Zenon Procyk, były prezes SM "Pojezierze" w Olsztynie, nie straci prawie 2 milionów złotych

2021-06-25 10:54:20(ost. akt: 2021-06-25 14:41:54)
Sąd Najwyższy oddalił kasację w sprawie wysokości odszkodowania dla Zenona Procyka

Sąd Najwyższy oddalił kasację w sprawie wysokości odszkodowania dla Zenona Procyka

Autor zdjęcia: Archiwum GO

24 czerwca Sąd Najwyższy oddalił kasację w sprawie wysokości odszkodowania dla Zenona Procyka. Złożył ją prokurator generalny. O kasacji mówiła podczas swojego przesłuchania w Senacie ubiegająca się o funkcję rzecznika praw obywatelskich senator Lidia Staroń z Olsztyna.
Podczas komentowanego szeroko w całej Polsce przesłuchania Lidii Stroń o Zenona Procyka i jego sprawę zapytał senator Jerzy Wcisła. W odpowiedzi, odrzucona po przesłuchaniu przez Senat kandydatka PiS na RPO, mówiła o kasacji w sprawie wysokości odszkodowania przyznanego byłemu prezesowi Spółdzielni Mieszkaniowej "Pojezierze".

Senator Lidia Staroń przekonywała, że 1,8 mln zł odszkodowania, to zbyt dużo. Wyliczała, że to 7,5 tys złotych za 1 dzień aresztu. A w areszcie Zenon Procyk spędził 8 miesięcy.

Sprawdziliśmy, co dzieje się z kasacją, o której mówiła senator Staroń. Do Sądu Najwyższego skierował ją prokurator generalny. Została rozpatrzona 24 czerwca. Sąd Najwyższy ją odrzucił. Tym samym Zenon Procyk zachował odszkodowanie w całej przyznanej mu wcześniej kwocie.

Zenon Procyk, były prezes Spółdzielni Mieszkaniowej
Fot. Zbigniew Woźniak
Zenon Procyk, były prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Pojezierze"

— Tak, to prawda — to jedyny komentarz Zenona Procyka do sprawy, który po więcej informacji odsyła do swojego adwokata.

— Sąd uznał, że wyliczenie zadośćuczynienia, bo tę kwestię rozpatrywał, jest modelowa. Czwartkowy wyrok kończy możliwość podważania tej kwestii — mówi nam mecenas Marcin Adamczyk, który reprezentował Zenona Procyka.

Według informacji otrzymanych od adwokata Zenona Procyka, wniosek kasacyjny do Sądu Najwyższego wpłynął dosłownie w ostatnim terminie, kiedy mógł być złożony. Rozpatrujący kasację sąd przychylił się do opinii, że zadośćuczynienie obejmuje nie tylko samą sprawę czasu spędzonego w areszcie, ale również wszystkie konsekwencje życiowe, które poniósł Zenon Procyk.

Przypomnijmy. Procesy sądowe, które doprowadziły ostatecznie do uniewinnienia byłego prezesa SM "Pojezierze", trwały ponad 16 lat. Senator Lidia Staroń w czasie, kiedy Zenon Procyk został aresztowany, zasłynęła, jako "pogromca mafii spółdzielnianej" i w takiej roli byłą przedstawiana w mediach.

Lidia Stroń kilka tygodni temu została kandydatem rządzącej koalicji na rzecznika praw obywatelskich. Jej kandydatura zyskała zgodę Sejmu. Jednak po informacjach o sprawie Zenona Procyka i roli, którą odegrała w niej Lidia Staroń swoje poparcie dla jej kandydatury wycofało kierowane przez Jarosława Gowina Porozumienie. Kandydatura senator z Olsztyna po przesłuchaniu w Senacie została odrzucona.

SK




Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Andy #3069527 25 cze 2021 17:18

    I ta sprawa powinna wyelimować tę panią z publicznego życia na zawsze. Niestety jej wyborcy nie są w stanie zrozumieć co zrobiła.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  2. frost #3069528 25 cze 2021 17:25

    Zenon Procyk był autorem zrealizowanego projektu tzw "rury Procyka" i przyłącza odbioru ciepła przez SM Pojezierze bezpośrednio od producenta czyli Michelina. Dobrze żarło aż zdechło bo Michelin przestał produkować ciepełko i trzeba było podłączyć się znowu do sieci MPEC. SM Pojezierze jako właściciel sieci obciąża odbiorców kosztami przesyłu. Teraz koszty przesyłu SM są dublowane bo MPEC nalicza dodatkowo swoje kosztu przesyłu. Jest to tragiczne w skutkach dla odbiorców zewnętrznych czyli nie członków SM a tych się namnożyło. Np. z mocy prawa budynki spółdzielcze gdzie wykupiono wszystkie lokale z mocy prawa stały się wspólnotami. Lokatorzy stali się odbiorcami zewnętrznymi i koszty przesyłu są liczone wg innej taryfy mimo, że będąc członkami SM uczestniczyli finansowo w realizacji tej inwestycji. Koszty CO są takie, że zakręcając wszystkie grzejniki, czyli eliminując koszty zużycia, zapłacisz i tak koszty stałe i zdublowane koszty przesyłu. Są to dopłaty po kilkaset złotych. Dlaczego o tym piszę? Ano skoro pan Procyk przytuli taką kasę niech nam zrekompensuje owoce swojego pomysłu.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz