#MójBelfer. Znani olsztyniacy wspominają swoich nauczycieli

2021-10-14 14:36:22(ost. akt: 2021-10-14 14:40:48)
Wszystkim Nauczycielom życzymy zdrowia, uśmiechu i cierpliwości!

Wszystkim Nauczycielom życzymy zdrowia, uśmiechu i cierpliwości!

Autor zdjęcia: pixabay.com

Kontynuujemy świętowanie Dnia Nauczyciela. Tym razem swoich ulubionych belfrów wspomina Anna Barańska, dyrektor Schroniska dla Zwierząt w Olsztynie oraz Bartosz "Hipis" Krusznicki, lider Łydki Grubasa.

Anna Barańska, dyrektor Schroniska dla Zwierząt w Olsztynie


Anna Barańska z Rudzikiem
Fot. Zbigniew Woźniak
Anna Barańska z Rudzikiem

— Miałam kilku nauczycieli, których z sentymentem wspominam do dziś. Wśród nich są na przykład dwie chemiczki. W Szkole Podstawowej nr 9 w Olsztynie uczyła mnie pani Szkutnik, a później w liceum, w jedynce, trafiłam na panią profesor Gąsiejewską. Czułam po prostu chemię! To były jednak kobiety kosy! Kosiły jednak tylko wtedy, gdy ktoś naprawdę nie umiał. Z tym, że one potrafiły nauczyć. To nie było koszenie absolutnie złośliwe. Respekt pozostał mi do dziś. Gdy czasami spotykam profesor Gąsiewską na ulicy, od razu się prostuję. Ale ja lubię chemię i byłam z niej dobra. Ta nauka w podstawówce i liceum, gdzie chemia była na wysokim poziomie, pomogła mi bardzo na studiach. Z chemią i biochemią nie miałam żadnych kłopotów. Skończyłam weterynarię i miałam tylko trzy poprawki. Czyżbym była kujonem?

Na studiach z kolei pamiętam profesorów „starej daty”, wśród nich był m.in. prof. Wyrzykowski. Ten człowiek miał ogromną wiedzę, kulturę i pełne szacunku podejście do studenta. My bardzo głupio się czuliśmy, gdy nie byliśmy przygotowani. Nie wypadało nam się nie nauczyć.

Pamiętam też panią profesor Kasznicką, która uczyła mnie gry na fortepianie. Miałam wtedy osiem lat. Niestety tylko przez dwa lata, bo później złamałam nogę i zaprzestałam gry. Przez dwa miesiące nie chodziłam na zajęcia i stwierdziłam, że nie będę tego ciągnąć dalej. Szkoda... Ale nauczycielkę tę pamiętam, bo lekcja gry na instrumencie jest indywidualna. Nauka nie odbywa się z klasą, ale "oko w oko". Dzięki temu poznaje się nauczyciela bliżej. Ja z kolei musiałabym jakimś dziwnym uczniem albo bardzo miłym, bo też zapadłam jej w pamięć. Pamięta mnie do dziś. Może przez uprzejmość tak mówi? Mimo wszystko to jest przyjemne.

Bartosz "Hipis" Krusznicki, lider Łydki Grubasa


Fot. Paweł Kicowski

— W pamięć szczególnie zapadła mi nauczycielka języka polskiego z podstawówki, która była też moją wychowawczynią przez ostanie lata szkoły. To była pani Dorota Racis, pamiętam jak dziś. Ona jako pierwsza pokazała, że nauczyciel to też człowiek i może mieć zdrowe podejście do ucznia. Myślę, że cała klasa bardzo dobrze wspomina ten czas. Jednym słowem — kapitalny pedagog. Wiadomo po co spotykamy się w szkole — żeby się uczyć. Jednak u niej najważniejsze nie były rubryki w dzienniku, ale to, żebyśmy wynieśli z lekcji wiedzę. I umiała nas nią zaciekawić. Warci wyróżnienia są również moi wykładowcy ze studiów. Pokazali, że zdobywanie wiedzy nie musi być nudne, a wręcz przeciwnie — może być interesujące. Do tej pory rozwijam zainteresowania, które właśnie wtedy we mnie zaszczepiono. Chwała dla profesorów, którzy pokazywali tą „ciekawą” stronę obowiązku!

Z zawodem nauczyciela zetknąłem się też z drugiej strony. Przez rok byłem WOS-istą w gimnazjum. Wtedy przekonałem się, stojąc po drugiej stronie biurka, że ten kawałek chleba jest piekielnie ciężki i wcale to wszystko nie jest takie łatwe, jak się uczniowi wydaje. Dlatego życzę nauczycielom, ale również ich podopiecznym, żeby relacja na linii belfer-uczeń z wrogiej zmieniła się we współpracę, bo tego chyba najbardziej brakuje w dzisiejszej szkole.

Dziś przez cały dzień z okazji Dnia Nauczyciela publikujemy wspomnienia znanych olsztyniaków.

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Dorota #3077796 14 paź 2021 16:09

    Etos nauczycieli upadł przez nich samych: wielokrotnie byłam świadkiem rażących niekompetencji. Sama jestem nauczycielem i widzę że np. o podwyżki krzyczą zawsze największe nieroby. Zostać nauczycielem może zostać każdy mgr, a magistrem może zostać każdy...

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Paul Mark . #3077785 14 paź 2021 14:47

    Dobre! W czasach komuny nauczyciele mogli oddychać pełną piersią?No widać moi nauczyciele tak nie oddychali.Mój belfer od historii który był jednocześnie dyrektorem tej szkoły,zadenuncjował mnie na SB z powodu pytań o Katyń.Skutkowało to tym że SBecja długo z lampą w oczy zadawała mi różnorakie pytania?Czy nie wiem kto na szkole pisze ich zdaniem niepopularne hasła,gdzie Ojciec należał, itp.?Pobierali mi próbki pisma prawą i lewą ręką. W końcu relegowali mnie z tej bolszewickiej szkoły.Spotykam czasem moich szkolnych znajomych i widzę że ich konformizm się nie opłacił.Będąc na kawie i paląc cygaro proponuję kawę by pogawędzić lecz przemykają ukradkiem.Może to wstyd?Wieszczyli mi więzienie i degeneracje a tu masz ,to się nie sprawdziło.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)