Opinie: „Nie będzie przebaczenia”, Władimirze Putinie

2022-03-12 11:31:00(ost. akt: 2022-03-11 16:35:40)
Putin

Putin

Autor zdjęcia: PAP/EPA wpolityce.pl

Władimir Putin „awansował” na najbardziej znienawidzonego człowieka na ziemi. Ale rosyjski przywódca nie urodził się wczoraj. Przez dwie dekady żerował na opieszałości możnych tego świata, którzy nie chcieli przyjąć do wiadomości, że łysiejący blondynek to cyniczny watażka, gotów podpalić świat.
Gaz wytruł ostrzegawcze lampki

Putin od lat truł, grabił i mordował, ale globalni przywódcy ani myśleli narazić się dzierżymordzie z Leningradu i w przytłaczającej większości obchodzili się z nim jak z jajkiem. Były oficer KGB sukcesywnie odradzał imperialne marzenia Rosji, brylował na salonach i odnosił propagandowe sukcesy. Dostał Igrzyska Olimpijskie (Soczi 2014), finał Ligi Mistrzów UEFA (2008) i mistrzostwa świata w piłce nożnej (2018).
„Potwór” stawał się coraz potężniejszy, aż całkowicie stracono nad nim kontrolę. A przecież dowodów na to, że Władimir Władimirowicz to bomba z opóźnionym zapłonem, nie brakowało. Już sama jego przeszłość powinna spowodować zapalenie się lampki ostrzegawczej w głowach kanclerza Niemiec czy prezydentów USA i Francji. Może zresztą się zapaliły, ale zaraz je przygasił pragmatyzm, gaz i ropa.
Wszak praca w KGB czy FSB nie była i nie jest zajęciem dla pięknoduchów („Wołodia” w latach 1998–1999 był szefem sukcesorki KGB).

Zaczął od toalety


Jak na KGB-owca przystało, Putin swoje urzędowanie na Kremlu zaczął nad wyraz krwawo, wprowadzając jeszcze jako premier w 1999 roku rosyjskie wojska do Czeczenii. Za pretekst posłużyła mu seria zamachów na budynki mieszkalne w Rosji, za którymi, wedle wielu analityków, mogła stać Federalna Służba Bezpieczeństwa, podkładająca bomby pod rosyjskie bloki mieszkalne. Putin o ataki oskarżył jednak Czeczenów, rychło oświadczając: „Będziemy moczyć i topić bandytów w kiblu”. II wojna czeczeńska stała się faktem, a raczkujący dyktator przekonując swoich rodaków o słuszności utopienia Północnego Kaukazu we krwi, stosował nazistowską zasadę, polegającą na odczłowieczaniu przeciwnika: „W Czeczenii trwa konflikt z okrutnymi ludźmi, zwierzętami, które nie rozumieją, w jakiej epoce i w jakim świecie żyją”. „Wowa” międzynarodowe realia czuł za to doskonale, dlatego przez lata pozwalał sobie na testowanie tzw. wolnego świata.

Prorocze słowa w Tbilisi


Gdy 1 sierpnia 2008 roku doszło do konfliktu pomiędzy Gruzją a prorosyjskimi separatystami z Osetii Południowej (będącej częścią Gruzji), Rosja błyskawicznie skorzystała z okazji i wkroczyła do Osetii. Wspierając antygruzińskie odziały, wysłannicy Putina konsekwentnie kierowali się w stronę gruzińskiej stolicy.
Przełomem okazał się przylot do Tbilisi 12 sierpnia 2008 roku prezydentów Polski, Ukrainy, Litwy, Estonii oraz premiera Łotwy. Zorganizowana przez śp. Lecha Kaczyńskiego wyprawa odbiła się szerokim echem na świecie, podobnie jak słowa wygłoszone na rynku w stolicy Gruzji przez polskiego prezydenta, który dobitnie podkreślił, że obowiązkiem społeczności międzynarodowej jest przeciwstawienie się rosyjskiemu imperializmowi.

To wówczas padło słynne zdanie: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę”.

Następnego dnia doszło do zawieszenia broni pomiędzy Rosją a Gruzją. Jedyne, co mógł wówczas zrobić „rozzłoszczony niedźwiedź”, to rozpaczliwie warknąć i na przekór całemu światu uznać niepodległość Osetii Południowej i Abchazji. Tak dzisiaj zrobił to z Donieckiem i Ługańskiem.
Sześć lat później „zielone ludziki” zaatakowały Ukrainę, dokonując aneksji Krymu. Wolny świat protestował i nie uznał aneksji Krymu, ale z Putinem obszedł się delikatnie i w białych rękawiczkach. Może gdyby wtedy zareagowano tak jak teraz, to w Ukrainie od rosyjskich kul nie ginęłyby dzieci i kobiety.
W 2014 roku Putin dopiął swego i pozostał bezkarny. A bezkarność nie dość, że deprawuje, to mimowolnie zachęca do przekraczania kolejnych granic. W ostatnich dniach w internecie furorę robi wiersz „Podział pracy”, będący prześmiewczym podsumowaniem polityki Francji i Wielkiej Brytanii wobec podbojów Adolfa Hitlera pod koniec lat 30. XX wieku. Kanclerz III Rzeszy zdobywał, a powyższe państwa ograniczyły się do nic nieznaczących formalnych protestów:

O wielcy dyplomaci!
W zasadach swych wytrwajcie,
On – będzie wciąż zdobywał,
Wy – wciąż nie uznawajcie.

Zabija też swoich


Polityka wewnętrzna Putina od lat naznaczona była terrorem i skrytobójczymi mordami. O tym, że w Rosji poruszanie niewygodnych dla władzy tematów grozi zakładaniem sobie pętli na szyję, najlepiej wiedzą tamtejsi dziennikarze, których za rządów satrapy zginęło już ponad stu pięćdziesięciu. Anna Politkowska, Jurij Szczekoczichin, Anastasija Baburowa i Natalia Estemirowa to symbole walki o wolność. To ludzie którzy za swą niezłomną postawę zapłacili najwyższą cenę. Przyznanie w 2021 roku Pokojowej Nagrody Nobla wieloletniemu redaktorowi naczelnemu „Nowej Gazety” Dmitrijowi Muratowowi, jest dowodem na to, że świat wie i pamięta o rosyjskich zbrodniach. Notabene Muratow odbierając przyznane mu wyróżnienie, zaznaczył, że jest to pośmiertna nagroda dla jego nieżyjących już przyjaciół i kolegów. — W Rosji powszechny był pogląd, że politycy, którzy unikali rozlewu krwi są słabi, a grożenie światu wojną stanowi obowiązek prawdziwego patrioty. Staramy się ten pogląd zmienić — powiedział noblista.

Lista hańby


Józef Stalin pisarzy nazywał „inżynierami dusz ludzkich” i "kupował" ich na potęgę. Putin jako kontynuator sowieckich tradycji postępował podobnie, szeroko rozkładając swe ramiona przed bezwstydnymi gwiazdorami, którzy dla mamony gotowi byli łasić się przed rosyjskim przywódcą. Mający lata świetności za sobą Gerard Depardieu, który od 2013 roku posiada rosyjski paszport, potrafił m.in. powiedzieć: „Kocham Rosję i Ukrainę, która jest częścią Rosji”, „Putin próbuje przywrócić ludziom chociaż trochę godności”, „Dla mnie on jest jak Francois Mitterand albo papież Jan Paweł II” (o Putinie). Rosyjski paszport wyprosili „ultraputinista” i niegdysiejszy gwiazdor kina akcji Steven Seagal, legendarny bokser Roy Jones Jr. czy aktorka i piosenkarka Natalia Oreiro. Miłością do Rosji zapałał aktor Mickey Rourke (po napaści na Ukrainę w 2014 roku paradował w Moskwie w koszulce z podobizną Putina) oraz lider zespołu Limp Bizkit – Fred Durst, który za swoje wypowiedzi od 2015 do 2020 roku był w Ukrainie persona non grata.
Wiernopoddańczy pokłon złożył także były wokalista Rainbow i Deep Purple Joe Lynn Turner, który zapragnął żyć na Białorusi „jeśli prezydent Łukaszenko się zgodzi”. Dlaczego jednak na Białorusi, a nie w „ojczyźnie proletariatu”? Ano dlatego, że Białoruś „wciąż żyje w Rosji”. — Wiem, że tu leży prawda. I wierzę, że Rosja będzie wielkim mocarstwem, którym już była. Dobro zawsze zwycięża zło — wypalił Turner, który swoje koncerty na okupowanym Krymie nazwał aktem rockandrollowego buntu.
Swoista lista hańby jest jednak dużo dłuższa. Putina uwiarygodniały bowiem, nadając mu moralną rację bytu, największe gwiazdy światowego kina i estrady. Gdy w 2010 roku „Wowa” w Petersburgu grał na fortepianie melodię piosenki „Od czego zaczyna się Ojczyzna” (nieformalny hymn radzieckich, a później rosyjskich szpiegów) i śpiewał „Bluberry Hill”, oklaskiwali go: Sharon Stone, Monica Bellucci, Kevin Costner, Kurt Russell, Alain Delon i In-Grid. Po zakończeniu charytatywnej imprezy Putin zaprosił gości do Muzeum Rosyjskiego, po którym osobiście ich oprowadzał.
Symbolicznym przykładem rozzuchwalenia i arogancji Putina jest rozmowa z Megyn Kelly podczas Forum Ekonomicznego w Petersburgu (2017), gdzie prezydent Rosji w kpiarski sposób odpowiadał na zadawane mu pytania, czym niejednokrotnie rozbawiał uczestników forum. Skądinąd cynizm to znak rozpoznawczy Putina. Gdy w 2000 roku Larry King zapytał go, co się stało z atomowym okrętem podwodnym „Kursk”, nowo powołany prezydent odpowiedział krótko: „Zatonął”.

Czas dołączyć do poprzedników


Władimir Putin nie dokona żywota w „ciepłym łóżku” jak Józef Stalin. Jego koniec, który w zasadzie już nastąpił, będzie równie smutny, co żałosny. Triumfalny powrót na salony i epatowanie butą to marzenie ściętej głowy. Putin zostanie sam, bo oligarchowie, poplecznicy i totumfaccy zrobią wszystko, by nie znaleźć się w obozie przegranego świata. „Putin” to nie brzmi już dumnie.

Władimirze Władimirowiczu Putinie! Czas pomyśleć o Nicolae Ceaușescu, Muammarze al-Kaddafim, Saddamie Husajnie i Adolfie Hitlerze, albowiem, jak śpiewał Przemysław Gintrowski „Nie będzie przebaczenia”:

„Za krew i rany,
za ból i łzy,
Za kłamstwa i oszczerstwa
Za gniew i brak nadziei,
Nie będzie, nie będzie przebaczenia”.

Michał Podolak

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ja. #3095371 13 mar 2022 18:49

    Władimir Hitlerowicz Putin - awansował na tytuł zbrodniarza wojennego - wierny następca Hitlera i Stalina!

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  2. Paul Mark . #3095334 13 mar 2022 02:24

    Bezwzględny morderca dzieci kobiet cywili i sprawca tragedii milionów ludzi . Ludobójca i niszczyciel dorobku Ukrainy.Znienawidzony i przeklinany w wszystkich językach świata.Zapisał się jako wyjątkowa kanalia i zbrodniarz.Nie ma w słowniku odpowiednich słów by rzeczywiście i obiektywnie ocenić to coś co mianuje się putinozą.

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

  3. Never #3095302 12 mar 2022 17:11

    putin to gad i kurdupel 163 cm w wzrostu w szpilkach - jeńcy ruSScy mówią że koles lubi damskie wdzianka

    Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz