To ma być początek zielonego zamieszania

2021-03-22 16:00:03(ost. akt: 2021-03-22 17:18:17)
Czarę goryczy przelała masowa wycinka drzew pod rozbudowę linii tramwajowej

Czarę goryczy przelała masowa wycinka drzew pod rozbudowę linii tramwajowej

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Masowa wycinka drzew wywołał społeczny sprzeciw pod hasłem „Olsztyn zmienić – zazielenić”. Jej celem jest wprowadzenie standardów gospodarowania zielenią w Olsztynie. Pomysłodawcy złożyli dziś petycję u prezydenta.
Petycja zawiera projekt standardów i postulat ogłoszenia konsultacji społecznych w tej sprawie. Jak mówią twórcy — inicjatywa zawiązała się z oburzenia i poruszenia wywołanego ostatnimi masowymi wycinkami drzew w Olsztynie. Ale nie tylko o to oburzenie w niej chodzi.

Jak mówiła nam Aleksandra Drzał-Sierocka, jedna z przedstawicielek Zielonego Olsztyna:

To inicjatywa zupełnie oddolna, społeczna. Nawet się wcześniej nie znaliśmy. Połączyła nas obawa, trochę złość i lęk w związku z sytuacją, która w Olsztynie dokonuje się od dłuższego czasu. Szalę goryczy przelały lutowe, masowe wycinki. Usprawiedliwiono je budową kolejnej linii tramwajowej, ale pobieżna obserwacja wystarcza, żeby się przekonać, że drzewa są wycinane nawet tam, gdzie linia tramwajowa nie będzie przebiegać— zauważyła.

Stąd próba zmiany i petycja połączona z propozycjami konkretnych działań. Wszystko po to, żeby nie organizować negatywnej manifestacji, a próbować osiągnąć rezultaty w inny sposób.

Organizatorzy odpowiadają też po części na całkiem trafne spostrzeżenie, które mówi, że przebieg linii tramwajowej jest znany mieszkańcom od dawna. Tym samym od dawna wiadomo było o koniecznej wycince drzew. Zielony Olsztyn podkreśla jednak, że:

nasze działania są skupione na przyszłości- kolejnych inwestycjach, nowych nasadzeniach i zupełnie nowych rozwiązaniach”.

Fot. Zbigniew Woźniak

„Chcą przywrócić miasto-ogród”

Twórcy akcji podkreślają, że jednym z głównych postulatów jest konieczność organizacji konsultacji społecznych w sprawach gospodarowania zielenią. „Stosowanie jednolitych standardów gospodarowania zielenią powinno dotyczyć wszystkich jednostek organizacyjnych podlegających prezydentowi Olsztyna”. — przekonują w petycji.

Poza konsultacjami społecznymi ważne są:

• określenie jednolitych zasad tworzenia terenów zielonych i utrzymania wszystkich form zieleni (od trawnika do największych drzew);
• określenie zasad postępowania z zielenią na terenach objętych inwestycjami;
• wprowadzenie jednoznacznych procedur oraz czytelnego systemu planowania i sprawozdawczości w zakresie gospodarowania zielenią;
• wprowadzenie jasnych zasad udziału społecznego w procesie gospodarowania zielenią.

Jak piszą autorzy petycji:

„Tegoroczna, nagła i dotkliwa utrata ponad 1300 drzew wyraźnie pokazała słabe podstawy „zielonego” wizerunku Olsztyna. Opiera się on na rozległym Lesie Miejskim, który jednak absolutnie nie jest w stanie zastąpić wartości drzew rosnących na terenach gęsto zabudowanych i licznie zamieszkałych oraz w miejscach najbardziej reprezentacyjnych. Drzewa rosnące w mieście dają cień, lokalnie obniżają temperaturę, oczyszczają powietrze, zmniejszają szkody związane z ulewami, obniżają hałas, wspomagają retencję wody, poprawiają estetykę i nadają tożsamość miejscu, są naturalnym środowiskiem życia licznych zwierząt i innych roślin. Pozostałe elementy miejskiej zieleni, czyli zieleńce, skwery, trawniki, łąki kwietne, zielone dachy budynków, zielone przystanki, zieleń przyuliczna, ogrody deszczowe, cmentarze, zbiorniki retencyjne czy parki są równie ważne, a wręcz niezastąpione. To dlatego ogół zieleni miejskiej jest coraz częściej uznawany za tzw. zieloną infrastrukturę. Z ekonomicznego punktu widzenia jest to bowiem tania, prosta w utrzymaniu, skuteczna i wydajna forma zadbania o czystsze powietrze, zagospodarowanie wód opadowych, estetykę w mieście oraz podniesienie wartości okolicznych terenów. Niestety, nawet ogólna obserwacja kierunku rozwoju miasta prowadzi do wniosku, że Olsztyn nie jest „Miastem-Ogrodem”.

Pora na podsumowanie akcji, choć tak naprawdę jest to — jak słyszymy — dopiero początek drogi. Petycja miała trafić bezpośrednio do rąk prezydenta, ale tak się nie stanie, bo obostrzenia uniemożliwiają realizację tego planu. Dlatego petycja trafi do biura podawczego. Finalnie zebrano 2279 podpisów.

Według mnie, biorąc pod uwagę inne petycje, wynik jest dobry. Choć przekładając go na liczbę mieszkańców wiadomo, że mogło być lepiej — przyznaje Anna Dziekońska z ruchu Zielony Olsztyn. — Mimo wszystko temat odbił się szerokim echem wśród mieszkańców w różnych przedziałach wiekowych, bo w sobotę zbieraliśmy też podpisy w bardziej tradycyjny sposób, na papierze i osoby starsze chętnie z tego korzystały. Nie będziemy się ograniczać tylko do petycji — zapowiada Anna Dziekońska. — Występujemy też o konsultacje społeczne, więc to dopiero początek całego zielonego zamieszania. Wykorzystaliśmy po części nastrój społeczny po masowych wycinkach, ale głównie chodzi nam o podkreślenie głosu nie tylko mieszkańców, ale i organizacji, które proponują konkretne zmiany w polityce zieleni. Mamy nadzieję, że wyjdzie z tego wiele dobrego. Cieszę się, że akcja spotkała się z takim zainteresowaniem mieszkańców — nie kryje.

Znani podpisali


Jeszcze w środę inicjatywę poparł Mariusz Sieniewicz, dyrektor olsztyńskiego MOK-u:

Gdybym nie podpisał, moja babka — co to pięknie dzieciństwo mi zieleniła, rozprawiając o dębach i lipach nad Wilią większych od baobabów i starszych od Piastów i dinozaurów - wykrzyknęłaby: a idż w kibini macier! Choć oczywiście nie o sam podpis chodzi. Siekierowych, tych Edków cywilizacji, trzeba przekonać, by bardziej powściągliwie machali piłami i nie wyrąbywali dziury w płucach Olsztyna.

Panie Prezydencie, wystarczy jedno Pana pismo ze wskazaniem: siekierowym więcej melisy i Marka Aureliusza przed robotą. Drzewa są życiem, pamięcią i oddechem miasta.


Myślę, że Zielony Olsztyn może być zadowolony z wyniku, bo czasu na zbieranie podpisów nie było zbyt wiele. Jako „Zielone Kocham” bardzo chętnie wspieramy działania mające na celu poprawę sytuacji zieleni w mieście — mówi Marta Andrzejczyk, aktorka, wokalistka i członkini inicjatywy „Zielone Kocham”. — Nasza grupa zwraca uwagę nie tylko na Olsztyn, ale też na to, co dzieje się poza jego granicami. Przed chwilą oglądałam wycinkę buków w gminie Jonkowo. To przerażające — podkreśla. — Przypominam też, że nie wszystkie drzewa w Olsztynie wycięto przez inwestycję tramwajową. W dobie globalnego ocieplenia wycinanie drzew jest bardzo złym ruchem. Petycja jest głosem obywateli, choć nie wiem, czy coś da. Prezydent nie zawsze odpowiada na petycje. Może jednak będzie to punkt wyjścia do rozmowy o ekologii i polityce zieleni w Olsztynie. To ostatni moment na działanie, żeby nasze dzieci miały gdzie żyć — dodaje. — Teraz mieszkańcy zobaczyli, jakie spustoszenie wywołała wycinka, więc może coś się w tej kwestii ruszy. Prezydent proponuje dwa nasadzenia za jedno wycięte drzewo. To śmieszne — uważa Marta Andrzejczyk. — Większość z tych nasadzonych drzew nie dożyje przecież wieku dojrzałego, bo to młode, kilkuletnie drzewa, więc są podatne na różne czynniki. Nie wiemy nawet, gdzie te nasadzenia się odbędą.


Podpisałam, bo brakuje mi zielonego Olsztyna — mówi Monika Falej, posłanka Lewicy.Brakuje konsultacji, choć to temat rzeka i jeden z punktów w petycji. Nie trzeba przypominać, jak ważna jest zieleń w mieście. Wielokrotnie o tym mówiono. Uważam, że Olsztyn betonieje. To nie jest życzeniowa petycja, w której chodzi o wstrzymanie wycinki, bo ona już się dokonała. Tym razem chodzi o realne rozwiązania, które pomogą w przyszłości. To poważny argument, który pokazuje, że zielenią można inaczej zarządzać. Mam nadzieję, że radni i prezydent wezmą to pod uwagę. Mówienie, że będzie więcej nasadzeń to mrzonka, bo to się realnie nie dzieje. Zanim drzewa wyrosną i dadzą te same efekty, co wycięte drzewa, miną dziesiątki lat.


Mam nadzieję na konkretne zmiany. Może to uruchomi nie tylko radnych, ale i inne instytucje. Zieleń jest dziś albo miejska, albo należy do spółdzielni, albo jest całkiem prywatna. Nikt tego nie kontroluje— podkreśla Irena Telesz, olsztyńska aktorka. — Trudno mi mówić o tym bez emocji, bo jest taka swoboda w wycinaniu drzew, że nie wiem, ile będziemy z tego wychodzić. Najważniejsze jednak, że ludzie na to reagują — podkreśla.

Zielony Olsztyn złożył petycję w poniedziałek o 15.30.

Petycja liczy wiele stron, zawiera bardzo dużo komentarzy. Cały Olsztyn już chyba wie, na czym polega. Trzy pierwsze punkty to standardy dotyczące drzew, czwarty punkt to standardy zarządzania zielenią. Piąty dotyczy udziału społecznego. Teraz czekamy na ruch prezydenta i jednocześnie z petycją składamy wniosek o konsultacje społeczne — mówił Tomasz Janus z inicjatywy Zielony Olsztyn.

A to ważne, bo na odpowiedź na petycję prezydent ma znacznie więcej czasu (3 miesiące), niż na odpowiedź na wniosek o konsultacje społeczne — 2 tygodnie.

— Przede wszystkim Zielony Olsztyn będzie przez najbliższe dni zamieszczał informacje na temat tej petycji. Zaprosimy do dyskusji. To wstęp do kolejnego etapu, czyli rozmów z ratuszem na temat wdrożenia zaproponowanych przez nas standardów w mieście.
— dodał Tomasz Janus.

Ważne jest to, że papier wpłynął do ratusza. Do tej pory miasto odpowiadało na coś, co jest tylko w internecie — zauważa Mirosław Arczak, olsztyński radny, który wspiera inicjatywę. — Standardy dotyczące zieleni czekają na opracowanie od kilku lat. To może być impuls. Tomasz Janus mówił o możliwości wprowadzenia tych zasad w wakacje. I to jest realny termin. Dokument, który dziś trafił do ratusza, to gotowe do wdrożenia opracowanie.
Jako urzędnik opracowywałem standardy rowerowe. Mają 85 stron i weszły w życie zarządzeniem prezydenta w 2018 roku. To naprawdę realne, że przyjmiemy standardy dotyczące zieleni.

PJ

Fot. Zbigniew Woźniak


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. AtoJa #3063063 22 mar 2021 18:57

    Z tym włodarzem nic nie wskóracie, on ma beton w głowie. A podpisywanie tej petycji powinniście wznowić. To był za krótki czas na zbieranie podpisów, zwłaszcza że jest czas pandemii. Gdyby tak dalej zbierać te podpisy w internecie, to można by ich i kilkadziesiąt tysięcy zebrać. Ludzie naprawde są zszokowani tym co zrobiona z drzewami i zielenią w tym mieście.

    Ocena komentarza: warty uwagi (22) odpowiedz na ten komentarz

  2. bob #3063091 23 mar 2021 12:53

    nawet odezwali sie artysli ludowi z olsztyna, pewnie licza na Nobla, jaja jak berety, jak zawsze po fakcie

    odpowiedz na ten komentarz