Na budowie mają stalowe nerwy. Czy wojna na Ukrainie wpłynie na inwestycje w Olsztynie?

2022-04-04 16:30:00(ost. akt: 2022-04-04 13:32:52)
Ceny stali idą w górę, więc remont hali Uranii będzie droższy

Ceny stali idą w górę, więc remont hali Uranii będzie droższy

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

Wojna w Ukrainie może być odczuwalna na olsztyńskich budowach. Drożeje stal, a nawet może nas czekać przestój w dostawach. Jak ta sytuacja odbije się na najważniejszych inwestycjach w mieście — na przebudowie hali Urania i rozbudowie linii tramwajowej?
Inwazja Rosji na Ukrainę niesie ze sobą wiele problemów na rynku wyrobów hutniczych. Chodzi o dostawy, które z powodu działań wojennych zostały wstrzymane. To cios dla branży, bo Ukraina i Rosja są największymi dostawcami rudy żelaza i samej stali do Europy Środkowo-Wschodniej. W samym 2021 roku Ukraina sprzedała zagranicznym podmiotom z tego regionu ponad 44 mln ton rudy tego metalu. Polska była trzecim co wielkości odbiorcą ukraińskiej rudy. Teraz dostawy są zaburzone. Mogą pojawić się chwilowe braki, a to automatycznie oznacza również skok cen tego surowca.

Jak wynika z szacunków Stalprofilu — spółki, która zajmuje się w Polsce branżą hutniczą — od wybuchu wojny ceny wyrobów hutniczych wzrosły nawet o 80 proc. Jak napisał na Twitterze analityk rynku nieruchomości Tomasz Narkun: „Jest duże prawdopodobieństwo, że zabraknie stali na rynku.” Z kolei Iwona Dybał, prezes Polskiej Unii Dystrybutorów Stali, dodaje: „Takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy... To, co było przy pandemii, było spacerkiem po parku. Huty wstrzymały realizacją zamówień i przyjmowanie nowych. Stali jest tyle, ile na składach u dystrybutorów”.

Trudności dostrzega już branża budowlana, dla której wojna i wysokie ceny stali są złą wiadomością. Nie chodzi tu tylko o rynek mieszkaniowy, ale również o realizację różnego rodzaju inwestycji. Stal jest wykorzystywana m.in. przy budowie hali Urania oraz rozbudowie linii tramwajowej w Olsztynie. Czy te realizacje mogą być zagrożone?

— Obowiązuje nas prawo zamówień publicznych. Wykonawcy zaproponowali nam konkretne ceny za swoje usługi — opowiada Marta Bartoszewicz, rzeczniczka olsztyńskiego ratusza.

Jednak realizacja umowy to jedno, a problemy z dostępnością produktów to drugie. Czy wpłynie to na realizację zobowiązań? Pytamy o to wykonawców.

— Wzrost cen surowców wpływa na koszty budowy wszystkich inwestycji, a zatem również na koszty budowy hali Urania — odpowiada Gazecie Paweł Bruger, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej firmy Mirbud, która przebudowuje halę Urania. — Nie notujemy jednak znaczących opóźnień w dostawach.

— Wydarzenia związane z konfliktem na Ukrainie przyczyniły się do załamania na rynku stali i poważnie dotknęły całą branżę budowlaną. Przerwanie łańcuchów dostaw i skokowe wzrosty cen surowców, przekładają się wprost na gwałtowne wzrosty kosztów materiałów budowlanych. Dzisiaj problemem jest już nie tylko wzrost cen, które w stosunku do pierwotnych założeń wzrosły w wielu przypadkach dwukrotnie — stal, krawężniki kamienne, betony, kruszywa, ale także niepewność na rynku, a tym samym brak możliwości kontraktacji materiałów i usług na cały okres realizacji kontraktu — mówi Maciej Grajewski, rzecznik firmy Trakcja S.A., która buduje linię tramwajową w Olsztynie. — Aktualnie w wielu przypadkach obowiązuje tzw „cena dnia” — tj. na rynku dominują oferty krótkoterminowe ważne od 1 do 7 dni. Wielu dostawców i usługodawców zgłasza problemy z możliwością wywiązania się z zobowiązań, wynikających z wcześniej zawartych umów. Chociaż dostrzegalne jest także pewne uspokojenie i poprawa sytuacji, względem tej w pierwszych dniach konfliktu. Aby zapewnić ciągłość robót, kupujemy materiały z odpowiednim wyprzedzeniem, prowadząc nieprzerwaną analizę sytuacji rynkowej.


Nie tylko stal może być problemem


Przy realizacji inwestycji pojawia się kłopot z brakami kadrowymi. Na budowach dotychczas pracowało wielu Ukraińców, którzy po wybuchu wojny wyjechali do swojej ojczyzny. Na przykład z placu budowy hali Uranii odeszło ponad 60 pracowników. To prawie jedna trzecia całego składu.

— Ukraińcy postanowili wrócić do swojego kraju, żeby bronić ojczyzny. Aktualnie wykonawca szuka innych pracowników, ale już nas powiadomił, że ta sytuacja może spowodować zagrożenie niemożliwości dotrzymania terminów zakończenia kontraktów, który planowany był na luty przyszłego roku — podkreśliła Marta Bartoszewicz.
 

Już był jeden przestój


Przypomnimy, że Olsztyn już raz borykał się z problemami przy budowie linii tramwajowej. Hiszpańska firma FCC Construccion w 2011 roku podpisała z olsztyńskim urzędem miasta umowę na budowę linii tramwajowych i wynikającej z tego przebudowy kilku skrzyżowań. Kontrakt opiewał na 250 mln zł. Miasto zerwało ją jednak pod koniec sierpnia 2013 roku, argumentując, że Hiszpanie nie wywiązują się z terminów. W czasie, gdy wypowiedziano umowę, wedle wyliczeń ratusza zrealizowanych było 5,67 proc. prac. Harmonogram zaś przewidywał w tym okresie zaawansowanie na 65 proc. Nie chodziło jednak w tym przypadku o dostępność stali. Hiszpanie zarzucali miastu, że to urzędnicy magistratu działali opieszale przy zatwierdzaniu kolejnych etapów realizacji projektu. Ratusz wykazywał, że zastój w pracach leżał po stronie Hiszpanów. Po pięciu latach strony doszły do porozumienia dzięki mediacji. Po zerwaniu umowy z FCC miasto podzieliło projekt budowy linii tramwajowych na 6 mniejszych zadań, które były realizowane zgodnie z harmonogramem.

Fot. BIP
Robert Szewczyk, przewodniczący Rady Miasta
— Myślę, że można spodziewać się utrudnień nie tylko związanych ze stalą, ale również z energią, paliwami i pracownikami z Ukrainy, którzy wyjechali albo walczyć, albo zatroszczyć się o swoje rodziny. Takie sygnały już mamy, więc prawdopodobnie pojawią się kolejne. Firmy mogą powoływać się na siłę wyższą, a taką jest wojna i renegocjować elementy umowy, które wiążą się harmonogramem prac albo kosztem całej inwestycji.

Fot. BIP
Leszek Araszkiewicz, radny PiS
— Jestem człowiekiem konkretu i nie potrafię wygłaszać proroctw. Dla mnie liczą się tylko liczby. O to, co przed nami, trzeba pytać tego, „co to wszystko rozkręcił”. Chłopaki z budowy Uranii pojechali się bić o ojczyznę. Jestem radnym olsztyńskim, który zajmuje się sprawami miejskimi. Niewiele mogę powiedzieć o rynku stali ani o tym, jak on wpłynie na inwestycje w Olsztynie. Te akurat „rozkręcił” prezydent, więc o przyszłość inwestycji radzę spytać jego.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kierowca zawodowy #3096873 4 kwi 2022 18:48

    Nic nie zapowiada przestoju w budowie linii tramwajowej. Co więcej - prace są na etapie bardziej zaawansowanym niż powinny, ale co o tym może wiedzieć śmieszny redaktorek po zaocznym uwmie, który nawet nie zbadal dogłębnie tematu. całe województwo się śmieje z tej szmacianej gazetki.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Grzes #3096888 4 kwi 2022 23:30

      Tyle zniszczonych rosyjskch czołgów w Ukranie, że z dostawą stali do hut nie powinno być problemu.

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Stary dziad #3096921 5 kwi 2022 16:04

        Wypowiedz tego Araszkiewicza z PiS to jest dopiero kuriozum. To po co jest radnym jak g**no ma do powiedzenia i nie ma pomysłu jak Olsztyn ma funkcjonować!?

        odpowiedz na ten komentarz

      2. hehe #3096948 6 kwi 2022 09:45

        tak to jest, jak przetargi wygrywają najtańsi a nie najpewniejsi... od 2014r było wiadomo,że ukraiński robotnik jest pracownikiem "tymczasowym" i z całym szacunkiem do dzielnych żołnierzy, ale takie projekty powinny robić firmy zatrudniające pewnych pracowników, bez możliwości dużej rotacji. to wina zarządzających, a nie wojny na Ukrainie.

        odpowiedz na ten komentarz