Niezwykłe rękodzieło pani Katarzyny

2022-04-17 18:58:26(ost. akt: 2022-04-17 19:05:36)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Rękodzieło to nie tylko jej pasja, ale również sposób na zmianę swojego życia. W jej domu od kilku tygodni trwają prace nad wielkanocnymi dekoracjami. Wspaniałe zajączki oraz stroiki cieszą oko i przypominają, że Święta już są blisko. - Dzięki swojej pasji nauczyłam się, co to jest ciężka praca, wytrwałość i przede wszystkim ogromna pokora - przyznaje pani Katarzyna Jarząbek.
Każdy człowiek niezależnie od wieku, płci, stanu zdrowia powinien mieć swoją pasje, czyli coś, co będzie jego powietrzem i pomoże mu się rozwijać. Taką pasje odnalazła w sobie pani Katarzyna Jarząbek z Baranowa w gminie Wielbark. Kobieta potrafi wyczarować "coś z niczego". Jej piękne, wielkanocne wyroby ozdobią niejeden dom i stół świąteczny.
— Pasja to dla mnie oderwanie się od rzeczywistości. Robienie tego, co kocham, co daje mi satysfakcję i radość — mówi pani Katarzyna. — Wzbogaca moje życie i pozwala choć na chwilę stać się kimś zupełnie innym niż tylko „szarym człowiekiem”.
Obrazek w tresci

Jej przygoda z rękodziełem rozpoczęła się jakieś 3 lata temu, kiedy to w internecie pani Kasia zobaczyła lewitujące filiżanki. Początkowo przygotowywała jedynie drobne przedmioty, zajmowało jej to sporo czasu. Jednak z upływem czasu jej pasja pogłębiała się, a półki zapełniała coraz to nowszymi i ciekawszymi wyrobami rękodzielniczymi.
Pewnego dnia doszła do wniosku, że to dla niej za mało. Zawsze chciała nauczyć się nowych rzeczy, dlatego postanowiła pójść w tym kierunku i zaczęła robić stroiki, różne bombki, skrzaty, wielkanocne jajka. Choć wiele osób uważało, iż jest to staroświeckie, jednak ona nie zrażała się. Odkryła bowiem coś, co dawało jej chęć do życia, dzięki czemu mogła się codziennie rozwijać, iść do przodu. To właśnie jest jej pasja.
— Dzięki swojemu hobby nauczyłam się, co to jest ciężka praca, wytrwałość i przede wszystkim ogromna pokora— przyznaje pani Kasia. — Z czasem zaczęłam eksperymentować z różnymi metodami zdobniczymi, technikami i tak znalazłam się na obecnym etapie. To wyjątkowo czasochłonne hobby, ale dzięki niemu zapominam o codziennych problemach. Zajmuję się robotą i jestem szczęśliwa, bo robię to, co naprawdę lubię. Stałam się osobą, która dąży do celu, nie patrząc na to ile wysiłku i pracy będzie ją to kosztować. To właśnie ta satysfakcja z samej siebie i swoich osiągnięć daje jej napęd do życia i wiarę we własne możliwości.
Na co dzień pani Kasia pracuje w Chorzelach przy produkcji serków. Ma 45 lat, od kwietnia 2000 roku jest żoną pana Adama. Ma trzech dorosłych synów: Marka, Konrada i Wiktora. To kobieta, która swoim uśmiechem i radością z łatwością zjednuje sobie ludzi. W swojej miejscowości została wybrana na sołtysa wsi. Zna tu każdego, wie o smutkach i radościach mieszkańców swojej wsi. Z ogromnym zaangażowaniem działa na rzecz swojej społeczności, zwłaszcza integracji wsi oraz realizacji projektów. Ma wiele planów i marzeń, które chce zrealizować.
— Bycie sołtysem to z pewnością umiłowanie miejsca, wsi, sołectwa, to bycie blisko ludzi, to chęć robienia czegoś dla dobra tej małej społeczności — tłumaczy. — Dobry, zaangażowany sołtys słucha mieszkańców, widzi ich potrzeby, potrafi z nimi rozmawiać i wie, czego oczekują od sprawujących władzę, a czego od wiejskiej zbiorowości. Jeśli mieszkańcy sołectwa angażują się, zmieniają swoją wieś, chcą brać udział w różnych projektach i zajęciach to znaczy, że misja sołtysa ma sens.
Obrazek w tresci

Pani Katarzyna jest typem perfekcjonistki i wszystko chce zrobić najlepiej, jak potrafi. Kiedyś nie potrafiła przyjmować porażek. Dzięki rozwojowi swojej pasji nauczyła się ogromnego dystansu – do samej siebie, ludzi ją otaczających oraz swoich niepowodzeń. Pozwoliło jej to zmienić zupełnie swoje życie. Pasja nie stała się po prostu zwykłym hobby, ale jest dla niej czymś więcej – sposobem na zrozumienie świata. Teraz na tapecie pani Kasi są motywy wielkanocne. Wykonuje zające wielkanocne. To prawdziwe pole do popisu dla inwencji twórczej, a motywy wiosenne są naprawdę cudowne.
— Wielkanoc jest okresem przepełnionym radością i od najmłodszych lat kojarzy mi się z głęboką tradycją i wzniosłą atmosferą. Wraz z nią wita nas wiosna, słońce spędza z nami coraz więcej chwil, a w powietrzu unosi się cudowny zapach budzącej się do życia przyrody. Taki anturaż to wspaniały przedtakt do oczekiwanych przez nas Świąt Wielkanocnych — mówi. — Rękodzieło pozwala nauczyć pokory i ogromnej cierpliwości, uświadamia, iż każdy z nas przy odrobinie chęci jest w stanie wyczarować coś z niczego Żeby nauczyć się robić takie rzeczy nie trzeba wydawać ogromnych pieniędzy na specjalistyczne kursy. Można szkolić się samemu, w domu. W dobie internetu dostępnych jest wiele darmowych filmików instruktażowych, gazetek specjalistycznych oraz innych podobnych materiałów. Każda z moich prac jest wykonana z największą starannością, wkładam w nią mnóstwo pracy i serca. I każda jest niepowtarzalna. Mimo iż czasem robiona według tego samego wzoru, to i tak zawsze wyjdzie inna.
Obrazek w tresci

Pani Katarzyna nie lubi się nudzić, nie lubi też oglądać telewizji. Od kilku lat choruje na boreliozę. Jednak nawet dolegliwości nie są w stanie zatrzymać jej przed jej pasją.
Uwielbi psy, m ich aż cztery. Od dwóch lat pani Kasia ma nową pasję - morsowanie.
— Wbrew pozorom do bycia morsem nie trzeba się specjalnie przygotowywać. Kluczową rolę odgrywają chęci — opowiada. — Często barierą jest całkiem naturalny strach, strach przed nieznanym. Pozwala go przezwyciężyć morsowanie w grupie lub pod czujnym okiem doświadczonego morsa, który krok po kroku wskaże jak zachowywać się przed, w trakcie i po kąpieli. Trzeba się przełamać – z każdą kąpielą przebywanie w lodowatej wodzie staje się coraz bardziej przyjemne i komfortowe. Na pewno jest to coś fajnego. Wciąga i to bardzo, jest adrenalina. Mnie do morsowania namówił kolega z pracy i nie żałuję. Po takim morsowaniu ładuję baterie na cały tydzień.
Obrazek w tresci

Nie ma dnia, żeby pani Katarzyna nie robiła czegoś. Jej mąż podziwia żonę i śpiewa jej "jesteś szalona".
— Siedzieć bezczynnie nie mogę. Samodzielne wykonanie ozdób wielkanocnych jest wspaniałą tradycją którą warto podtrzymywać — tłumaczy. — W moim życiu nie ma czasu na nudę. Mam wiele pomysłów, chciałabym się jeszcze sporo nauczyć, spróbować nowych technik. Cieszę się, że moje prace podobają się innym. Miło mi też jak widzę, że na widok moich wyrobów ludzie się uśmiechają. Warto mieć taką pasję, ponieważ radość z każdego wykonanego dzieła oraz możliwość wręczenia go bliskiej osobie daje nieocenioną satysfakcję, dumę oraz radość. Największym moim marzeniem, obok zdrowia i szczęścia, jest by nigdy się nie poddawać. I żeby wciąż moja pasja dawała mi taką satysfakcję!

Joanna Karzyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. grand #3097694 19 kwi 2022 12:03

    To doskonale ,że ma Pani motywację i pożyteczne zajęcie ale proszę zrobić następny krok i zaprojektować coś według własnego pomysłu i wyobraźni. Takich zajączko-króliczków różnej wielkości i koloru jest cała masa na straganach od morza do gór.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz