Kolejny futsalowy sukces. Rozmowa z Sebastianem Grubalskim

2021-12-13 14:19:26(ost. akt: 2021-12-17 16:47:53)

Autor zdjęcia: .

W plebiscycie zorganizowanym przez Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej podczas gali w Mrągowie zaszczytny tytuł Piłkarza Roku otrzymał Sebastian Grubalski z Constractu Lubawa, wicemistrz Polski w futsalu i reprezentant kraju.
- Co czuje najlepszy piłkarz na Warmii i Mazurach?

- Jestem bardzo szczęśliwy. Nie spodziewałem się takiej prestiżowej nagrody. Chciałbym bardzo podziękować wszystkim, którzy ze mną współpracowali, żebym mógł dotrwać do tego wyróżnienia.

- Konkurencja była bardzo mocna. Rywalizowałeś z piłkarzami, którzy grają w piłce jedenastoosobowej, która jest bardziej popularna od futsalu.

- Dlatego podwójnie się cieszę, że nie tyle co ja, a futsal został wyróżniony. Ta dyscyplina zasługuje na docenienie, a zwłaszcza w szkoleniu młodzieży powinna być często stosowana.

- Czujecie się “gorsi” od kolegów z boisk pełnowymiarowych?

- Nie! Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że uprawiamy tę dyscyplinę sportową. Nie mamy wpływu na to, że futsal nie jest tak popularny jak piłka nożna jedenastoosobowa. Kochamy futsal, to jest nasza pasja i będziemy to robić dalej.

- Dlaczego futsal w twoim przypadku?

- Ja zmieniłem profesję w wieku 15 lat. Do tego czasu grałem tylko na trawie, a potem zacząłem to trochę łączyć. Futsal sprawiał mi większą przyjemność i przy nim pozostałem. Początkowo miałem sobie zrobić tylko przerwę na rok, podnieść swoje umiejętności indywidualne, skupić się na technicznych brakach. Pojawiły się powołania do reprezentacji Polski, najpierw juniorskich, potem seniorska i tak w tym zostałem.

- Constract Lubawa został dwa razy z rzędu wicemistrzem Polski. Jaka jest recepta na wasz sukces?

- Jest wszystko dobrze zorganizowane. Takiego sukcesu nie da się osiągnąć bez odpowiedniej piłkarskiej jakości, dlatego nasz zespół jest wzmacniany piłkarzami z zagranicy. Nie można zapomnieć o wychowankach z Lubawy. To jest taki odpowiedni miks i nam to wychodzi.

- Drużynę prowadzi twój starszy brat Dawid. To dla ciebie ułatwienie czy utrudnienie?

- Zdecydowanie utrudnienie. Na początku słyszałem często docinki, że gram w Constrakcie ze względu na trenera brata. A to tak nie wygląda, bo czasami mam dwa razy ciężej. Jak coś źle zrobię na treningu, to dostaję dwa razy mocniej. Teraz już nie mam z tym problemu, przyzwyczaiłem się do tego.

- Mogłeś spróbować swoich sił w I lidze. Trener Adama Łopatko widział ciebie w swoich zespołach. Dlaczego nie wyszło?

- Byłem w Stomilu Olsztyn, potem w Pogoni Siedlce. Jak do tego drugiego klubu jechałem, to nie miał już chyba ze dwa lata styczności z trawą. Pojechałem z marszu, ale jednak zostałem przy futsalu.

- I chyba nie żałujesz prawda?

- Nie. To co przeżyłem do tej pory z reprezentacją Polski, chociaż nie mam za dużo tych występów, to dołożyłem swoją cegiełkę do awansu na mistrzostwa Europy. Strzeliłem w eliminacjach trzy gole. Takiego doświadczenia nie można żałować.

- Odbierając nagrodę na scenę wyszedłeś o kulach. Twój występ na Euro jest zagrożony?

- Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Na najbliższe zgrupowanie (trwa od niedzieli - red.) nie mogę pojechać. Lekarze dają mi dobre wieści, być moż na koniec grudnia będę mógł wrócić do treningów. Mam lekko pękniętą kość piszczelową. Jak chodzę to nie czuję nawet bólu, ale muszę odciążyć lewą nogę, żeby się to całkowicie zagoiło. Mam nadzieję, że wszystko dobrze będzie i zagram na Euro.

- Na co stać naszą kadrę?

- Na mistrzostwo! Będzie ciężko, ale nasza kadra jest mocna, mamy super sztab szkoleniowy. Może być ciekawie.

EM
red.
lubawa@gazetaolsztynska.pl