Blisko ludzi i z pomysłami na gminę

2022-01-28 14:00:00(ost. akt: 2022-01-29 07:46:10)
— Ja też jestem z Korsz, ale dziś pracuję w Kętrzynie.

— Ja też jestem z Korsz, ale dziś pracuję w Kętrzynie.

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Tak Rafał Jakubczak, kandydat KWW "Aktywny Samorząd", chce sprawować urząd burmistrza Korsz jeśli wygra. Przedterminowe wybory burmistrza odbędą się już w najbliższą niedzielę 30 stycznia.
— Po co to panu?
— Wybory? Nie robię tego przecież dla siebie, tylko dla mojej gminy. Idą trudne czasy, a budżet gminy będzie niewystarczający aby zaspokoić potrzeby mieszkańców. Konieczne będzie szukanie środków zewnętrznych, a to mój chleb powszedni.

— Dziś się tym pan zajmuje w Starostwie Powiatowym w Kętrzynie.
— Szefuje ważnemu wydziałowi, który ma to w swoich zadaniach. Sukcesy widoczne są gołym okiem. Zresztą nie tylko to dziś mnie determinuje do tego by podjąć rękawicę i walczyć o Gminę Korsze. Mam 38 lat, mnóstwo energii i chęć do ciężkiej pracy. Tu naprawdę będzie co robić i będzie trzeba zakasać rękawy.

— Jak na pańskim plakacie wyborczym…
— ...(uśmiech) dokładnie, ja już je zakasałem.

— Co pan chce zrobić w Gminie Korsze?
— Plan mojej pracy jest podzielony na 3 główne założenia: po pierwsze ludzie, czyli bezpieczeństwo zatrudnienia, mądra kontynuacja i inwestycja w ludzi pracujących w urzędzie i jednostkach podległych. Po drugie rozwój – czyli realizacja założeń programowych, inwestycje, pozyskanie środków z zewnątrz na drogi i chodniki, sieć wodociągową i kanalizacyjną, przebudowę stacji uzdatniania wody w Korszach, przebudowę oczyszczalni w Garbnie. Po trzecie – być blisko ludzi. To nie jest plan na tych kilkanaście miesięcy do końca kadencji, ale ja to rozpocznę. Ważne by złożyć dobre wnioski do Polskiego Ładu – czas jest do 15 lutego. Jeśli wybory rozstrzygną się w pierwszej turze, będzie jeszcze czas na przygotowanie dobrych wniosków.

— Da pan radę sam?
— Oczywiście! Najwyżej nie będę spał (śmiech).

— Konkurenci podkreślają, że "są stąd" czyli z Korsz, a pan?
— Ja też jestem z Korsz, ale dziś pracuję w Kętrzynie. To chyba dobrze, że zdobyło się doświadczenie i chce się wrócić z bagażem wiedzy do swojej gminy, by dać jej to co najlepsze.

— Spotyka się pan z mieszkańcami, co mówią?
— To są ważne rozmowy. I dla mnie i dla mieszkańców. Dużo oczekiwań z ich strony nie pada, chcą spokoju i dobrego gospodarza. Kiedy udaje się porozmawiać trochę dłużej, to wychodzą problemy, ale zwykle są to indywidualne kłopoty każdej rodziny, najczęściej finansowe. Ostatnio jedna z pań mówiła o opiece medycznej w Korszach. Założenie kliniki specjalistycznej będzie raczej niemożliwe, bo muszą chcieć tu pracować lekarze – czytaj muszą zarobić lepiej niż gdzie indziej. Ale samorząd ma realną władzę by pomóc zorganizować dowozy do okulisty, ortopedy czy kardiologa. Polityka senioralna ma dla mnie ogromne znaczenie, bo wiem jak pozyskać spore pieniądze na takie działania jeszcze w tym roku, a mowa o kwocie ponad 100 tysięcy euro.

— A młodzi?
— Gdy patrzę na moich synów - Kacpra i Dawida – widzę jak wiele my jako dorośli musimy zrobić, aby ich życie było pełne kolorów. Najmłodsi muszą mieć dobrze wyposażone place zabaw, nieco starsi atrakcyjną ofertę sportową i kulturalną, a ci najstarsi taką ofertę kształcenia, aby praca mogła im się tu opłacać. Słyszymy w mediach o gigantycznej inwestycji Orlenu w Kętrzynie za ćwierć miliarda złotych. Taka gmina jak Korsze też na tym skorzysta, rozmawiałem już o tym z burmistrzem Kętrzyna Ryszardem Niedziółką. U nas jest mnóstwo terenów pod budownictwo jednorodzinne, pod agroturystykę. Jeśli miasto powiatowe się rozwija to okoliczne gminy muszą prowadzić tak swoją politykę, by nie stanąć w kontrze do własnego rozwoju.

— Ostatnie pytanie. Wygrywa pan wybory, co pan robi najpierw?
— Najpierw spotkam się z mieszkańcami gminy i podziękuję im za ten wybór. Otwartość w działaniu samorządu i bycie blisko mieszkańców jest dla mnie bardzo ważne. A funkcja burmistrza to służba, a nie jakaś tam władza. Przygotowałem plan 23 postulatów dla sołectw, tak aby każdy miał większy wpływ na swoje otoczenie, większy niż fundusz sołecki. Potem zabiorę się za finanse gminy i pozyskanie środków na nowe zadania, bo konkursy już są ogłoszone. Nie ma czasu do stracenia!