Proces myśliwego z Mrągowa. Mężczyzna odpowie za zabicie psa

2021-10-11 07:09:23(ost. akt: 2021-10-12 13:48:59)
Zdjęcie jest ilustracją do artykułu

Zdjęcie jest ilustracją do artykułu

Autor zdjęcia: Pixabay

Przed Sądem Rejonowym w Mrągowie rozpoczął się proces myśliwego podejrzanego o to, że zastrzelił psa. Do tragicznego zdarzenia doszło w lipcu w Bagienicach pod Mragowem.
Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 28 na 29 lipca 2020 w Bagienicach pod Mrągowem. Chwilę przed północą właściciele wypuścili swojego 3,5-letniego psa rasy syberian husky. Chcieli, aby wybiegał się po okolicznym polu. Ich dom znajduje się w sporej odległości od innych zabudowań, a otaczająca go działka nie jest ogrodzona.

Na początku śledztwa stwierdzono, że zrobił to „nieznany sprawca”. Jednak użycie broni palnej wskazywało na myśliwego.

Według śledczych oskarżony Tomasz M. podczas polowania miał znęcać się nad psem należącym do Jolanty M., zadając mu ból i cierpienia, raniąc go. Czynu tego miał dokonać przez oddanie strzału z myśliwskiej broni palnej typu sztucer, powodując u psa obrażenia m.in. jamy brzusznej, co doprowadziło do śmierci zwierzęcia.

Po ponad roku od zdarzenia Tomasz M. stanął przed Sądem Rejonowym w Mrągowie. W pierwszym dniu procesu sąd wysłuchał wyjaśnień oskarżonego i przesłuchał 6 świadków.

Właścicieli psa reprezentuje mecenas Karolina Kuszlewicz, która już wcześniej zajmowała się podobną sprawą. Na ławie oskarżonych także wtedy zasiadł myśliwy.

Znam zdjęcia Ponga po postrzeleniu. Sponiewierane, skrzywdzone ciało. I
jak porównuję je z tym szczęśliwym psem, którego państwo widzicie, serce pęka i rodzi się wściekłość. Był pies, psa nie ma
— mówiła chwilę przed rozpoczęciem procesu mecenas Kuszlewicz.

Kolejny termin rozprawy został wyznaczony na 8 listopada.

Strzelba i zwierzę: to nie pierwszy raz w regionie


2013, Bartoszyce

Mężczyzna zabił kota sąsiadki. Przeszkadzało mu, że zwierzę biega po podwórku. Pewnego wieczora wychylił się ze swojego okna i strzelał z wiatrówki do kota. Strzały były precyzyjne, kot ich nie przeżył. Kiedy funkcjonariusze zapytali sprawcę, dlaczego to zrobił, odparł, że nie lubi kotów.

2014, Wilczęta

33-letni mężczyzna zastrzelił psy i zakopał go w pobliskim lesie. Policjanci zabezpieczyli broń myśliwską oraz amunicję należącą do podejrzanego.

2015, Olsztynek

Właściciele psa, słysząc skamlanie swojego czworonoga, zaczęli go szukać. Odnaleźli go 50 metrów od domu przy drodze. Zwierzę wiło się z bólu, ktoś strzelał do niego z wiatrówki. Jeden z członków rodziny próbował go ratować. Bezskutecznie. Pies skonał.

2017, Troszkowo w gminie Bisztynek

Leśniczy, który jest myśliwym, zastrzelił psa towarzyszącego kobiecie zbierającej grzyby w lesie pod Troszkowem. Mężczyzna podczas przesłuchania zeznał, że psy były agresywne i biegły w jego kierunku. Strzelił z broni myśliwskiej w ziemię, żeby je odstraszyć, ale jeden z psów znalazł się na linii strzału. Właścicielkę psa ze spokojnego spaceru wyrwał odgłos strzału.
— W pewnym momencie usłyszałam strzał i oniemiałam. Mój drugi pies raptem znalazł się pod moimi nogami. Wyszłam na brzeg lasu i wtedy zobaczyłem myśliwego z bronią — mówiła "Gazecie Olsztyńskiej" właścicielka psa. Chwilę później kobieta zauważyła swojego martwego pupila pod myśliwską amboną. Według jej relacji leśniczy chciał jej zapłacić lub kupić nowego psa w zamian za milczenie i nieinformowanie policji o zajściu.

Za zabicie zwierzęcia w sposób sprzeczny ustawą o ochronie zwierząt grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat.

red.

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. zdzis #3077377 11 paź 2021 12:46

    We Wronce myśliwi z koła Kormoran również strzelają do psów. Były zastrzelenia, postrzelenia i to wszystko bezkarnie. Dziękuję.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. pis da #3077379 11 paź 2021 12:47

    odgrzewany kartofel z przed roku-pies o12 w nocy puszczony luzem w pola a potem lament,po drugie to czy sie ktos znecal raczej musi zostac udowodnione po trzecie ktos tego psa oddal tej pani jak opisywaly media bo mu ciagle uciekal do lasu

    odpowiedz na ten komentarz

  3. magda #3077357 11 paź 2021 10:28

    Psa trzeba pilnować, niestety wydarzył się wypadek. Psa nie wypuszcza się od tak na pole bo może zrobić komuś innemu krzywdę. Tym razem psowi zrobili kuku. Najsmutniejsze w tej farsie jest to że to my zabulimy za tą przepychankę, a jedynymi wygranymi będzie sędzia, prokurator i mecenas Kuszlewicz.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz