Mistrzostwa Polski w futsalu i cieknący dach lubawskiej hali

2022-02-01 10:00:51(ost. akt: 2022-02-01 10:46:43)

Autor zdjęcia: KS Constract Lubawa

W miniony weekend, od piątku do niedzieli, na hali OSiR w Lubawie, odbywały się Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w futsalu mężczyzn U-15. Wygrała drużyna Rekord Bielsko—Biała.
To ogromne wyróżnienie, że zawody rangi Mistrzostw Polski odbyły się w Lubawie. Przez trzy dni rywalizowali ze sobą młodzi zawodnicy futsalu. 15 najlepszych drużyn futsalowych z całej Polski rozegrało 29 meczów. Wśród nich nie zabrakło gospodarzy, młodzieżowców KS Constract Lubawa.

Zawodnicy KS Constract Lubawa przegrali swój trzeci mecz z APPN Stal Mielec zajmując niepremiowane awansem, miejsce w grupie D. W ten sposób zakończyli rywalizację w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski w Futsalu Mężczyzn U-15.
Wcześniej pokonali Progres Warszawa i zremisowali z GLKS Wilkowice.

Niestety o przykrym zdarzeniu poinformował Dawid Mederski na swoim profilu w mediach społecznościowych. Okazało się, że podczas zawodów rangi Mistrzostw Polski, lubawski obiekt zaliczył wpadkę.

— Przychodząc rano (w niedzielę przyp.red) na boisku zastaliśmy kałużę wody, nie kilka kropel, które można by było wytrzeć, tylko kałużę i przeciekający dach. Ci którzy mieli trochę do czynienie z rywalizacją na parkiecie wiedza jak niebezpieczny jest mokry parkiet (lodowisko). Sytuacja na którą nie mam rozwiązania, coś czego nie mogłem przewidzieć. Niedziela to dzień finałowy więc przed nami osiem najważniejszych meczów całego turnieju. Wszystkie mecze transmitowane on-line w telewizji a my mamy basen zamiast hali — opowiada Dawid Mederski — Jedyne rady jakie otrzymałem od właściciela obiektu to, że trzeba to wycierać. Wycierać można, ale trzeba co minutę przerywać mecz o stawkę. Kilkanaście wypadków na mokrym parkiecie i złość zawodników oraz trenerów.

Dawid Mederski poinformował, że mimo przeprowadzonych prac remontowych dach wciąż przeciekał.

To ma być hala, w której gra ekstraklasa? Jak można dopuścić taki obiekt do mistrzostw? Można dać z siebie 100% a i tak wszyscy zapamiętają kapiącą wodę z dachu — pisze Mederski i przeprasza wszystkie drużyny, które musiały dostosować się do panujących warunków.

— Muszę przyznać, że to były najgorsze mistrzostwa na jakich kiedykolwiek byłem — podsumowuje Dawid Mederski.

Do wpisu Mederskiego, odniósł się Jacek Różański, dyrektor OSiR w Lubawie, który na wstępie pogratulował Constractowi udanej imprezy. Odniósł się do warunków atmosferycznych jakie panowały w tych dniach. Rzeczywiście wichury łamały drzewa, strażacy nieustannie usuwali skutki silnego wiatru. Jacek Różański napisał, że cały kraj miał tego pecha, że akurat w ten weekend nad Europą i Polską przetoczył się huragan Nadia.

— Kiedy piłkarze toczyli zmagania na boisku, swoje zmagania toczyli lubawscy strażacy, usuwając połamane drzewa i biegając za pozrywanymi z dachów panelami fotowoltaicznymi. Wycie syren towarzyszyło nam całą niedzielę. Ucierpiała również hala — pisze dyrektor OSiR — 16-letni dach o lekkiej konstrukcji pokrytej papą, jak sam pan zauważył, czasem cieknie — zwrócił się do Mederskiego — Naprawy prowadzimy na bieżąco, ale tego typu gwałtowne zjawiska najbardziej dają się we znaki. Silny wiatr i momentami padające wręcz poziomo deszcz ze śniegiem widocznie znalazły sobie dogodną szczelinę i dosłownie w jednym miejscu placu gry, rogu boiska, doszło do przecieku. Bez przesady więc z tym „basenem”. W tych warunkach, na szybko żadna naprawa dachu nie była możliwa, to mrzonka. Osoby mające do czynienia z takimi dachami wiedzą, ile potrafią sprawić kłopotu. Skoro usunięcie przyczyn nie było możliwe, nasz pracownik z waszą pomocą starał się usuwać skutki.

Różański przeprasza i zaznacza, że KS Constract Lubawa dobrze obiekt zna, przypomina, że hala jest dopuszczona do rozgrywek ekstraklasowych oraz podlega na bieżąco wymaganym przepisami przeglądom i przechodzi je bez problemów.

— Nad przebiegiem zawodów czuwają sędziowie i nie wątpię, że bezpieczeństwo zawodników jest dla nich najważniejsze, więc z pewnością przerwaliby turniej gdyby sytuacja była naprawdę groźna — pisze Jacek Różański — Ze swej strony pozostaje mi tylko przeprosić za niedogodności, które powstały, ale nie z winy OSiR-u, tylko wyjątkowych okoliczności, w których przyszło rozgrywać turniej — podsumowuje dyrektor OSiR.

red.al
lubawa@gazetaolsztynska.pl