Kwarantanna pod specjalnym nadzorem? A może szczepienie furtką dla wirusa? [FELIETON]

2021-10-26 19:02:53(ost. akt: 2022-02-23 10:25:08)
Dziecko na kwarantannie... Czy ta izolacja ma sens?

Dziecko na kwarantannie... Czy ta izolacja ma sens?

Autor zdjęcia: pixabay.com

Kwarantanna w szkołach jest jak gra w domino. Na kogo wypadnie, na tego bęc. Na zdalne idzie klasa za klasą. Dzieciaki siedzą zamknięte w domu nawet do 10 dni. I nie ma tu żadnej taryfy ulgowej. Tylko że w tym systemie coś nie gra. Ba, nawet coś fałszuje.
Na początku był strach. W autobusie z Niemiec przyjechał pacjent "zero". Koronawirus zaczął zbierać żniwo. Nie wiedzieliśmy, czy przeżyjemy. Musieliśmy zaryglować się w domach, zrezygnować ze spacerów w lesie i zapomnieć o życiu, jakie dotychczas znaliśmy. Do tego sanepid żonglował kwarantannami. Na lewo i prawo. Mama, tata, babcia, brat zakażonego. Ba, nawet cała rodzina osoby, która miała kontakt z chorym, zamykała się w domu. Organizowaliśmy dla nich pomoce, gotowaliśmy im obiady, wyprowadzaliśmy psy i skrzykiwaliśmy się w mediach społecznościowych. Pamiętacie?

A potem przyszedł czas luzu, który w sumie trwa do dziś. Wyluzował też rząd, bo zdjął obostrzenia i zmodyfikował kwarantannę. Chociaż cały czas grozi palcem, ale niewiele sobie z tego robimy. Zakażenia idą w górę, a z nimi osoby na kwarantannie. Tylko kto jest zamknięty w domu? Dam sobie rękę uciąć, że znaczna większość to... dzieci. Dostają rykoszetem od tego luzu dorosłych.

Kiedy to piszę, moja córka przebywa na kwarantannie. Ja wraz z nią siedzę w domu, bo jest jeszcze mała i niesamodzielna. Skończyła osiem lat, dziewięciu jeszcze nie ma. Jest żywa, radosna i nie ma żadnych objawów zakażenia. Ale była w jednej sali z chłopcem, który okazał się dodatni. Tak to działa — masz kontakt, siedzisz. Ale nie do końca. Bo z kwarantanny zwolnieni są w pełni zaszczepieni. I tak już rodzice tego chłopca mogą dowolnie wychodzić i uczestniczyć w życiu publicznym. Mogą chodzić do kina, do klubu, do sklepu, na kawę, gdziekolwiek. Na zajęcia jogi czy fitnessu. Na boks, taekwondo, zapasy. A moja córka, jak i cała jej klasa, siedzi zamknięta w czterech ścianach. Przed komputerem, bo przecież ma zajęcia zdalne. Nie może iść na balet ani na zajęcia językowe. Ma szlaban. Cała klasa tak ma, że nie może. Dziesiątki klas w Olsztynie, setki w Polsce. To tysiące uczniów! W samym Olsztynie, jak podają statystyki, w tej chwili na kwarantannie przebywa 1308 osób. A tylko w szkole mojej córki to... ok. 100 uczniów. A ile jest takich szkół, przedszkoli, żłobków? Szkoła idzie za szkołą. To taka nasza dzisiejsza gra w domino.

Jaki z tego wniosek? Na mojego czuja, na kwarantannie w większości przebywają właśnie dzieciaki. Palec do góry i komentarz, kto ma w tej chwili dziecko na kwarantannie. Dorośli mogą fikać na lewo i prawo, a dzieci muszą siedzieć w domowym więzieniu. Zamyka im się cały świat. A taka ładna pogoda z oknem...

Największym szczęściarzem jest dziś ten, kto się w pełni zaszczepił. Nawet, gdy miał kontakt, może sobie palcem w bucie pokiwać. I może legalnie roznosić koronawirusa, bo przecież szczepienie nie chroni przed zakażeniem. A może nie mieć objawów, więc nawet nie pomyśli o teście. A jeśli nawet, przetrwa. Byleby tylko nie dać się izolacji. Kto zna taki wytrych? Palec do góry!

Nie da się też trzymać dystansu od własnego dziecka, które jest dodatnie. Im młodsze, tym bardziej przylepne. A szczepienie nie jest przecież tarczą obronną dla innych. Chroni zakażonego przed objawami, które mogą go zwalić z nóg. Zatem można bez kaszlu, bez kataru... Ale oddech też podobno jest zaraźliwy. W polskiej rzeczywistości, której nie do twarzy w maseczce.

Zdecydowałam się na pracę zdalną. Mam na szczęście taki zawód, który pozwala pracować przy komputerze, choć przy dziecku trudno. Ale są rodzice, którzy muszą wyjść z domu, żeby zarabiać pieniądze. Stoją za ladą, rozwożą towar, roznoszą listy. Wiem, że dzieci nie mają wyjścia i siedzą same w domach, bo nijak wziąć na nie opiekę. Chociaż jest taka możliwość. Można uzyskać zasiłek opiekuńczy dla dziecka do 14 roku życia. Tylko że to nie rozwiązuje problemu i nie odpowiada na pytanie: czy rzeczywiście kwarantanna jest dzieciom potrzebna?

Mało tego, córka jest na kwarantannie już kilka dni. Przez ten czas ani razu nie dzwonił do mnie sanepid z tą informacją. Wierzę na słowo dyrektorowi szkoły. Wysłał wiadomość na Librusie, że trzeba siedzieć w domu. I wszyscy jak jeden mąż siedzą.

Rodzice donoszą mi też, że dziecko nie widnieje jeszcze w systemie sanepidu jako "zamknięte". Sama nie sprawdzałam, ale wierzę na słowo. Jedna z matek tam nawet dzwoniła i usłyszała, że w ciągu tygodnia te dane powinny być uzupełnione. W ciągu tygodnia? Wtedy, kiedy kwarantanna minie? Latamy w kosmos, a nie potrafimy wprowadzić szybciej danych do systemu?

Jeszcze inna matka poszła do lekarza, żeby wziąć zwolnienie na małego więźnia. Lekarz sprawdził, nie znalazł nigdzie takiej noty. Brakuje jej nawet w Internetowym Koncie Pacjenta. Czyli jest ta kwarantanna, czy jej nie ma? Bo tajemnica Poliszynela głosi, że jest, ale system nie ogarnia tematu. Ale za to rodzic musi czuwać nad wszystkim. Na szczęście może wychodzić... I wychodzi z siebie.

Czyli w Olsztynie mamy te 1308 zamkniętych... A może to są dane uczniów, którzy wrócili już dawno do szkół? Bo skoro sanepid daje sobie czas na uzupełnienie danych, to te statystyki są pic na wodę.

A może zamiast opieki wziąć zwolnienie chorobowe na dziecko? Tylko czy można na zdrowe dziecko? Nie każdy lekarz jest taki szczodry, żeby dać parę dni wolnego dla błagającego rodzica. Bo dzieciaki na kwarantannie wyglądają na zdrowe. Nikt przecież nie stwierdził, że chorują. Fakt, może się tak zdarzyć. Tak jak jutro może spaść śnieg. Może? Może. Ale nie musi. Dzieciaki tryskają energią, co widać na ekranie monitora w czasie lekcji zdalnych. I tęsknią do siebie.

A może chorują bezobjawowo?

Żeby zdiagnozować covid, trzeba zrobić test. Na piękne oczy nie da się tego stwierdzić. Może by więc testować dzieci, żeby skrócić im cierpienia? Wtedy byłoby czarno na białym, który uczeń złapał wirusa i który może przekazać go "wolnochodzącym" rodzicom. Tym zaszczepionym oczywiście. Byłoby pach pach i po sprawie. Chory w izolacji, zdrowy na wolności. Nawet z nauką zdalną, ale z możliwością życia jak człowiek. A nie jak chomik w klatce.

Kto ma dziecko na kwarantannie, ten wie, że ta dziecięca energia musi mieć ujście.

A rodzic z tego wszystkiego dostaje małpiego rozumu.

ADA ROMANOWSKA
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl





Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Dorota #3078999 26 paź 2021 19:24

    Ogłupianie narodu. Głupszymi łatwiej się rządzi. Czego jeszcze nie rozumiecie?!

    Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz

  2. Dorota #3079001 26 paź 2021 19:24

    Ogłupianie narodu. Głupszymi łatwiej się rządzi. Czego jeszcze nie rozumiecie!?

    Ocena komentarza: warty uwagi (21) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Tex #3079013 26 paź 2021 21:34

      Znam dzieci, które kochają być na kwarantannie i nigdzie nie wychodzić, najlepiej całe życie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. ..... #3079019 27 paź 2021 05:24

      Przeczytajcie SZCZEPY fajny artykuł, to o Was. Jakie fajne rzeczy mówi p. Grzesiowski, jeden z Waszych najlepszych covidovych proroków, cytat "Wystarczy spojrzeć, jak wiele osób zaszczepionych w tej chwili choruje" i CO NAJWAŻNIEJSZE MOŻE ZARAŻAĆ. Pamiętacie te wcześniejsze hasło: zaszczep się dla innych. Tak, szczep się, wyjeżdżaj na wakacje i zarażaj bezkarnie innych. Ciekawy jestem jaka jest prawdziwa sytuacja, kiedy sami już to przyznają. Zresztą wcześniej w Anglii i Izraelu (krajach o największym wyszczepieniu) było najwięcej zakażeń. https://portal.abczdrowie.pl/luka-w-praw ie-furtka-dla-wirusa-to-nie-wiedza-medyc zna-ale-przepisy-w-tej-chwili-uniemozliw iaja-wyslanie-na-kwarantanne-osoby-zaszc zepionej#

      Ocena komentarza: warty uwagi (21) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Klaus #3079179 28 paź 2021 02:01

        Zgadzam się ze wszystkim, co tu jest napisane. Znam dodatnie dziecko, które zamknęło w domu cała klasę. Jego rodzic to natomiast szczepiony nauczyciel. Oczywiście chodzi do pracy i zakaża legalnie. Bo nie ma obowiązku kwarantanny. Jaki sens ma więc wiezienie dzieci? Chyba tylko taki, żeby tabelki się zgadzały.

        Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)