Nowy lek na covid już w Polsce. Uzdrowi pandemię?

2021-12-20 19:29:50(ost. akt: 2021-12-20 15:51:20)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Czy nowy lek na COVID-19, który jest już dostępny w Polsce, zatrzyma rozwój pandemii? Molnupirawir trzeba podawać na początku zakażenia. A pacjenci wzywają pogotowie za późno, gdy objawy są nasilone. Gdzie lek będzie dostępny?
W tej chwili na Warmii i Mazurach na oddziałach covidowych walczy o zdrowie 814 osób, w tym 66 pod respiratorami. Z tygodnia na tydzień zajętych jest coraz więcej łóżek. I choć dzienne statystyki zakażeń są różnorodne, to czwarta fala nie ustępuje. Wczoraj zanotowano pond 9 tys. zakażeń w Polsce, a 246 na Warmii i Mazurach, w tym 59 w Olsztynie. Coraz więcej jednak mówi się o zakażeniach wariantem Omikron. W poniedziałek w Polsce zdiagnozowano już 7 przypadków zakażenia. Ale to stan z godz. 11:45, co podkreślił wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Te dane mogą się zmieniać z godziny na godzinę. Omikron został stwierdzony już w ponad 50 krajach.

— Być może pojawienie się nowego wariantu koronawirusa, bardziej zakaźnego, będzie na nas wymuszało konieczność wprowadzenia nowych restrykcji — podkreślił Waldemar Kraska. — Omikron jest wielokrotnie bardziej zakaźny niż wariant delta. Wystarczy kilka minut, żeby zakazić się tym wariantem

Według Kraski, obecnie wprowadzone obostrzenia, jeśli tylko będą przestrzegane i egzekwowane, na razie „na pewno wystarczą”.

Trzecia dawka niezbędna


W walce z Omikronem może pomoc trzecia dawka, którą możemy szczepić się szczepić się od 2 listopada. Dla wielu może okazać się niezbędna. Choć układ immunologiczny zapamiętuje "wroga", który przedostaje się do organizmu za pośrednictwem szczepionki, to jednak w niektórych przypadkach konieczne jest właśnie podanie dawki przypominającej. Ma to związek ze zjawiskiem słabnącej odporności. Jest ono całkowicie normalne, bo nie wszystkie szczepionki są preparatami działającymi dożywotnio. Jednym słowem, podanie kolejnej dawki szczepionki ma na celu poprawę, utrwalenie i przedłużenie ochrony.

Nowy lek na covid już w Polsce


W zasięgu ręki jest również pierwszy lek na COVID-19. Preparat zawiera molnupirawir i ma postać doustnych tabletek. Schemat podawania molnupirawiru jest podobny do tego, który obowiązuje w przypadku leków przeciwwirusowych np. na grypę. Cztery pigułki zażywa się dwa razy dziennie przez pięć dni, co oznacza, że na całą kurację składa się 40 tabletek. Ważny jest tu jednak czas od wystąpienia objawów zakażenia koronawirusem do rozpoczęcia leczenia. Przyjmowanie molnupirawiru powinno się rozpocząć jak najszybciej. Oznacza to, że molnupirawir jest lekiem przydatnym na wczesnym etapie choroby. Gdy jest ona bardziej zaawansowana, farmaceutyk nie jest już w stanie pomóc pacjentowi w znaczący sposób.

— To lek dla dosyć wąskiej grupy pacjentów. Można go podawać w pierwszym tygodniu, a właściwie w ciągu pierwszych pięciu dni zakażenia — zauważa Piotr Kocbach, ordynator oddziału zakaźnego szpitala w Ostródzie. — Nie znam szczegółów dystrybucji, ale lek prawdopodobnie będzie rozprowadzać Agencja Rezerw Materiałowych. Najprawdopodobniej będzie dostępny w szpitalach. W tej chwili od samego początku pandemii stosujemy lek remdesiwir, którego jednak niestety nie stosujemy często. Bo pacjenci z objawami w stanie ciężkim pojawiają się w szpitalu za późno. Remdesiwir można podawać do piątego dnia, wtedy hamuje replikację wirusa. Ale zakażeni niestety czekają z wezwaniem pogotowia. Gdy wirus w organizmie się „rozbucha”, jest często już za późno. Dlatego nie spodziewam się rewelacji również po molnupirawirze. A myślę, że mogę coś powiedzieć, bo z pacjentami zakażonymi mam do czynienia od samego początku pandemii.

W tym tygodniu molnupirawir trafi do pierwszych pacjentów w Polsce. W piątek przyjechała partia 5 tys. tabletek molnupirawiru. Będzie dostępna dla zakażonych z chorobami współistniejącymi. Tabletki w pierwszej kolejności zostaną przekazane do szpitali onkologicznych i hematoonkologicznych, do ośrodków prowadzących dializy oraz zajmujących się chorymi po przeszczepach. Łącznie do Polski ma przyjechać 50 tys. terapii.

— Nie ma leku na covid. Najważniejsze jest szczepienie i nic poza tym — podkreśla Piotr Kocbach. — Zdarza się, że na oddziale mam 90 proc. niezaszczepionych, ale zdarzają się inne proporcje. Szczepionka zdecydowanie chroni. U osób zaszczepionych przebieg kliniczny nie jest na tyle zły, że pacjenci umierają.

Ile kosztuje leczenie pacjenta z covid?


Średni czas pobytu pacjentów na Oddziale Intensywnej Terapii w przypadkach ciężkiego przebiegu COVID-19 przekracza 24 dni. Doba takiego pacjenta kosztuje średnio ok. 5 tys. zł. Podłączenie do ECMO – 150-310 tys. zł. Średni koszt leczenia pacjenta na intensywnej terapii przekracza 100 tys. zł, z ECMO nawet 300 tys. zł.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ToR #3085574 21 gru 2021 08:09

    Tsecia dawka ? A potem 4, 5 itd. To tyle dobra do nas przyjedzie ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. Never #3085540 21 gru 2021 00:40

    Płaskoziemcy. . dawajcie. . pandemii przecież nie ma :)

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)