Stracił prawo jazdy i obwinia policję za błędne przypisanie punktów karnych. Chce, żeby prezydent Olsztyna przywrócił mu uprawnienia

2022-01-14 16:59:02(ost. akt: 2022-01-17 09:53:35)

Autor zdjęcia: KPP Nidzica

Pan Andrzej stracił prawo jazdy. Jak twierdzi, nie powinno się to zdarzyć. Obwinia policję za błąd. Przypisano mu za dużo punktów karnych niż otrzymał. Teraz walczy z prezydentem Olsztyna o zwrot dokumentu.
Żaden kierowca nie chce doczekać takiej chwili. Za przewinienia drogowe w 2006 roku pan Andrzej z Olsztyna stracił prawo jazdy. Naliczono mu 25 punktów karnych i na podstawie tego w kwietniu 2007 roku prezydent Olsztyna wydał decyzję o zatrzymaniu dokumentu. Jak twierdzi pan Andrzej — niesłusznie. Dlatego zgłosił do do naszej redakcji z prośbą o pomoc.

— Okazało się, że punktów złapałem mniej, więc prawo jazdy nie powinno zostać mi odebrane. Jeździłem po Olsztynie bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Kilkakrotnie dostałem za to mandat. Dlatego walczę z prezydentem o przywrócenie mi dokumentu. Bo to jego decyzją nie mogę prowadzić samochodu. Na razie bez skutku, prezydent jest nieugięty — opowiada pan Andrzej. — Nie bierze pod uwagę, że w naliczeniu punktów pojawił się błąd. Zamiast 25 punktów w systemie powinno widnieć 21 punktów. To dużo, ale za tyle jeszcze nie odbiera się prawa jazdy. Trzeba uzyskać 24 punkty, żeby tak się stało.

Skąd więc o te 4 punkty karne więcej?


Sprawa w 2009 roku trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Pan Andrzej ją przegrał. Ale, jak podkreśla, umie liczyć. Dlatego nie mógł zrozumieć, jakim cudem na jego koncie było więcej punktów, niż wynika z kodeksu drogowego. Dlatego w 2016 roku poszedł do Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ. Odmówiono jednak wszczęcia postępowania, ale sprawie się przyjrzano i stwierdzono szereg nieprawidłowości przy wprowadzaniu danych do ewidencji punktów. W efekcie wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec jednego z funkcjonariuszy policji za to, że w okresie od 27 lutego do 1 września 2006 roku niewłaściwie wprowadzał dane do ewidencji ukaranych kierowców, co spowodowało ośmiomiesięczne zaległości. W piśmie, jakie otrzymał pan Andrzej, prokuratura podkreśla, że „wątpliwości budzą dane z policji, na podstawie których Prezydent Miasta Olsztyna wydał decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy. (…) Na podstawie mandatów otrzymanych w 2006 roku przez wymienionego liczba punktów wynosi 21.”

Decyzję prokuratury potwierdziło też kilku prawników, których pan Andrzej prosił o opinie. Każda została przedłożona w olsztyńskim urzędzie komunikacji.

— Żadna nie została wzięta pod uwagę. A ja potrzebuję prawa jazdy. Z zawodu jestem opiekunem starszych osób, więc potrzebuję samochodu do pracy. Jestem też trenerem fitness. Też nie mogę dojeżdżać do klientów — opowiada pan Andrzej. — Bez prawa jazdy żyje mi się koszmarnie. Byłem też zagranicą i tam traciłem wiele możliwości zatrudnienia, bo firmy potrzebują uniwersalnych pracowników, z prawem jazdy właśnie. Potrzebny jest mi dokument, który został zabrany mi przez niedociągnięcia policjantów. I chociaż zostało to udowodnione, ja nie mogę otrzymać z powrotem swojego prawa jazdy. Powinienem. Prezydent powinien przywrócić mi uprawnienia.

A może lepiej zdać egzamin?


Zanim jeszcze prokuratura przyjrzała się sprawie, pan Andrzej musiał zdać ponownie egzamin. Przepisy mówią jasno — doświadczony kierowca po przekroczeniu 24 punktów karnych wysyłany jest na egzamin sprawdzający kwalifikacje. W przypadku pana Andrzeja, taką decyzję wydał prezydent Olsztyna. Zgodnie z prawem. Jeśli kierowca go zda, ma możliwość odebrania zabranego „prawka”. Pan Andrzej przystąpił do egzaminu, ale go nie zdał. Nie mógł więc ponownie zasiąść za kółkiem.

— Wynik tego egzaminu nie powinien być brany pod uwagę. Bo skoro nie przekroczyłem limitu punktów, to wszystkie decyzje z tym związane są niezgodne z prawem. Teraz nie będę ponownie przystępował do kursu i egzaminu, bo niby dlaczego? Przecież powinienem mieć uprawnienia — podkreśla pan Andrzej. — Wcześniej jeździłem samochodem wiele lat. Aż trudno mi wytłumaczyć, dlaczego poległem na egzaminie. Może z nerwów?

— Wcale nie dziwię się, że ten pan nie zdał egzaminu. Bo im kierowcy dłużej jeżdżą, tym jest większe prawdopodobieństwo, że go nie zdadzą. Musieliby kompleksowo odświeżyć sobie wiedzę z zakresu zasad ruchu drogowego. Gdy jeździ się samochodem, wiele sytuacji się nie doświadcza. I wiele się zapomina. Egzamin obejmuje pełne spektrum zasad ruchu drogowego — zauważa Marcin Kiwit, egzaminator z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Olsztynie. — A czy teraz pan Andrzej mógłby bez problemu wsiąść za kierownicą i prowadzić samochód? Jeśli przed odebraniem prawa jazdy długo jeździł samochodem, z pewnością kwestii technicznych nie zapomniał. Gdyby był kierowcą tylko kilka miesięcy, miałby teraz problem. Porównać to można do nauczyciela, który przez 25 lat uczył w szkole i powtarzał te same zagadnienia na lekcjach. Gdyby postawić go to tablicy nawet po dziesięcioletniej przerwie, z zamkniętymi oczami wszystko by powtórzył. Ale czy pan, o którym mowa, dzisiaj jeździłby bezpiecznie? Wcześniej widocznie tak nie było, skoro łapał punkty karne. Czy rzeczywiście tylko nie zapinał pasów? Tego nie wiemy. Mogę jedynie zagwarantować, że pod względem technicznym poradzi sobie za kółkiem.

Czy prezydent Olsztyna zwróci prawo jazdy?


— Pan, o którym mowa, łamał prawo. W efekcie zostało mu zabrane prawo jazdy — odpowiada Marta Bartoszewicz, rzeczniczka olsztyńskiego ratusza. — W tej sprawie zostały zastosowane obowiązujące przepisy prawa. Wykorzystał wszystkie możliwe instancje odwoławcze od Samorządowego Kolegium, przez Wojewódzki Sąd Administracyjny, kończąc na Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Sprawa jest jasna. We wszystkich przegrał.

O wyjaśnienie wadliwego naliczania punktów zapytaliśmy też policję. Czekamy na odpowiedź. Do tematu wrócimy.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ToraTora #3087797 14 sty 2022 17:31

    Dość kuriozalne. Pan Andrzej sam przyznaje, cytat: " Jeździłem po Olsztynie bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Kilkakrotnie dostałem za to mandat.". Czyli....recydywa, tak? Prawda ma dwie strony - pan Andrzej został złapany bez zapiętych pasów kilka razy! Zatem, można domniemać że Pan Andrzej robił to notorycznie. A teraz płacz i zgrzytanie zębami. Panie Andrzeju jednemu wystarczy jednorazowe pranie paseczkiem po tyłku i już pamięta, a innemu nie pomaga, więc musi kilkakrotnie dostać paseczkiem na dupsko manto, żeby dobrze zapamiętał. Widać pan musi dobrze oberwać w życiu, żeby dotarła do pana świadomość. Skoro jest w Kodeksie Drogowym, to trzeba się dostosować. Widać Pan chciał być jednak mądrzejszy od radia.

    Ocena komentarza: warty uwagi (46) odpowiedz na ten komentarz

  2. Somsiad Polak #3087926 15 sty 2022 16:02

    Pan Andrzej zasluzyl na tytul dzbana. Wiem wiem zaraz sie zacznie, nie mozna obrazac czlowieka itp. Niestety, ale pan Andrzej sam na siebie ukrecil bicz..Nie zapinal pasow, lamal przepisy i skrupulatnie liczyl punkciki, ale nie przewidzial, ze ktos inny jest mnie gramotny z matematyki i sie walnie przy liczeniu jego osiagniec..Szczerze..nic a nic nie jest mi zal pana Andrzeja..chcial byc cwaniakiem, ale nie wyszlo..wracaj baranie do zagrody..nie dla Ciebie górskie przygody

    Ocena komentarza: warty uwagi (28) odpowiedz na ten komentarz

  3. olsols #3087849 14 sty 2022 23:19

    Recydywista, który nie zdał ponownie egzaminu. Bardzo dobrze, że taka osoba jest wyeliminowana z ruchu drogowego. Oby tylko nie zrobił Kraśki.

    Ocena komentarza: warty uwagi (28) odpowiedz na ten komentarz

  4. Dorota #3087805 14 sty 2022 18:38

    Przecież polska policja jest niomylna i święta! Tfuu, na psa budę!

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  5. Paul Mark . #3087870 15 sty 2022 08:39

    Ten cały Olsztyn to nikczemne UB ecko SB eckie miasto.Ja tu się czuję jak żyd za okupacji.Gnojenie i okradanie ludzi to obecnie była PZPR owska norma.A później zdziwienie że w badaniach socjologicznych wychodzi że 70% nienawidzi takiego status quo .A z bandą nie wygrasz w sowieckim sądzie.Będzie jak zwykle zastrzelą człowieka i dostaną pouczenie,Polsyf zawsze pozostanie Polsyfem .

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-23) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)