Rok 2022 w rachunkach. Za co zapłacimy więcej?

2021-12-27 15:09:15(ost. akt: 2022-01-10 09:14:50)

Autor zdjęcia: Michał Kotowski/ Twitter

Inflacja galopuje, więc drożyzna nie odpuszcza. A przed nami kolejne podwyżki. Zauważa je również Marcin Kotowski, adwokat z Olsztyna, który pokazał swój rachunek za gaz. Już wzrósł prawie dwukrotnie. Co może przynieść nam kolejny rok, skoro stary już dał nam popalić?
Drożyzna daje nam się we znaki. I często zaskakuje. Przekonał się o tym Marcin Kotowski, adwokat z Olsztyna, który w prezencie na święta dostał gigantyczną podwyżkę rachunku za gaz. A przecież ceny mają iść w górę dopiero od stycznia. Skąd więc taki skok cenowy?

Marcin Kotowski prowadzi swoją kancelarię w lokalu o powierzchni użytkowej 85 m2 znajdującym się w jednej z olsztyńskich kamienic. W 2020 roku za okres rozliczeniowy od 20 października do 19 grudnia otrzymał do zapłaty rachunek w wysokości 1 335,48 zł. Za podobny okres rozliczeniowy w 2021 roku (27 października do 21 grudnia) dostał fakturę na 3 447,90 zł, czyli o 160 proc. wyższą niż w roku minionym.

— Takich podwyżek się nie spodziewałem i były one dla mnie zaskoczeniem. Co gorsza, od nowego roku ceny gazu mają wzrosnąć jeszcze bardziej. Będzie to istotne obciążenie dla odbiorców indywidualnych oraz przedsiębiorców ogrzewających swoje lokale gazem i spowoduje to dalszy wzrost inflacji — komentuje adw. Marcin Kotowski dla "Gazety Olsztyńskiej.
Marcin Kotowski swój rachunek pokazał w mediach społecznościowych. — Ktoś powiedział, że w tym roku mieliśmy wysoką inflację. Drożyzna dopiero nadchodzi — komentuje na Twitterze. Nie jest jedynym, który dzieli się tzw. rachunkami grozy.
Cena gazu rzeczywiście od 1 stycznia mocno pójdzie w górę o ponad połowę. Możemy więc z obawą wyczekiwać rachunków. Ile więcej zapłacimy? Wszystko zależy od tego, ile gazu zużywamy. Jeśli gaz wykorzystywany jest tylko do gotowania na kuchence, podwyżka miesięczna wyniesie 9 zł netto, a więc 108 zł netto rocznie. Jeśli gaz służy do gotowania i podgrzewania wody, podwyżka wyniesie 56 zł netto miesięcznie, czyli średnio 672 zł netto rocznie. Duże obciążenie czeka osoby, które gaz wykorzystują także do ogrzewania: w takim przypadku rachunek wzrośnie o 174 zł miesięcznie, a więc 2088 zł rocznie. Do tych kwot należy doliczyć podatek VAT.
Te podwyżki przekładają się nie tylko na koszty prowadzenia domu, ale również przedsiębiorstw. Znajdzie to odzwierciedlenie w rosnących cenach usług. Nie tylko możemy zapłacić więcej za poradę prawną, ale również za nocleg w hotelu czy wizytę u fryzjera.

— W zeszłym roku podniosłam ceny swoich usług o 5 zł, bo dezynfekuję stanowisko pracy po każdym kliencie. Lokal ogrzewam gazem i już słono płacę. Gdy zdrożeje gaz, pójdę z torbami. Tym bardziej, że prowadzę jednosobowy zakład fryzjerski — zauważa pani Katarzyna, fryzjerka z olsztyńskiego Zatorza. — Czy będę zmuszona znowu podnieść ceny? Klienci i tak już narzekają, że więcej wydają, bo wszystko drożeje. Żartują i żałują, że nie mogą ostrzyć się na zapas.
Ceny prądu będą też miały znaczenie w 2022 roku. Po zatwierdzeniu nowych taryf odbiorcy w grupie G11 zapłacą za energię ok. 17 zł miesięcznie więcej (o 37 proc.). Do tej kwoty należy jeszcze doliczyć VAT. Wzrosną też stawki dystrybucji, więc do rachunku będzie trzeba dołożyć jeszcze od 3,70 zł do 4,50 zł netto miesięcznie.

Pomoc na trzy miesiące
Rząd wprowadza tarczę inflacyjną. To duży pakiet obniżek — akcyzy na paliwo, podatku VAT na gaz i energię elektryczną oraz dodatek osłonowy dla 5 mln gospodarstw domowych. Ale większość obniżek podatków będzie jednak dotyczyć tylko okresu od stycznia do marca. Od kwietnia rachunki podskoczą znacznie wyraźniej.

Drogo, coraz drożej?
Wysoka inflacja dyktuje warunki i wszystkich rozkłada na łopatki. Jak podaje GUS, ceny towarów i usług w listopadzie 2021 roku wzrosły rok do roku o 7,8 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem o 1 proc.­ W grudniu inflacja przekroczyła 8 proc. Więcej płacimy za wszystko. Za olej o prawie 84 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Ceny za kostkę masła przekroczyły natomiast 7-8 zł. I trudno liczyć, że przyszły rok przyniesie znaczące spadki. Być może od 1 lutego wejdzie w życie zerowy VAT na żywność, na co nieformalnie wydała zgodę Komisja Europejska. Chodzi o produkty, które obecnie mają 5-proc. stawkę VAT, czyli o owoce, warzywa, mięso i nabiał.

Kto pije i pali, ten dołoży
Alkohol i papierosy też będą droższe niż obecnie za sprawą podniesienia stawek akcyzy. W 2022 roku ta wzrośnie o 10 proc. Z kolei w kolejnych latach, aż do 2027 roku, stawka będzie rosła o kolejne 5 proc. Wódka zdrożeje średnio ok. 1,5 zł na półlitrowej butelce. Wino ok. 16 groszy, a piwo ok. 6 groszy. Minimalna stawka akcyzy na papierosy wzrośnie z klei z obecnych 100 proc. do 105 proc. całkowitej kwoty akcyzy, naliczonej od ceny równej średniej ważonej detalicznej ceny sprzedaży papierosów. Za paczkę zapłacimy średnio więcej ok. 30 groszy.

Papier toaletowy w cenie
Zdrożeje nawet papier toaletowy, o który tak walczyliśmy na początku pandemii. Znikał z półek sklepowych w mgnieniu oka. Cena rolki może podskoczyć nawet o 20 proc. W górę pójdą też ceny chusteczek do nosa i ręczników kuchennych. Dlaczego? Drożeją surowce i oczywiście energia.

Kierowcom wiatr w oczy
W górę idą też ceny elektroniki, za co odpowiada produkcja chipów, którymi na rynku jest najmniej od lat. Bardzo odczuwa to branża motoryzacyjna. Na nowe auto z salonu z tego powodu trzeba czekać nawet pół roku. Specjaliści przewidują, że nowe samochody w 2022 roku mogą zdrożeć średnio nawet o 15–20 proc. Ale w szalonym tempie drożeją także auta z drugiej ręki. W przypadku najmłodszych pojazdów używanych ceny potrafią sięgać tych salonowych. Skoro o nowe auto dziś trudno, to ludzie bardziej doceniają te, które już mają. Samochody używane rzadziej trafiają na rynek, a gdy już się na nim pojawią, są znacznie droższe.

Noga z gazu!
W nowym roku w życie wchodzi tez nowy taryfikator mandatów i punktów karnych. Ponieważ wzrośnie również pensja minimalna, z 2800 zł do 3100 zł, to wzrośnie też kara za brak OC, która jest od niej uzależniona. Maksymalna wyniesie 6200 zł. Więcej możemy zapłacić u diagnostów, którzy za badanie techniczne od lat biorą 99 zł. Jeśli ich postulaty zostaną uwzględnione, wizyta wzrośnie do 184 zł. Droższe będą też o 40 proc. egzaminy na prawo jazdy — zarówno teoretyczne, jak i praktyczne. To z kolei postulat województw, zajmujących się utrzymaniem WORD-ów.

A co może stanieć?
Być może mieszkania. Regularnie podnoszone stopy procentowe przez NBP mogą doprowadzić do zmniejszenia popytu na własne lokum. A za tym może iść stabilizacja cen. Wyższe stopy oznaczają jednak wyższe raty, więc zmiana wcale nie musi okazać się korzystna dla kredytobiorców. Ale z drugiej strony ceny materiałów budowlanych będą nadal szybko rosły. Remont mieszkania będzie więc coraz droższy. Na ustabilizowanie cen będzie można liczyć dopiero w połowie przyszłego roku. Zatem czy mieszkania rzeczywiście będą tańsze?

— Portfel Kowalskiego będzie coraz chudszy. Nie tylko inflacja da nam się we znaki, ale i problemy z dostępem do wielu dóbr. Niby mamy wysokie świadczenia publiczne, ale to zaczyna być złudne. Trudnością może być dostęp do opieki zdrowotnej. Sami rządzący przyznają, że nie wiadomo, z jaką siłą zaatakuje nas Omikron i jaka będzie wydolność systemu opieki zdrowotnej. To wszystko wpływa na nasze poczucie bezpieczeństwa — zauważa prof. Andrzej Buszko, ekonomista z UWM. — Wiele jest znaków zapytania, które zwykłego Kowalskiego mogą niepokoić. Święta Bożego były bardzo drogie. Wiele osób zrezygnowało z zakupów prezentów pod choinkę. Zaciskamy więc pasa, czego wcześniej nie było. Nowy rok będzie więc okresem wyczekiwania, co będzie dalej. Oby udało się zdusić inflację. Całe szczęście, że nie mamy problemów z bezrobociem, które jest relatywnie niskie. Bo co byśmy zrobili, gdyby nie było pracy?

Ada Romanowska