Sygnał czytelniczki: w Kozłowie leci brązowa woda [AKTUALIZACJA]

2022-02-25 11:43:00(ost. akt: 2022-02-25 11:44:44)

Autor zdjęcia: nadesłane

24 lutego z naszą redakcją skontaktowali się mieszkańcy Kozłowa. Chodziło o brudną wodę, lecącą z kranu. Dziś (25 lutego) otrzymaliśmy komentarz spółki EKO-Kozłowo odnoszący się do tej sprawy.
Przypomnijmy.
Z naszą redakcją skontaktowali się mieszkańcy Kozłowa. — Od 3 dni z kranu leci brudna woda. Rura została przerwana, jest awaria, ale nikt nas wcześniej o tym nie poinformował. Nie było żadnej kartki, informacji, nic — mówiła mieszkanka.

Z informacji przekazanej przez mieszkankę ul. Sportowej w Kozłowie wynika, że woda oczyszczana jest tylko do godz. 15. A po godz. 15 hydrant jest zakręcany.

— I dalej leci brązowa woda. Sąsiadka robiła tego dnia białe pranie i wyjęła je z pralki całkiem żółte. A wystarczyło nas poinformować, że jest awaria, i musimy zabezpieczyć się w wodę — mówiła kobieta.

Zwróciliśmy się do Zakładu Usług Komunalnych i Ciepłowniczych
"Eko-Kozłowo" sp. z o.o. z pytaniem kiedy awaria zostanie usunięta, i dlaczego mieszkańcy nie zostali o niej poinformowani. Oto odpowiedź:

,,We wtorek 22 lutego ok godz. 14.30 dostaliśmy informację, że firma wykonująca zbiornik do zbierania wód opadowych przy ulicy Szkolnej w trakcie prac ziemnych uszkodziła azbestową rurę wodociągową. Awaria została usunięta przez pracowników Spółki jeszcze przed godziną 16.00. Uszkodzony fragment sieci wodociągowej był wybudowany prawdopodobnie kilkadziesiąt lat temu i nigdy nie został wykazany na mapach. Nie ma na nim hydrantów i w związku z tym nie był też nigdy płukany. Przez te kilkadziesiąt lat zebrała się gruba warstwa osadu manganowego, która w wyniku gwałtownych zmian warunków przepływu i ciśnienia w instalacji, spowodowanych awarią uległa zerwaniu. Płukanie całej sieci trwało więc dłużej niż w przypadku zwykłej awarii, a pełną klarowność wody udało się przywrócić dopiero po dwóch dniach. Obecnie przygotowujemy się do zupełnej likwidacji tego fragmentu sieci. Mimo, że do awarii doszło nie z naszej winy, rozumiemy zdenerwowanie mieszkańców i przepraszamy za zaistniałą sytuację - poinformował prezes Dariusz Szypulski".


Obrazek w tresci