Słaba gra i porażka [ZDJĘCIA]

2022-04-17 12:20:22(ost. akt: 2022-04-20 12:22:26)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Olimpia Elbląg była faworytem w meczu z Wisłą Puławy, ale wydarzenia na boisku nie potwierdziły tej teorii. Elblążanie zagrali słabo i w efekcie przegrali 0:2.
• Olimpia Elbląg — Wisła Puławy 0:2 (0:1)
0:1 — Bracik (9), 0:2 — Drozdowicz (90+3)

czerwona kartka: Wenger (77 za 2 żółte)

OLIMPIA: Dudek — Piekarski, Czarny, Wenger, Guilherme, Krawczun, Czernis (72 Winsztal), Ostrowski (46 Sienkiewicz), Bawolik, Kurbiel (82 Kozera), Stanisławski (46 Sarnowski)


Po ostatnim zwycięstwie Olimpii we Wronkach z Lechem II Poznań (2:0), znów odżyły dobre nastroje wśród kibiców i sympatyków Olimpii, którzy liczyli na kolejny sukces w meczu z Wisłą Puławy.

Za zespołem gospodarzy, przemawiał atut własnego boiska, wyższa pozycja w tabeli oraz wygrana podopiecznych trenera Tomasza Grzegorczyka w I rundzie 3:2. To ustawiało, żółto-biało-niebieskich w roli zdecydowanego faworyta. Jednak co innego teoria a co innego w praktyce.

Elblążanie od pierwszych minut grali źle. W ich poczynaniach było dużo nieskuteczności, brakowało gry po skrzydłach. Brak było jakiejkolwiek siły ognia pod bramką Wisły.

Goście nie bawiąc się w zawiłe kombinacje, zdobywali teren prostymi długimi podaniami. Po jednej z takich akcji powstało spore zamieszanie w polu karnym Olimpii i przy biernej postawie całego bloku defensywnego elblążan, Krystian Bracik z ośmiu metrów skierował piłkę do siatki.

W pierwszej odsłonie spotkania należy odnotować strzał Huberta Krawczuna z dystansu, po której piłkę na rzut rożny w ostatniej chwili wybił bramkarz gości Bartłomiej Gradecki.

W pierwszych 45 min nad ofensywnymi poczynaniami Olimpii nie ma się co rozwodzić, bo ograniczały się one tylko do dośrodkowań, których piłka stawała się łupem bramkarza gości.

W przerwie trener Olimpii Tomasz Grzegorczyk dokonał dwóch zmian i gra Olimpii się nieco ożywiła. W 54 min Marcin Bawolik, uderzył z pola karnego, ale strzał był zbyt lekki i bramkarz gości był na miejscu.

W rewanżu dwukrotnie na bramkę elbląską strzelali Emil Drozdowicz i Kacper Kondracki, ale dzięki bardzo dobrym interwencjom Dudka, gospodarze nie stracili bramek.

W 77 min za drugą żółtą kartkę (pierwsza w 8 min), w konsekwencji czerwonej boisko musiał opuścić kapitan zespołu Kamil Wenger. To znacznie osłabiło elblążan. Jednak gospodarze walczyli do końca.

W 87 min do remisu mógł doprowadzić Dominik Kozera, ale z pola karnego strzelił mało skutecznie. W doliczonym czasie gry, kiedy elblążanie przebywali całym zespołem na połowie przeciwnika, ci wyprowadzili kontrę i po golu Drozdowicza podwyższyli wynik na 2:0.

To już czwarty mecz Olimpii w rundzie wiosennej na własnym stadionie i jeszcze bez zwycięstwa. Kolejny mecz Olimpia rozegra w najbliższy piątek na wyjeździe z Garbarnią Kraków.

Jerzy Kuczyński