Mieszkanka SM "Jaroty" odpowiada prezesowi Romanowi Przedwojskiemu. I idzie przeciwko niemu do sądu

2021-10-07 19:20:18(ost. akt: 2021-10-07 15:18:43)
3 sierpnia mieszkańcy protestowali przed siedzibą Spółdzielni Mieszkaniowej "Jaroty"

3 sierpnia mieszkańcy protestowali przed siedzibą Spółdzielni Mieszkaniowej "Jaroty"

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

W ostatnim wydaniu miesięcznika "Jaroty" prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Jaroty" poświęcił przedstawicielce protestujących mieszkańców Marzenie Olchowy długi artykuł. Ona sama nie zamierza bezczynnie się temu przyglądać. I odpowiada prezesowi. Zapowiadając równocześnie kolejne protesty.
Marzena Olchowy to przedstawicielka protestujących mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej "Jaroty" w Olsztynie. Pierwszy protest, który odbył się przed siedzibą spółdzielni przy ul. Wańkowicza, był skierowany przeciwko ciągle rosnącym czynszom, połączonym — zdaniem protestujących — z niegospodarnością zarządu.

Mieszkańcy uważają, że bez zmian w zarządzie spółdzielni nic się nie zmieni, a Roman Przedwojski, który jest prezesem już prawie 30 lat, nie może dalej pełnić swojej funkcji. Na czele protestów stanęła Marzena Olchowy, mieszkanka SM "Jaroty".

Prezes Roman Przedwojski zorganizował konferencję prasową, którą transmitowaliśmy na żywo. Padły na niej zarzuty pod adresem Olchowy. Zarząd oskarżył ją o oszustwa, nieuczciwość wobec członków rodziny i chęć objęcia władzy w spółdzielni. Wystąpienie obejrzało tysiące mieszkańców, którzy nie mogli wysłuchać stanowiska Marzeny Olchowy. Nie została zaproszona na konferencję.

W ostatnim papierowym wydaniu bezpłatnego miesięcznika "Jaroty", który trafił do skrzynki niemal każdego mieszkańca spółdzielni, Roman Przedwojski napisał długi artykuł na temat oszustw, których rzekomo dopuściła się Olchowy. Prezes zarzucał jej oszukanie zarówno rodziny, mieszkańców bloku przy ul. Orłowicza 10, jak i wszystkich mieszkańców Olsztyna.

Więcej przeczytasz tutaj:[url=https://gazetaolsztynska.pl/769267,Prezes-SM-Jaroty-w-Olsztynie-atakuje-mieszkanke-Wykorzystuje-do-tego-spoldzielcza-gazete-finansowana-przez-SM-Jaroty.html[/url]

Marzena Olchowy, która po konferencji prasowej zarządu spółdzielni weszła na drogę sądową. Domaga się sprawiedliwości. Mieszkanka uważa, że prezes naruszył jej dobra osobiste przedstawiając nieprawdziwe informacje na jej temat. Druga, oddzielna sprawa toczy się na temat złamania przepisów RODO, czyli danych wrażliwych. Zdaniem Marzeny Olchowy prezes na konferencji prasowej ujawnił dane, które nie powinny paść w oficjalnym wystąpieniu. Mieszkanka odniosła się również do treści artykułu w miesięczniku "Jaroty", którego treść była podobna do wystąpienia na wspomnianej konferencji prasowej.

— Przeczytanie tego tekstu wywołuje śmiech u innych, ale niestety nie u mnie. Prymitywny język redaktora jest połączony z zakłamanym tekstem. Nie jestem złodziejem, nikomu nic nie ukradłam — mówi Marzena Olchowy w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską". — Jeśli pan Przedwojski uważa, że naruszyłam prawo, powinien wejść drogę prawną. Forum publiczne nie jest odpowiednim miejscem do takich dyskusji. Mam prawo ja i moi bliscy do poszanowania prywatności oraz dobrego imienia. Takie kłamstwa i oszczerstwa pozostaną w przestrzeni publicznej na zawsze, nie jest możliwe ich usunięcie, nawet przeprosiny i sprostowania nie naprawią krzywdy, jaką mi pan Roman Przedwojski wyrządził. Jestem osobą prywatną, mam prawo do poszanowania prywatności — zauważa.

Ten plakat przygotowali protestujący mieszkańcy Nagórek, Jarot i Pieczewa
Fot. Nagórki, Jaroty, Pieczewo RAZEM
Ten plakat przygotowali protestujący mieszkańcy Nagórek, Jarot i Pieczewa

I dodaje: — Chciałam poddać dyskusji publicznej fakt, że spółdzielnia "Jaroty" jest zarządzana w sposób niejasny i mało przejrzysty. Nadal nie wiemy, gdzie trafiają nasze pieniądze. Uważałam i nadal jestem zdania, że wszystkie sprawy można rozwiązać poprzez dyskusję i ustalenia pomiędzy spółdzielcami i osobami, które zatrudniamy. Prezes SM "Jaroty" odmówił rozmowy, spotkań, okazania stosownych dokumentów i informacji o poborach i wydatkach. Nie ujawnili też wysokości ich wynagrodzenia. Nie chcą nam wydać żadnych szczegółowych dokumentów dotyczących rozliczenia funduszu remontowego, a nawet funduszu socjalnego pracowników i emerytów. Czy to wszystko musi być owiane aż taką tajemnicą? A może owe dokumenty posiadają klauzulę „tajne”? — zastanawia się Marzena Olchowy.

I pyta: — Dlaczego próbuje mnie pan zastraszyć i pognębić? Jestem jedną najstarszych mieszkanek osiedla Nagórki. Mieszkam tu od 1979 roku i według mojej oceny jako prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Jaroty" nie sprawdził się pan na tym stanowisku i otrzymuje pan ode mnie czerwoną kartkę.

Organizatorzy protestów przeciwko zarządowi SM "Jaroty" podkreślają, że to dopiero początek walki i planują kolejne manifestacje. Do sprawy włączyli się Łukasz Michnik i Lidia Staroń, którzy chcą pomóc mieszkańcom SM "Jaroty".

Karol Grosz




Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. AtoJa #3077144 7 paź 2021 20:44

    Nie jestem mieszkanką SM Jaroty, ale kiedyś znałam tego prezesa i jestem zszokowana jego pychą, arogancją wręcz chamstwem. Okazał się małym, mściwym człowiekiem, bardzo małym, takim stosownie do swojego wzrostu.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)