Zarabiamy więcej, więc więcej płacimy. Inflacja w Polsce przekroczyła 5 procent. A to dopiero początek

2021-08-14 10:49:26(ost. akt: 2021-08-14 12:21:51)
Inflacja w Polsce przekroczyła 5%

Inflacja w Polsce przekroczyła 5%

Autor zdjęcia: Pixabay

Inflacja w Polsce oficjalnie przekroczyła 5 proc. Rok temu o tej samej porze wynosiła tylko 3 proc. Posłowie biją na alarm, a eksperci ostrzegają: tak naprawdę jest jeszcze gorzej, a będzie tragicznie.
Inflacja bezpośrednio wiąże się z kryzysem wywołanym przez pandemię i działalnością rządu związaną z podnoszeniem najniższej krajowej, dodatkami socjalnymi... Oznacza to tyle, że pieniądze mają coraz mniejszą wartość i mimo tego, że zarabiamy coraz więcej, to kupujemy coraz mniej.


Według oficjalnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja w Polsce przekroczyła 5 proc. Jednak zdaniem eksperta, realnie wynosi ona dużo więcej. Poprosiliśmy profesora Andrzeja Buszko, ekonomistę z UWM, żeby wyjaśnił nam zjawisko inflacji oraz skutków, które za sobą niesie.

Inflacja jest faktem, ona rzeczywiście ma miejsce, to trzeba zaznaczyć na samym początku. Problem polega na tym, że musimy ustalić skalę tego zjawiska. Mamy różne mierniki mierzenia inflacji, najczęściej stosowany jest wskaźnik ogólny, czyli CPI (Consumer Price Index —red.). Według takich statystyk [b]inflacja wynosi 6-7 proc.[/b]Ten wskaźnik jest stosowany, jednak moim zdaniem nie jest do końca dobry, bo on zawiera wszystkie zmiany cen, w tym także zmiany cen czołgów, parowozów, statków kosmicznych itp., czyli rzeczy, których przeciętny człowiek na co dzień raczej nie kupuje — zauważa ekonomista — Gdybyśmy odrzucili te wszystkie niepotrzebne zwykłym ludziom ceny i utworzyli wskaźnik kosztów utrzymania, czyli cen żywności, paliwa, ubrań, materiałów budowlanych itp., to wyszłoby nam, że inflacja w Polsce wynosi około 12 proc. Każdy oczywiście może negować ten wskaźnik, bo może powiedzieć: "Ja chleba nie jem" albo "Ja nie używam masła", więc każdy inflację odczuwa w nieco inny sposób. Ta zmiana jest ponaddwukrotnie wyższa, niż pokazują to oficjalne statystyki. Każdy może sobie wybrać swój własny koszyk i zapakować do niego coś, co aż tak mocno nie podrożało. Ale przecież my wszyscy widzimy, co się dzieje na stacjach paliw, w sklepach. Rząd będzie chciał zaniżać tę kwestię. Chcą przecież pokazać że dobrze funkcjonują. Obawiam się, że z inflacją będziemy mieli bardzo duży problem. Obym nie był złym prorokiem, ale inflacja się dopiero rozkręca. Znając politykę partii rządzącej, która idzie w kierunku redystrybucji dochodów z budżetu. Wiąże się to z większymi impulsami pieniężnymi, które przekładają się na wysokość inflacji. Rząd niestety idzie w kierunku zwiększenia inflacji — uważa prof. Andrzej Buszko.

Zjawisko inflacji dotyczy nas wszystkich. Zwracają na to uwagę m.in. pracownicy administracyjni sądów, którzy protestowali w związku ze zwiększającą się inflacją i równoczesnym brakiem podwyżek na kolejny rok. Przypomnijmy, że budżetówki nie obowiązuje najniższa krajowa, a ich pensje są co roku regulowane i ustalane. Brak uwzględnienia inflacji w kolejnym roku wiąże się z tym, że ich wynagrodzenia stałyby w miejscu, a ceny towarów rosły.

Na zjawisko inflacji zwracają uwagę politycy opozycji. Wiceprezes PSL, posłanka Urszula Pasławska, na Twitterze zwróciła uwagę na to, że wskaźnik inflacji jest najwyższy od 10 lat, a Narodowy Bank Polski nieustannie drukuje pieniądze bez pokrycia. Poprosiliśmy ją o komentarz w tej sprawie.

— Inflacja może zostać zastopowana decyzjami Rady Polityki Pieniężnej, która może podwyższyć stopy procentowe. Im więcej pieniędzy na rynku, tym większa inflacja, a pieniądze niestety są dodrukowywane. RPP nie reaguje, bo inflacja jest korzystna dla budżetu państwa, są to po prostu "darmowe" pieniądze dla rządu i większe wpływy z podatków. Żeby zrozumieć czym jest inflacja wystarczy spojrzeć na ceny paliwa, przy dość niskiej cenie baryłki ropy. Są one rekordowo wysokie. Moim zdaniem sposób na inflację to podniesienie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej i państwo powinno zastopować podwyżki cen energii, paliwa i gazu — mówi Urszula Pasławska w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską". — Podwyżki dopiero się zaczną. Ludzie tak naprawdę zarabiają coraz mniej, a siła nabywcza pieniądza jest coraz mniejsza. I to jest przerażające — podsumowuje poseł Pasławska z PSL.


Inflacja w 2021 roku jest dużo wyższa niż w 2020, a według różnych prognoz może być jeszcze gorzej. Przed nami prawdopodobnie czwarta fala pandemii, a co za tym idzie — duże nakłady finansowe na wsparcie gospodarki i przedsiębiorców.

Karol Grosz

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kruk #3072891 14 sie 2021 21:15

    ☆☆☆☆☆ ☆☆☆ Polsko obudź się

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Ja. #3072875 14 sie 2021 15:23

    Narodowi Socjaliści z PiS udający prawicę realizują hasło wyborcze i największą obietnicę wyborczą: ""Polska w ruinie!" . To im akurat wychodzi bo nic innego nie potrafią,... ups... potrafią jeszcze oszukiwać i to bezczelnie! Chyba pora na reasumpcję pisu!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

  3. pruskababa #3072861 14 sie 2021 13:11

    Szaleństwo rozdawnictwa wymaga oskubania obywateli z oszczędności. A dalej będzie krach, jak się patrzy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz