Pozwolimy na to, żeby Erwin Kruk "zrównał się z prochem"?

2021-05-05 17:49:02(ost. akt: 2021-05-16 12:17:26)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Śmierć Erwina Kruka była symboliczna i głośna. Kruk był bowiem ostatnim Mazurem w przestrzeni publicznej, którego określała "mazurskość" i ostatnim, który głośno zmagał się z odchodzeniem Mazurów w niebyt.
Miałem przyjemność poznać go osobiście. Do tej pory zachowałem w pamięci strzępy naszych rozmowy, które prowadziliśmy na dziedzińcu olsztyńskiego zamku, kiedy wychodziliśmy z podziemi, gdzie mieściło się niegdyś państwowe archiwum. Ja przeglądałem tam dokumenty dotyczące przebiegu Akcji "Wisła" w naszym regionie, on rzeczy dotyczące mazurskich losów w okresie tuż powojennym.

Jego śmierć (to już cztery lata) była głośna, bo był znanym pisarzem, był po prostu znanym człowiekiem. Był kimś, kto zapisał się w historii Mazur i Warmii.

Jego śmierć była jeszcze bardziej głośna przez ulicę Dąbrowszczaków. To on decyzją wojewody miał się stać patronem tej, jednej z najbardziej reprezentacyjnych, ulic Olsztyna. Nie zgodzili się na to (oficjalnie z powodów proceduralnych) radni z Koalicji Obywatelskiej, przeciw był też prezydent Olsztyna.

Wywołało to polityczną burzę, w której w pewnym momencie chyba już nikomu nie chodziło o Erwina Kruka, ale o Dąbrowszczaków i próbę sił pomiędzy wojewodą z PiS, a opozycyjnymi wobec tej partii radnymi. Zrobił się z tego po prostu polityczny spór.

Sprawa oparła się o Naczelny Sąd Administracyjny, który nakazał pozostawić starą nazwę. I tak już zostało. Wszyscy chyba to zaakceptowali (ja też, choć to nie zmienia faktu, że nadal uważam, że Erwin Kruk powinien zastąpić Dąbrowszczaków). Ale to już przeszłość. Nie może jednak oznaczać ona zapomnienia. A tak się chyba dzieje.

Bo ta akceptacja zakończenia sporu zaowocowała jednak zapomnieniem. Nie tak dawno, bo 31 marca od śmierci Erwina Kruka minęły cztery lata. 4 maja przypadł dzień jego 80 urodzin. I nadal nie doczekaliśmy się upamiętnienia Go w stolicy województwa. A przecież Kruk, choć Mazur, to większość swojego życia spędził w Olsztynie.

Nie pamiętam już, kto to powiedział, że Polska ma Mazury i Warmię, ale nie ma na nich Warmiaków i Mazurów. Erwin Kruk był tym, który tutaj został. Ale to pozostanie było gorzkie, bo na jego oczach odchodził w niepamięć jego świat. Jego twórczość była swoistym wyrzutem sumienia dla nas wszystkich, którzy byliśmy większością przybyłą czy przygnaną skądś. Choć dzisiaj już wszyscy stąd jednak jesteśmy. I między innymi właśnie dlatego powinniśmy pamiętać o Erwinie Kruku.

Byłoby czymś bardzo smutnym, gdyby poniższy fragment z jego wydanego w 2015 roku tomiku okazał się prawdziwy także wobec jego autora:
"Ci, którzy upomnieli się o swoje,
Wyjechali lub odeszli
Albo zrównali się z prochem
Na ginących cmentarzach"

Panie i Panowie olsztyńscy radni, jakieś pomysły? Czy też pozwolimy, żeby Olsztyn zamazał pamięć o Erwinie Kruku? Pozwolimy na to, żeby Erwin Kruk "zrównał się z prochem"?

Igor Hrywna

Ps. Tego tekstu nie napisałem dzisiaj. Powstał rok temu. Lekko go tylko zmodyfikowałem i teraz przypominam. Zapewne za rok znowu go powtórzę. Na piątą rocznicę śmierci Erwina Kruka.

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. nikt #3065849 5 maj 2021 19:35

    Dlaczego wszyscy się uparli,aby Kruk miał ulicę.Równie dobrze jego imię mógłby nosić jakiś skwer ,plac,rondo, park lub osiedle albo jakiś okazały budynek lub gmach !

    Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz

  2. Stary dziad #3065847 5 maj 2021 18:43

    To był w porządku człowiek. Cała rodzina była bardzo w porządku. Wiem, bo moi rodzice byli sąsiadami Kruków. Zasłużył na ulicę w Olsztynie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz