Wielka kasa dla małych klubów

2021-12-27 14:00:00(ost. akt: 2021-12-23 00:09:54)
Dragoons Kraków

Dragoons Kraków

Autor zdjęcia: materiały prasowe

PIŁKA NOŻNA\\\ Program Puchar 1000 Goli wkracza w decydującą fazę. Małe kluby z całego kraju zgłaszają projekty w trzech kategoriach: infrastrukturalnej, kibicowskiej i społeczno-kulturalnej. Najlepsze mogą liczyć na sowitą nagrodę.
Start Łódź, Piłkawka Białystok, MKS Szczawno-Zdrój, Dragoons Kraków i Pogoń Przyborów to tylko niektóre kluby, które tuż po uruchomieniu konkursu zdecydowały się przygotować zgłoszenia i pomyśleć nad najbardziej pożytecznymi sposobami na zagospodarowanie ponad 60 tysięcy złotych, które są do zgarnięcia przez kluby z niższych lig w ramach Pucharu 1000 Goli. A kwota ta będzie rosła aż do końca sezonu wraz z kolejnymi golami zdobywanymi przez „czarne konie” w rozgrywkach Fortuna Pucharu Polski.
– To będzie w Starcie prawdziwa nowość. Ostatnie kilka zimowych sezonów spędziliśmy na gierkach w hali, podczas których połowę boiska zakrywaliśmy wiadrami, materacami i innymi przyborami, które mogły zamaskować niedoróbki nawierzchni – opowiadają przedstawiciele Startu Łódź, którzy za kasę z projektu chcą wyremontować parkiet w swojej hali.

– W dobie, kiedy wszystko kręci się wokół kosmicznie wysokich budżetów, proponujemy inną, społeczną skalę patrzenia na futbol. Klub stoi przed wyzwaniem budowania swojej pozycji na rynku i nadrobienia straconego czasu, a mimo chronicznego braku środków jesteśmy jedynym klubem w tak wysokiej lidzie, którego żaden z zawodników nie tylko nie pobiera wynagrodzenia za grę, ale wręcz dokłada własne środki, by móc reprezentować żółto-zielone barwy – podkreślają przedstawiciele występującej w okręgówce Pogoni Przyborów.

Patrząc na składy zespołów z Ekstraklasy można uznać, że klubów integrujących mieszkających w Polsce obcokrajowców i dających im pograć w piłkę naprawdę nie brakuje. Nierzadko Polacy są na boiskach mniejszością, ale – już na poważnie – jedną sprawą jest przepłacanie przeciętniaków z zagranicy w wyższych ligach, a zupełnie czym innym jest dawanie mieszkającym i ciężko pracującym w naszym kraju ekspatom miejsca do spotkań, wspólnej zabawy i osiągania sportowych sukcesów. Takim właśnie miejscem jest lider krakowskiej klasy B Dragoons Kraków, który ma w kadrze graczy z... 20 krajów.
– Zaczęło się od grupy na Facebooku dla ekspatów mieszkających w Krakowie i pomysłu, żeby spotkać się w niedzielę i pokopać piłkę. Z jednej niedzieli wyszły spotkania w każdy weekend, później zgłoszenie do amatorskiej ligi biznesu, a w 2019 roku zdecydowaliśmy, że chcemy być pierwszym wielonarodowościowym i wieloetnicznym klubem w strukturach PZPN. To projekt przynajmniej w równym stopniu społeczny co sportowy – opowiadają przedstawiciele klubu. Na boiskach też jednak idzie im lepiej niż dobrze, bo Dragoons są na prostej drodze do awansu do klasy A. Jesienią z 12 meczów wygrali... 12. Do Pucharu 1000 Goli zgłosili się, żeby zebrać dodatkowe środki na promocję futbolu amatorskiego i rozwój klubu. Awans do wyższej klasy rozgrywkowej jest ważny nie tylko ze względu na ambicje zawodników. – Wtedy będziemy mogli założyć drugą drużynę i więcej osób dostanie szansę gry. Teraz mamy tylu chętnych do występów, że po prostu brakuje już miejsca na boisku – słyszymy.

Początkowo zagraniczni zawodnicy mieli obawy, jak będą przyjęci w podkrakowskich wsiach, ale okazało się, że spotkanie z międzynarodowym klubem w klasie B jest gratką dla małych klubów. – Śmiali się, że to dla nich taka namiastka europejskich pucharów, nie było żadnych nieprzyjemności na tle narodowości – podkreślają członkowie Dragoons.

Projekty w ramach Pucharu 1000 Goli można zgłaszać w trzech kategoriach: infrastrukturalnej, kibicowskiej i społeczno-kulturalnej. I właśnie na tę pierwszą kategorię postawił inny klub z ambitnymi planami, czyli Start Łódź. A-klasowcy marzą o tym, żeby wielomiesięczna zimowa przerwa w rozgrywkach nie uniemożliwiała im gry w piłkę i trenowania. Jak to zrobić? Na początek przyda się równy parkiet na klubowej hali zwanej pieszczotliwie… Dziuplą.

– To powiew świeżości w skostniałym świecie futbolowym. Podczas gdy wszyscy zwracają uwagę na takie pospolite rzeczy jak stoły do teqballa, maszyny pokroju footbonauty, profesjonalne reboundery, my wskakujemy nie w XXI, ale od razu w XXII wiek. Pragniemy, chcemy, dołożymy wszelkich starań, by w klubie mieć... równy parkiet. Jesteśmy tak podekscytowani wizją urzeczywistnienia tych śmiałych wizji, że chcemy po prostu wykrzyczeć nasze plany światu. To będzie w Starcie prawdziwa nowość. Ostatnie kilka zimowych sezonów spędziliśmy na gierkach w hali, podczas których połowę boiska zakrywaliśmy wiadrami, materacami i innymi przyborami, które mogły zamaskować niedoróbki nawierzchni. Jeden z nas na tych wyszczerbionych panelach naderwał więzadła boczne, gdy po śnieżycy przeciekający dach zafundował nam tzw. matę poślizgową na lewym skrzydle – podkreślają przedstawiciele klubu i dodają: – Staramy się znaleźć sobie miejsce na sportowej mapie Łodzi pomiędzy wielkimi potęgami, komercyjnymi szkółkami i komputerami z zainstalowanym Fortnitem.
Projekty Startu i Dragoons to tylko dwa zgłoszenia z wielu, które można znaleźć na stronie www.puchar1000goli.pl.

Warto przypomnieć, czym właściwie jest Puchar 1000 Goli? To inicjatywa PZPN, w ramach której od tego sezonu za każdego gola teoretycznie słabszego zespołu w Fortuna Pucharze Polski sponsor tytularny rozgrywek wpłaca do budżetu akcji 1000 zł (lub w przypadku Meczu Rundy 2000 zł). Opowieść o rozgrywkach pucharowych to opowieść o spełnianiu marzeń i szansie dla klubów z piłkarskich peryferiów na przeżycie pięknej przygody. Stąd też PZPN i Fortuna chcą przekazać te środki w ręce klubów spoza szczebla centralnego, które przygotują najciekawsze pomysły na ich zagospodarowanie. Projekty można zgłaszać na stronie internetowej projektu do końca lutego, a w marcu kibice w głosowaniu online wybiorą po dwóch finalistów z każdej z trzech kategorii. Sześciu finalistów wygra zaproszenia VIP na finał Fortuna Pucharu Polski, a także szansę na zgarnięcie środków z budżetu, którymi trzej zwycięzcy wyłonieni przez jury podzielą się po równo. Dziś do wygrania jest 61 tysięcy złotych, a ta kwota będzie rosła aż do finału rozgrywek pucharowych. Warto skorzystać z zimowej przerwy, żeby stworzyć projekt, który powalczy o wygraną i zapewni twojemu lokalnemu klubowi pieniądze na rozwój i realizację marzeń.
MB