucieramy teraz wszystkim nosa, bo zawsze jesteśmy traktowane jako ozdoba każdej imprezy, trochę z przymrużeniem oka. Nikt nie widzi w nas sportowców i to nas boli najbardziej. Mamy nadzieję, że to się zmieni — podkreśla Patrycja Wieczorek. — Tym bardziej, że cheerleading to przede wszystkim rozwój i pewność siebie. To niesamowite, jak treningi dodają dziewczynom skrzydeł. One radzą sobie świetnie również w szkole i w różnych życiowych sytuacjach. Wiedzą, że są dobre, że ciężka praca popłaca. Na początku, gdy zaczynają trenować, są to często ciche myszki. A z każdym treningiem stają się po prostu kobietami. Wyjazd do Stanów też otworzył im oczy. Gdy przyjechały do Polski, mówiły, że chcą wracać do Stanów, bo tam jest magicznie. W Stanach nie ma rywalizacji, co u nas jest niewyobrażalne i nienaturalne. Tam cheerleading jest bardzo pozytywny i fair play. Zespoły wymieniają się doświadczeniami, wzajemnie się podrzucają, a później biorą udział w zawodach.

— Przed wyjazdem do Orlando nic a nic nie mówiłam nauczycielom, że jadę na mistrzostwa. Nie planowałam też chwalić się po powrocie, ale naszego sukcesu nie udało się utrzymać w tajemnicy — zdradza Magdalena. — Gdy pierwszego dnia przyszłam do szkoły, wszyscy mi gratulowali. Nauczyciele byli dumni, że jestem uczennicą tej szkoły.

— Rodziny też są dumne z dziewczyn. Zanim dziewczyny wróciły, przygotowałam im album ze zdjęciami z tego wyjazdu. Dzięki temu, gdy przyjechały do Olsztyna, mogły wrócić wspomnieniami do tego, co przeżyły — mówi Monika Wagner, mama Wiktorii. — Gdy dziewczyny występowały, oglądaliśmy online transmisję z mistrzostw. Na szczęście, mimo różnicy czasu, startowały o dwudziestej. Nikt się nie spodziewał, że zdobędą medal — choć miałam cichą nadzieję, że się uda. Wiktoria jest dobra od małego. Od dawna ćwiczyła swoje umiejętności i fikała, gdzie tylko mogła. W domu, na podwórku… Jest dobra z akrobatyki i chociaż nie trenuje długo, jest zawsze krok do przodu. Ma w sobie po prostu to coś. A pomyśleć, że chciała przez chwilę zrezygnować… Bo nauka, bo mało czasu dla siebie. Treningi są intensywne i odbywają się trzy, cztery razy w tygodniu po dwie, trzy godziny. Poradziłam jej, żeby jeszcze rok wytrwała i później podjęła decyzję. Dziś, z medalem, nie wyobraża sobie, żeby nie ćwiczyć. Te mistrzostwa dodały jej siły.

Brązowe medalistki świata są z Olsztyna!

Dotknęły bajki


Jak mówią zawodniczki, wyjazd do Stanów był bajeczny. Nie tylko dlatego, że dziewczyny zobaczyły kawałek świata, ale mogły dotknąć tego, co jest bajką.

— Czułyśmy się magicznie, bo było magicznie. Po zawodach bawiłyśmy się w Disney World. To była dla nas wisienka na torcie — cieszy się Magdalena. — Lepiej tego wyjazdu nie mogłyśmy sobie nawet wyobrazić.
W mistrzostwach wzięły udział reprezentacje m.in. Włoch, Meksyku i Walii. Złoto zdobyły zawodniczki z Anglii, a srebro — Kanadyjki.

ADA ROMANOWSKA



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. OMG #3098404 29 kwi 2022 19:25

    Film chyba nagrywany Nokią 6020...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz