Kulisy wystąpienia premiera w Brzydowie. Rolnicy: To była ustawka [VIDEO]
2021-08-16 18:04:25(ost. akt: 2021-08-16 15:29:08)
Premier Morawiecki w Brzydowie (gm. Ostróda), w tle nowe maszyny rolnicze
Premier Mateusz Morawiecki podczas wystąpienia w Brzydowie, podczas którego promował Polski Ład, pozował na tle nowych maszyn rolniczych. Według relacji obecnych na miejscu rolników maszyny były wypożyczone, bo rolników nie stać na tak drogie ciągniki.
Według relacji świadka całego zdarzenia, w momencie gdy premier Morawiecki wszedł do gospodarstwa rolnika z Brzydowa (gm. Ostróda), pochwalił znajdujące się w nim maszyny rolnicze. Gospodarz odpowiedział mu, że nie wszystkie ciągniki należą do niego. I wskazał premierowi te, które są jego własnością.
Wystawa za plecami przemawiającego premiera nie była niczym innym jak tylko... ofertą dilerów maszyn rolniczych, którzy znaleźli sobie doskonałe miejsce do promowania swoich produktów. Jak zapewnił nas świadek tego wydarzenia, z pewnością nie była to ustawka. Zawiodła organizacja wydarzenia, która zamiast promować maszyny rolnika, w głównym kadrze umieściła ofertę z nowymi ciągnikami.
— Nas w tej chwili na nic nie stać, nie mówiąc już o takich pięknych, nowych ciągnikach, które znajdowały się za plecami premiera. Za co ja mam kupić nowy ciągnik? Pamiętam czasy gierkowskie. Kiedy do rolnika przyjechał pierwszy sekretarz z gospodarczą wizytą, to trawę malowało się na zielono! — mówi Ewa Mazurkiewicz, hodowca drobiu. — Rolnictwo umiera, a co robi rząd? Podwyższa się minimalne płace pracownikom najemnym, a rolnicy ciężko pracują i muszą dokładać do interesu. My pracujemy codziennie, soboty, niedziele, święta — moje ptaki muszą dostać jeść, same się nie nakarmią! O rolnictwie się nie mówi, a szczególnie dotknięci są ci, którzy hodują zwierzęta — mówi rolniczka w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską.
Premier Morawiecki w swoim przemówieniu podkreślał piękno maszyn rolniczych, które widział na gospodarstwie.
— Cieszymy się ze wspaniałego polskiego eksportu, wielkich zakładów, ale sercem polskiego rolnictwa są polskie gospodarstwa rolne, małe, rodzinne gospodarstwa rolne. Tu akurat pan rolnik — pan Andrzej Zakrzewski— zbudował większe gospodarstwo. Chwała jemu, podziwiam naprawdę ten sprzęt, ten park maszynowy. To jest coś znakomitego — mówił wtedy premier Mateusz Morawiecki.
Obejrzyj całe wystąpienie premiera w Brzydowie.
Rolnicy zwracali uwagę, że premier zamiast promować nowe rozwiązania Polskiego Ładu, powinien udzielić realnej pomocy rolnikom, którzy są w coraz gorszej sytuacji. Ewa Mazurkiewicz zwróciła uwagę na to, że podczas swojego wystąpienia premier Morawiecki nie odniósł się do sytuacji hodowców zwierząt, którym przez ptasią grypę i ASF jest szczególnie trudno. Rolniczka przypomniała, że powiat ostródzki, w którym leży Brzydowo, jest w czerwonej strefie zagrożenia wirusem ASF.
Dariusz Adamski, hodowca trzody z powiatu nowomiejskiego, tak ocenia wystąpienie premiera w Brzydowie: — Traktory nowe na pokaz poprzyprowadzali oszuści, a wy patrzycie i się śmiejecie, bo wypłaty macie. Państwo nie pomaga. Mówi, że wspiera małe gospodarstwa, a w poniedziałek w mojej gminie lekarz powiatowy wygasił cztery gospodarstwa, tzn. powiedział, że do października nie wyrazi zgody na sprzedaż. Gospodarstwa, które miały po 22 hektary. To jest wpieranie małych gospodarstw? — podsumowuje rolnik.
Zdaniem ekspertów
To wygląda jak czysta propaganda w duchu socjalistycznym. Może chcemy, żeby polskie gospodarstwa tak wyglądały, żeby rolnicy mieli nowe, wydajniejsze maszyny, ale pokazywanie takich obrazków w mediach to jest po prostu kłamstwo. W propagandzie używa się tego rodzaju zagrywek: stare maszyny chowa się za stodołę, a na pierwszy plan wyciąga się nowe. Nie sądzę, żeby sam premier wiedział, że nie są to maszyny tego rolnika, on przyjechał tu wygłosić swoją kwestię, natomiast organizacją zajmował się ktoś inny. Tutaj powstaje pytanie: czy organizatorzy chcieli podkolorować obraz rzeczywistości, czy przedsiębiorca chciał zareklamować swoje maszyny? Tak czy inaczej, takie działanie działa na niekorzyść premiera Morawieckiego, jak i całego programu Polski Ład. Przez takie zagrywki może być odbierany jako kłamca i osoba niegodna zaufania, mimo tego, że mógł nic nie wiedzieć o całej scenerii — komentuje profesor Kazimierz Kik, politolog.
Moja pamięć sięga słusznie minionej epoki Edwarda Gierka, kiedy podobne działania były wykonywane. Historia zatoczyła koło. Wtedy nie mówiono o PR, ale cała epoka została nazwana "epoką sukcesu". Widzę, że sięgnięto do rozwiązań klasycznych sprzed lat. Żeby to wszystko dobrze wypadło w oku kamery, to robi się takie działania. Oczywiście premier mógł sam tego nie wiedzieć, ale w poprzedniej epoce takie wizyty też były wcześniej zapowiadane, a cały sztab ludzi pracował, żeby przygotować gospodarstwo do wizyty pierwszego sekretarza. Przypomina to również działania z jeszcze starszych dziejów i historię tzw. wiosek potiomknikowskich. Przy okazji przyjazdu carycy Katarzyny stawiano same przody domów z dykty. Dzięki temu, gdy cesarzowa Rosji przyjeżdżała z wizytą, widziała piękne wioski, które niestety nie istniały— podsumowuje profesor Marek Sokołowski, socjolog z UWM
Karol Grosz
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
turbo #3073042 17 sie 2021 09:07
Czy rolnikowi kiedykolwiek było dobrze? Zawsze narzekacie, jak nie susza to mokro, jak nie mokro to zmarzło, jak nie zmarzło to klęska urodzaju i nie opłaca się zbierać plonów bo za tanie w skupie. A filet 19 zeta za kg, karkówka 22, schab 20, uda po 8 czy 9. Wszędzie drogo a u rolnika bieda. Ciekawe to jest. Marchew 4 zł, jabłka po 3, czereśnie sprzedawaliście po 40, truskawki taniej jak 7-8 zł nie było, pomidor w "sezonie" 7-8 zł kg. Przesadzacie i to mocno. Bo tu nie chodzi o to, żeby zebrać a o to żeby zbierać, motto rolnika.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz