Granica strachu już się buduje? [FELIETON]

2021-08-30 08:56:18(ost. akt: 2022-02-23 10:22:32)
Płot na granicy Polski z Białorusią ma być wysoki na 2,5 metra

Płot na granicy Polski z Białorusią ma być wysoki na 2,5 metra

Autor zdjęcia: pixabay.com

A mury runą... — śpiewał Jacek Kaczmarski. Dziś symbol otwartości świata XXI wieku dotarł do Polski. Na razie nie runie, bo buduje się na granicy z Białorusią. Tylko czy ten drut kolczasty ma nas chronić, czy wystraszyć?
Według Księgi Rekordów Guinnessa najwyższym człowiekiem na świecie jest Turek Sultan Kosen. Mierzy 2,51 metra. Jest zatem o jeden centymetr wyższy od płotu, który powstaje na granicy Polski z Białorusią. Gdyby przyjechał do nas, włożyłby kapelusz i buty na obcasie i mógłby przez to ogrodzenie patrzeć daleko w świat. Nam niestety, niższym (ja mam 1,64 cm), nie jest to dane.

Ale Polska w grodzeniu się przed uchodźcami wcale nie jest pierwsza. Chwilę przed nami rozbudowę 40-km płotu na granicy z Turcją ukończyła Grecja. Tam jednak, gdy Sultan Kosen do niego podejdzie, niewiele zobaczy. Bo tam płot jest bardziej nowoczesny. Ba, jest zautomatyzowany, ma elektroniczny system monitorowania i aż osiem wież obserwacyjnych. A wysoki jest aż na 5 metrów. Trudno byłoby go pokonać nawet sportowcom, którzy skaczą o tyczce. Są oczywiście tacy, którzy dadzą radę, bo skaczą nawet ponad 6 metrów. Jako pierwszy rekord ustanowił Siergiej Bubka, osiągając 6.15 metra. Wtedy wydawało się że lepszego nie będzie. Ale dziś mistrzem świata jest Szwed Armand Duplantis, który pobił Bubkę o trzy centymetry. To tyle, ile mierzy jedno winogrono. Myślę, że z płotem w Grecji nie miałby problemu. W Polsce byłby to dla niego pikuś. Ba, nawet Wałęsa dałby radę. W Gdańsku skoczył podobno przez płot, choć sam dokładnie tego nie pamięta. Dziś w jednym z hipotetycznych miejsc tego zdarzenia jest okolicznościowa tablica. Tylko że ceglany mur ma tam aż 3,5 metra wysokości...

Chłopaki w moro już stawiają ogrodzenie, które ma Polskę uchronić przed uchodźcami. Może Afgańczycy marzą o życiu w Polsce. Może ciągnie ich tutaj. Tu trochę ironizują, bo mamy o niebo lepiej niż oni u siebie. Nie zamieniłabym się. Nigdy w życiu. Ale wracając do płotu — już rośnie. I będzie z nim trochę roboty, bo łączna długość polskiej granicy z Białorusią wynosi 418 kilometrów. I cena mnie też powala — podobno płot ma nas kosztować ponad 400 mln zł, czyli 86 mln euro. Dla mnie to niewyobrażalna kwota, ale ja przecież się nie znam, bo baba jestem. Ale fachowcy mówią, że nie ma się czym chwalić za te pieniądze. Że ogrodzenie jest liche i wystarczy rzucić parę gałęzi i przejść. A niby nawet mysz nie może się przecisnąć...

Bo wykonany jest z drutu kolczastego, którego koncertowo ktoś nazwał concertiną. W jego budowie, jak czytam w komentarzach, nie zostały wykonane wzmocnienia ze słupków stalowych, a same podpory zostały za słabo zakotwiczone. Naprawdę? Podobne płoty stawiają działkowcy, żeby się odgrodzić od siebie. Z tą różnicą, że nie stosują drutu kolczastego. Bo głupio by było, żeby żyć z sąsiadem jak pies z kotem. Fakt, człowiekowi trzeba zaufać. A jak przychodzi to z trudem, to są inne rozwiązania.

Grecy na swój płot wydali 62,9 mln euro. Sporo, biorąc pod uwagę, że Grecja jest praktycznie bankrutem z gigantycznym długiem publicznym. No, ale na ogrodzenie mają... My też mamy. I będziemy mieli płot niższy i tańszy. Ale lepszy niż na przykład "mur bułgarski", który postawiono na granicy z Turcją w latach 2014-2016. Wtedy Europa miała też kryzys migracyjny. Ogrodzenie miało 3 metry.

Nasz płot ma być wzorowany na płocie z granicy węgiersko-serbskiej. Węgry wydały jednak na tę konstrukcję setki milionów euro. I przy okazji odgrodzili się też na granicy z Chorwacją i Słowenią.

Teraz swój płot na granicy z Białorusią buduje też Litwa. Też z concertiny, ale potężniejszy. Według projektu ma być wysoki na 4 metry i ciągnąć się przez ponad 500 kilometrów. Jego koszt ma wynieść ok. 150 mln euro.

Dużo kosztuje nas to bezpieczeństwo. Nie wiem, czy jest niezbędne. Być może, bo krajów, które się odgradzają, jest coraz więcej. Swoje płoty ma Wielka Brytania na granicy Francji w Calais. Ma też Słowenia na granicy z Chorwacją, Norwegia z Rosją. A Donald Trump odgrodził się od imigrantów przedostających się przez meksykańską granicę.

Ale co tam kraje, osiedla w miastach też się odgradzają. Grodzimy się więc w naszych małych ojczyznach. Bez pilota nie wjedziesz, bez kodu nie wejdziesz. Robimy tak, żeby na nasz teren prywatny nie wszedł żaden nieproszony gość. Ani sąsiad z bloku obok, ani nawet swój chłop.

Aż strach pomyśleć, w jakim świecie będziemy żyć za kilka lat. Wszystko pęcznieje — samochody coraz większe, mieszkania bardziej obszerne, smartfony już w kieszeni się nie mieszczą. Zresztą świetnie się nimi odgradzamy od innych, wlepiając oczy w ekrany. Nasza granica nietykalności już jest na sterydach. Być może i namacalnych ogrodzeń zacznie przybywać. Ja się jednak takich płotów boję. Nie uchodźców, ale właśnie tego drutu kolczastego.

Ale się nie znam. Ja baba jestem i nawet w karty w wojnę nie gram.

ADA ROMANOWSKA


Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. hehe #3073993 30 sie 2021 10:12

    płot może nie jest najmądrzejszym rozwiązaniem, ale nie można też ulec szantażom Łukaszenki, który chce nas zastraszyć bandyckimi zachowaniami, organizując "zrzut" nielegalnych imigrantów z bliskiego wschodu. trzeba reagować adekwatnie do zachowań przestępców i rząd całkiem dobrze sobie w tym przypadku radzi. Trzeba sobie uświadomić, że nielegalna której nikt nie kontroluje w finale doprowadzi do chaosu... i tego chyba pragnie w Polsce opozycja

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  2. wujek Staszek #3073975 30 sie 2021 09:31

    "Ale ja się nie znam, nie rozumiem, baba jestem." Nie wiem czy to było zamierzone ale odniosłem dokładnie takie wrażenie. :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  3. Kajko #3075117 11 wrz 2021 10:27

    Jeżeli ma pani problem z wyobrażeniem sobie kwoty 400 mln to pomogę - to trochę mniej niż koszt położenia kilku kilometrów torów pod nową kolejkę urwisa z ratusza.

    odpowiedz na ten komentarz