Mieszkańcy chcieli wywieźć prezesa SM "Jaroty" na taczce. Roman Przedwojski obserwował cały protest [ZDJĘCIA]

2021-09-14 07:10:00(ost. akt: 2021-09-14 14:22:25)

Autor zdjęcia: Karol Grosz

Wojna w Spółdzielni Mieszkaniowej "Jaroty" trwa w najlepsze. Mieszkańcy ze wsparciem Łukasza Michnika i Lidii Staroń zorganizowali kolejny protest, na którym przedstawili swój punkt widzenia i sposoby na usunięcie obecnego zarządu. Roman Przedwojski, prezes spółdzielni, obserwował całą akcję. Kiedy zobaczył dziennikarzy, natychmiast odjechał.
Grupa mieszkańców SM "Jaroty" chce odwołać Romana Przedwojskiego, obecnego prezesa, i cały zarząd. Bunt rozpoczął się od kolejnej już w tym roku podwyżki czynszu, jednak podczas pierwszego protestu mieszkańcy porozumieli się ze sobą i wymienili problemami, które ich trapią. Okazało się, że w wielu sytuacjach są bardzo podobne. Mieszkańcy postanowili stworzyć listę sprzeciwu wobec polityki prowadzonej przez zarząd spółdzielni, którą przekazali prezesowi.

Kilka dni później prezes Przedwojski zorganizował konferencję prasową, na której poinformował, że skierował do Prokuratury Rejonowej w Olsztynie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Marzenę Olchowy, przedstawicielkę mieszkańców.

Do sprawy włączyli się senator Lidia Staroń i Łukasz Michnik, koordynator społecznego RPO na Warmii i Mazurach. Prezes krytycznie odnosił się do ich działalności. Otwarcie przyznał, że nie pochwala metod Lidii Staroń i nie uważa jej za autorytet w kwestiach spółdzielczych. Na dowód swoich racji przywołał sprawę SM "Pojezierze", w której senator Staroń brała udział. Prezes sugerował, że Marzena Olchowy, przedstawicielka mieszkańców, ma aspiracje na zajęcie jego miejsca, w czym senator Staroń może jej pomóc.

O Łukaszu Michniku prezes mówił, że: — Tam pojawił się jeszcze taki młody, próżny człowiek Łukasz Michnik. 35-letni facet ustawiał się do zdjęć jak dziewczyna na wydaniu.

11 sierpnia Marzena Olchowy wysłała kolejne pismo do zarządu spółdzielni. Domagała się w nim ujawnienia zarobków prezesa Romana Przedwojskiego i jego współpracowników. Na odpowiedź czekała trzy tygodnie.

Otrzymała krótką odpowiedź od pełnomocnika zarządu, który stwierdził, że... nie udzieli jej takich informacji, bo nie jest członkinią spółdzielni.

Mieszkańcy mają dość wymijających odpowiedzi. Dlatego po raz kolejny zorganizowali protest. Chcą — tak jak podczas poprzednich protestów — odwołać zarząd spółdzielni, któremu zarzucają brak przejrzystości i brak gospodarności. Na poniedziałkowy (13 września) protest przyszło około 100 mieszkańców. Dołączyli do nich Łukasz Michnik, koordynator społecznego RPO, senator Lidia Staroń, a później dołączyła posłanka Lewicy Monika Falej. Ze swoimi flagami dołączyli też lokalni działacze partii Razem.



Mieszkańcy domagali się zmian w zarządzie spółdzielni, jawności zarobków jej pracowników i prostych odpowiedzi na zadane przez nich pytania.

Łukasz Michnik, koordynator społecznego RPO przedstawił dwa scenariusze wyjścia z tej sytuacji.

— Pierwszy to zmiana przepisów o prawie spółdzielczym, co postuluje senator Lidia Staroń, i zorganizowanie wyborów powszechnych, które prezes Przedwojski na pewno przegra, gwarantuję wam to — mówił Michnik. — Drugi to czerwcowe wybory do Rady Nadzorczej. Musimy tam wprowadzić swoich ludzi, żeby władza w spółdzielni trafiła ponownie w ręce mieszkańców — podsumował Michnik.

Fot. Karol Grosz

Cały protest obserwował prezes Przedwojski, który siedział w samochodzie naprzeciwko siedziby Spółdzielni. W chwili, gdy dziennikarze chcieli do niego podejść, natychmiast się wycofał i odjechał, o mało nie potrącając jednego z nich. Ludzie gonili prezesa SM "Jaroty", ale bezskutecznie.

Fot. Karol Grosz

Fot. Karol Grosz

Fot. Karol Grosz

Po serii wystąpień uczestnicy protestu poszli na krótki "spacer protestacyjny", podczas którego padły hasła nawołujące do odwołania zarządu spółdzielni i wzajemnego dialogu. Maszerujący na czele Łukasz Michnik przez megafon namawiał mieszkańców okolicznych bloków do dołączenia do protestu.

Fot. Karol Grosz

Fot. Karol Grosz

Zarząd SM "Jaroty" wywiesił na siedzibie spółdzielni dwa duże transparenty, na których namawia do dialogu z zarządem, a nie grupą mieszkańców, która chce odwołać prezesa. Na jednej z nich pracownicy spółdzielni porównali ceny z 2001 roku i z 2021. Obecni na proteście mieszkańcy zastanawiali się, ile mogły kosztować takie transparenty.

Fot. Karol Grosz

Fot. Karol Grosz

Mieszkańcy nie zamierzają odpuszczać i zapowiadają kolejne działania.

Do tematu wrócimy

Karol Grosz




Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Lawa #3075340 | 83.3.*.* 14 wrz 2021 09:48

    To stare renault, którym odjeżdża prezes to według michnika nowy lexus którym wozi się bogaty prezes XD, ten ulizaniec wciska ciemnotę tym biednym dziadkom a oni wierzą w każde jego słowo, podobnie z resztą jak staroń, przykre ..., ale kto pójdzie na taki protest jak nie dziadki, to w końcu najlepszy materiał na takie manipulacje. Już nie wspomnę o słowach staroniowej i jej teorii na podział ludzi lepszych (niższe opłaty) i gorszych (wyższe opłaty). Moja babcia po takim proteście ma mózg wyprany!

    Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz

  2. nieborak #3075332 14 wrz 2021 08:59

    Przecież ten "pościg" to wygląda komediowo, jeszcze muzykę z Bennego Hilla podpiąc i można się z Was wszystkich śmiać. No i co najlepsze - już nie chodzi o podwyżki czynszów, tylko o to, ile zarabia prezes, rada nadzorcza, a najlepiej, to ich wszystkich wywalić i wstawić "nas". Takie klasyczne odwracanie kota ogonem.

    Ocena komentarza: warty uwagi (22) odpowiedz na ten komentarz

  3. Marian Podgórski #3075346 14 wrz 2021 10:29

    Jaki jest problem zgodnie ze statutem w każdej chwili zorganizować nadzwyczajne walne zgromadzenie i sprawy uporządkować nawet odwołać zarząd i radę nadzorczą

    odpowiedz na ten komentarz

  4. AtoJa #3075343 14 wrz 2021 09:56

    Prezesi spółdzielni, tak jak prezydenci miast, powinni mieć ograniczoną kadencyjność.Dwie kadencje i prezes powinien z mocy prawa zostać odklejony od stołka.Tak jak jest teraz to nie może być, bo to jest chore. Tworzy się mafijny układ zarządów. Jest całe mnóstwo młodych wykształconych ludzi , którzy zapewne potrafią lepiej zarządzać taką strukturą organizacyjną jak spóldzielnia mieszkaniowa. A ten pan prezes to potrafił tylko pozatrudniac swoich znajomków emerytów za gigantyczne wręcz, dla przeciętnego Polaka ,pieniądze i jeszcze nie chce ujawnić spóldzielcom ich wynagrodzenia. A przecież te wynagrodzenia sa spółdzielców pieniędzy.Mam nadzieje że pani Senator Staroń,, którą pan prezes tak opluł w swoim przemówieniu do spóldzielców. pomoże zmienic prawo spóldzielcze , by zlikwidować dożywotnie prezesostwo w spóldzielniach.

    odpowiedz na ten komentarz

  5. AtoJa #3075365 14 wrz 2021 15:51

    I brawo za tą taczkę.Należała się prezesowi za to jego aroganckie i chamskie przemówienie.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-9) odpowiedz na ten komentarz