Żelazko na chodniku przypomniało o Polakach na Syberii

2021-08-09 14:00:00(ost. akt: 2021-08-09 15:11:59)

Autor zdjęcia: Katarzyna Tomaszewicz

Maszyna do szycia, patelnia, garnek, nożyczki, pluszowa zabawka... Wszystko to leży na chodniku. Byłby to zbiór przypadkowych przedmiotów, gdyby nie dołączone do nich tabliczki: Karolinka, lat 6, zesłana do Kazachstanu; Marta, lat 2, zmarła na Syberii; Malwina, lat 30, zmarła na Syberii...
Ta instalacja pod hasłem „RzeczyViste”, przygotowana przez Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku, ma zwrócić uwagę na losy Polaków deportowanych w głąb Związku Sowieckiego w latach 1940-1941. Wystawa gościła już w kilku miastach Polski, w deszczowy piątek 6 sierpnia zawitała do Giżycka. Porozkładane na Pasażu Portowym przedmioty przez swoją niezwykłą formę intrygowały mieszkańców i turystów.

— To metafora otwartej walizki. Przedstawione przedmioty zostały tak dobrane, by odpowiadały tym, które towarzyszyły osobom deportowanym na Sybir. Wśród nich musiały zostać ukryte także dziecięce skarby: zdjęcie tatusia, lalka czy miś... — tłumaczą organizatorzy.

— Przedmioty są takie same, ale nie te same. To przedmioty, o których ludzie mówią, że miały dla nich znaczenie, np. maszyna do szycia, bo dzięki temu, że można było coś komuś uszyć, to można było za to dostać chleb. Ktoś inny zabrał ze sobą tylko garnek, bo jak rano przyszli Sowieci, to w panice tylko tyle zdążył chwycić... — mówi dr Tomasz Danilecki z Działu Naukowego Muzeum Pamięci Sybiru. — W naszym muzeum mamy także oryginalne rzeczy, zabawki, pamiątki, które przejechały z ludźmi tam i z powrotem.


Jak dodaje historyk, z komentarzy zwiedzających wynika, że ta instalacja na nich "mocno działa".
— Oczywiście zależy od tego, jakie kto ma konteksty rodzinne, czy ktoś z rodziny był w Kazachstanie, na Syberii — mówi dr Danilecki. — Dzisiaj mieliśmy dużo rozmów z mieszkańcami Giżycka i turystami, ludzie chcą przyjechać do Białegostoku i zobaczyć nasze muzeum w całości.

Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku otwiera się 17 września. Multimedialne i interaktywne treści łączone są z tradycyjnym przekazem.
— Pokazujemy także Sybir mało znany, obecność Polaków na Syberii w XIX wieku, ale taką twórczą obecność. Byli ci zesłani, ale także tacy, którzy pojechali tam dobrowolnie. Z powodu ograniczeń prawnych na terenie Polski nie można było robić karier, ale na Syberii droga do kariery i awansu była otwarta dla naukowców czy przedsiębiorców. Przykładem jest Alfons Koziełł-Poklewski – polski przemysłowiec, pokroju dzisiejszego Billa Gatesa, absolutna czołówka w Rosji pod koniec XIX wieku, jeśli chodzi o finanse, działacz społeczny. Był jednocześnie mecenasem polskiego życia na Syberii.


Wystawa w tej formie, jaką mogliśmy oglądać w Giżycku, była już w Poznaniu, Lublinie, Tykocinie, Supraślu, Mrągowie, w planie m.in. Warszawa, Białowieża.
Autorką instalacji jest Karolina Mosiej–Zambrano. Opracowanie merytoryczne przygotował Paweł Kalisz.
KT