Radny chce szkolenia ze strzelania , burmistrz pomysł ocenia negatywnie

2022-03-20 12:00:00(ost. akt: 2022-03-20 15:41:45)

Autor zdjęcia: Facebook.com/radnyzakrzewski/

Wojna, która toczy się tak blisko nas, powoduje, że coraz większą popularnością cieszą się kursy z obsługi broni i strzelania. Od września takie szkolenia obejmą młodzież, do szkół powracają zajęcia z przysposobienia obronnego.
Jak zapowiedział minister edukacji Przemysław Czarnek, od września do szkół mają wrócić zajęcia z przysposobienia obronnego — w ramach lekcji edukacji dla bezpieczeństwa. Poza zajęciami z pierwszej pomocy uczniowie mają mieć także zajęcia na strzelnicy.

– Po to, żeby rzeczywiście spowodować, by Polacy umieli się obronić w sytuacji, kiedy będzie takie realne zagrożenie – zapowiedział w Telewizji Republika Przemysław Czarnek. Chodzi o również o "strzelanie na strzelnicach i zapoznawanie się z bronią".

Przypomnijmy, że przysposobienie obronne zniknęło z polskich szkół w 2012 roku. Zostało one zastąpione przedmiotem edukacja dla bezpieczeństwa.
— Wprowadzenie do szkół takich zajęć jest sensowne i uzasadnione — uważa Edyta Trościanko, pedagog w Zespole Szkół Kształtowania Środowiska i Agrobiznesu w Giżycku. — Młodzi ludzie widzą, co się dzieje, rozmawiają o wydarzeniach w Ukrainie. Niektórzy — być może pozornie — nie przejmują się tą sytuacją, ale niektórzy wykazują duży poziom lęku. W naszej szkole rozmawiamy o tym m.in. w ramach godzin wychowawczych, każda klasa jest objęta tą tematyką, zgodnie z ministerialnymi wskazówkami.

Według pedagog, powrót przysposobienia obronnego może dać młodzieży więcej pewności siebie w sytuacji zagrożenia.
—Nasi uczniowie obserwują, że młodzi Ukraińcy, niemal ich rówieśnicy, musieli chwycić za broń i walczyć. Przeszkolenie wojskowe w szkole spowoduje, że młodzież może czuć się bezpieczniej — dodaje Edyta Trościanko.


— Jestem z pokolenia, które miało w szkole średniej przysposobienie obronne, poza wkuwaniem stopni wojskowych i schematów obrony cywilnej, były lekcje z pierwszej pomocy i zajęcia z bronią — mówi pan Andrzej z Giżycka.— Uczyliśmy się strzelania z kbks. Teraz już z tego niewiele pamiętam, więc teraz takie szkolenie przypominające może nie byłoby złym pomysłem. Na wszelki wypadek...


W Lublinie na przykład taki bezpłatny kurs zorganizowało Regionalne Centrum Sportowe, chętnych było dużo, miejsca rozeszły się bardzo szybko.
– Zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania – podaje na stronie internetowej miasta Marcelina Falkiewicz, rzecznik prezydenta Lubina. - Z lekcji strzelectwa skorzysta 500 mieszkańców Zagłębia Miedziowego. Kurs przeznaczony jest wyłącznie dla osób pełnoletnich. Zajęcia potrwają trzy godziny i będą mieć charakter indywidualnego szkolenia pod okiem wykwalifikowanych instruktorów. Po części teoretycznej każdy uczestnik odda po kilkadziesiąt strzałów z pistoletu.

Po inwazji Rosji na Ukrainę zainteresowanie tego typu kursami wzrosło zdecydowanie w całej Polsce, nie tylko w miejscowościach blisko wschodniej granicy.

Szkolenia w Giżycku?
Problem kursów z obsługi broni podnosi radny z Giżycka Łukasz Zakrzewski.
— Prezydent Lublina poinformował na swoim profilu społecznościowym o szkoleniach z obsługi broni, to mnie zainspirowało — mówi radny. — Poza tym sami mieszkańcy Giżycka zgłaszali mi taką potrzebę, po prostu ludzie czują się niepewnie i pytają o możliwość przeszkolenia.
Radny w interpelacji pyta burmistrza Giżycka czy Urząd Miejski przewiduje możliwość zorganizowania szkoleń mieszkańców z obsługi broni i czy istnieje możliwość sfinansowania przez miasto takich szkoleń. W Giżycku jest strzelnica, więc nie ma problemu z miejscem prowadzenia zajęć.

— Jedną z możliwości jest ogłoszenie przez burmistrza konkursu w formie grantu — mówi radny, ale nie upiera się przy finansowaniu szkoleń przez miasto. — Być może w tym zakresie mogłyby zadziałać Wojska Obrony Terytorialnej czy stowarzyszenia strzeleckie. Z mojego rozeznania wynika, że wiele osób byłoby chętnych na takie przeszkolenie.
— Sam osobiście jestem tym zainteresowany, studiowałem i nie byłem w wojsku, a teraz w czasie zagrożenia chcę mieć kontakt z bronią, wiedzieć jak się nią posługiwać — dodaje radny.

Burmistrz jest na nie
Burmistrz Giżycka Wojciech Karol Iwaszkiewicz jednoznacznie odpowiada, że tego typu zadania nie mieszczą się katalogu zadań gminnych: — Chociażby z tego powodu nie przewiduję finansowania takich szkoleń z budżetu miasta.
— Propozycję pana radnego należy poddać krytyce i ocenić jednoznacznie negatywnie — dodaje burmistrz Iwaszkiewicz. — Publiczne proponowanie szkoleń z zakresu obsługi broni palnej w sytuacji konfliktu zbrojnego w sąsiednim państwie może tylko niepotrzebnie rodzić bądź eskalować niepokój. I bez tego obecnie mamy dużo emocji i pracy przy pomocy osobom, które uciekają przed skutkami wojny. Polska jest członkiem NATO i wschodnia granica obecnie jest chroniona przez wzmocnione siły Wojska Polskiego i armii sojuszniczych. Jakiekolwiek szkolenie cywilów nie ma obecnie uzasadnienia, zwłaszcza w mieście o tak bogatej tradycji garnizonu.

W ocenie burmistrza, jeśli radny Łukasz Zakrzewski widzi taką osobistą potrzebę, powinien zgłosić się do WOT lub WKU, ewentualnie skorzystać z ofert organizacji pozarządowych, natomiast środki miejskie powinny służyć przede wszystkim zaspokajaniu codziennych i uzasadnionych potrzeb mieszkańców.
Do Urzędu Miejskiego w Giżycku nie wpływały oferty szkoleń z zakresu strzelectwa czy obsługi broni.
KT


Fot. facebook.com/radnyzakrzewski/