Jeźdźców w Kortowie już nie ma

2022-04-29 14:00:00(ost. akt: 2022-04-29 09:13:14)

Autor zdjęcia: facebook

SPORT AKADEMICKI\\\ Sekcja jeździecka AZS UWM Olsztyn wraz z Katedrą Hodowli Koni i Jeździectwa od lat dbają o to, by jeździectwo w Kortowie nie zaginęło. O aktualnej kondycji kortowskiego jeździectwa rozmawiamy z trenerem Januszem Wejerem.
- Jeździectwo w Kortowie ma się dobrze?
- Obecnie sekcja jeździecka AZS UWM Olsztyn nie ma swojej bazy w Kortowie. I prawdę mówiąc, nie zanosi się na to, że w tej sprawie w najbliższym czasie nastąpi jakiś zasadniczy zwrot.
- Gdzie zatem i na czym trenują zawodnicy?
- Do tej pory gros zawodników jeździło na koniach uniwersyteckich albo na prywatnych koniach, które stacjonowały w ośrodku jeździeckim w Kortowie. Ale biologia jest bezwzględna. Konie, mówiąc wprost, zestarzały się, dlatego podjęliśmy decyzję, że należy im zapewnić godną sportową emeryturę.
- Co oznacza sportowa emerytura w przypadku koni?
- Po prostu trafiły w dobre ręce ludzi, którzy nie wykorzystują ich ani sportowo, ani użytkowo. Ale w związku z tym koni sportowych w Kortowie tak naprawdę już nie ma. Wydatnie przyczyniła się do tego również pandemia, albowiem w momencie, gdy nie można było prowadzić treningów na obiektach UWM, to osoby, które miały prywatne konie, poprzenosiły je do innych stajni. W efekcie lwia część zawodników reprezentujących dotychczas UWM Olsztyn zmieniła barwy klubowe.
- Pomówmy wobec tego o pozytywach.
- Za takowe na pewno można uznać rozbudowę ośrodka jeździeckiego. Ale żeby nie było tak ponuro, to proszę napisać, że sekcja jeździecka nadal istnieje. Tworzą ją swoiści klubowi patrioci, którzy ze względów sentymentalnych reprezentują nasze barwy pomimo tego, iż na co dzień ich konie stacjonują w innych stajniach. To oni stanowią trzon sekcji jeździeckiej, a mówiąc ściślej, są to jedyni zawodnicy tejże sekcji.
- Jak liczna jest to grupa i kto ją tworzy?
- Jest to około dziesięcioosobowa grupa juniorów (zawodnicy do 18 lat - red.) i seniorów, aczkolwiek znajdują się w niej i juniorzy młodsi. Ta liczba oczywiście mogłaby być większa, ale jeździectwo jest takim sportem, że aby wziąć udział w zawodach, trzeba mieć na czym wystartować. A obecnie, jeżeli chodzi o tę kwestię, to, niestety, mamy problem.
- Są w Olsztynie jakieś wschodzące gwiazdy jeździectwa?
- Na pewno warto wymienić siostry Dąbrowskie – Agatę i Magdalenę, jak również Lenę Maruszak - jest to zawodniczka startująca w kategorii młody jeździec – okres pomiędzy juniorem a seniorem, która trenując pod moim okiem, doszła do II klasy sportowej i debiutu w Mistrzostwach Polski Juniorów. Zawodniczka współpracuje teraz wprawdzie z innym szkoleniowcem, ale wciąż jest azetesiaczką.
- Czyli najzdolniejsi odchodzą z Kortowa?
- Nie ma co ukrywać, że kluby kuszą najlepszych zawodników i zawodniczki do reprezentowania ich barw. A propos sukcesów, to osiągamy je też w Akademickich Mistrzostwach Polski, ale ich autorami nierzadko są zawodnicy, którzy niekoniecznie są członkami naszego klubu. Poza tym w ubiegłym roku szansę na medal mistrzostw Polski teoretycznie miała Lena Maruszak, ale sędziowie podczas ostatniego dnia rywalizacji dopatrzyli się rzekomo niewłaściwych ochraniaczy dla konia. Wprawdzie Lena tłumaczyła, że tydzień wcześniej startowała w tych ochraniaczach w międzynarodowych zawodach i wszystko było w porządku, ale decyzja sędziów była niepodważalna i skończyło się dyskwalifikacją. Szkoda, bo medal był w zasięgu ręki.
- Ale może co się odwlecze, to nie uciecze?
- Mam taką nadzieję.
MICHAŁ MIESZKO PODOLAK