Mieszkańcy mają możliwości, ale nie zawsze chcą je wykorzystać

2021-03-19 16:00:26(ost. akt: 2021-03-19 14:40:24)
Prof. Marek Sokołowski: — Chciałbym, żebyśmy zakładali ruchy, które przewidują wydarzenia, a nie reagują na to, co już się stało

Prof. Marek Sokołowski: — Chciałbym, żebyśmy zakładali ruchy, które przewidują wydarzenia, a nie reagują na to, co już się stało

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Masowa wycinka drzew w Olsztynie spotkała się z ostrą reakcją społeczną. Niektórzy przekonują, że czas na reakcje był wcześniej, inni twierdzą, że teraz, albo nigdy. Faktem pozostaje reakcja, która przerodziła się w ruch społeczny. Ale z nimi wciąż chyba mamy problem.
Mieszkańcy każdego miasta mają swój potencjał. Chodzi m.in. o wpływ na lokalną politykę i zmiany w swoim otoczeniu. W Polsce nie jest za dobrze z ruchem społecznym, bo postawy obywatelskiej wciąż musimy się uczyć. Czy w Olsztynie doszło do pozytywnych zmian? To zależy od tego, kogo spytamy. Masowa wycinka drzew związana z rozbudową linii tramwajowej wywołała ostry sprzeciw społeczny. W tej sprawie można przyjąć w sumie trzy postawy.

• Tłumaczyć, że od dawna było wiadomo o wycince i tzw. nasadzeniach kompensacyjnych
• Sprzeciwić się wycince
• Być obojętnym

Zacznijmy jednak od samych nasadzeń, bo w tej kwestii powstało sporo niejasności. Informowaliśmy już, że w Olsztynie przyjęto formułę „2 za 1”, czyli nasadzenia mają podwójnie zrekompensować wycinane drzewa. Problem w tym, że nie ma tu mowy o nasadzeniach w tych samych miejscach, a poza tym część mieszkańców nie wierzy w te zapewnienia. Jeden z olsztyńskich radnych chciał wyjaśnić tę sprawę. Złożył interpelację i otrzymał odpowiedź, której fragment zamieścił na Facebooku. W miejsce wyciętych niedawno drzew pod inwestycję tramwajową pojawi się:

Prawie 900 klonów pospolitych, ze 350 lip srebrzystych, 270 grusz drobnoowocowych, prawie 200 jabłoni (Mokum, Royalty, Rudplph, dęby szypułkowe, sosny czarne, klony tatarskie, wiązy kolumnowe, świerki serbskie, dęby czerwone, jesiony wyniosłe, wiśnie piłkowane, dęby czerwone, śliwy wiśniowe, świerki kłujące, kasztanowce białe, klony jawory, klony czerwone i ... Na liście nasadzeń kompensacyjnych w sumie 2634 sztuki”. — pisze radny Tomasz Głażewski (KO) na Facebooku. Dodaje jedanak: „Nie wiem, czy zauważyliście. Ja nie przypominam sobie by wielbiciele, miłośnicy, aktywiści tramwajowi protestowali przeciwko poświęceniu tylu drzew dla budowania linii tramwajowej. Może chcieli nie wiedzieć”. W kwestii „chęci niewiedzy” jest jednak więcej wątków…

Drzew będzie więcej


Dostałem bardzo szczegółowe informacje, bo mówimy o kilkudziesięciu stronach. Pod względem przygotowania możemy więc mówić o bardzo szczegółowym materiale, bo znalazło się nawet miejsce na gatunki i odmiany drzew — mówi nam Tomasz Głażewski.

Na Facebooka trafiła jednak tylko jedna strona, w której czytamy o 212 nasadzeniach. A to przecież nie rekompensuje wycinki. Dopiero później wspomina, w komentarzach, Tomasz Głażewski zaznacza, że chodzi o nasadzenia ujęte w samym projekcie. O nasadzeniach rekompensujących wycinkę jest mowa dopiero w dalszej części dokumentu.

W drugiej części jest mowa o 2600 nasadzeniach, więc drzew będzie więcej, niż wycięto. W ubiegłym roku, gdy zacząłem poruszać ten temat, była mowa o niewielkiej liczbie, co było dla mnie trudne do przyjęcia — nie kryje Tomasz Głażewski. — Ale jeśli ktoś nie wiedział, że linia tramwajowa będzie biegła po terenie zadrzewionym, to chyba chciał tego nie wiedzieć, bo ta wiedza była powszechna. Na szczęście znalazły się pieniądze na rekompensatę.

— W wielu przypadkach mieszkańcy mówią, że wycina się drzewa nie tylko pod inwestycję, ale w ogóle z zielenią w Olsztynie jest coraz gorzej. Postał ruch społeczny, który przedstawia konkretne propozycje. Może to najlepszy moment?

Najlepszy moment był wtedy, gdy było wiadomo, że rozwój tramwajów pociągnie za sobą wycinki. Teraz to trochę płynięcie na fali tematu, choć każdy moment na wprowadzenie nowych rozwiązań zawsze jest pozytywny — przyznaje radny. — Kwestie regulacji dotyczących naszego życia w mieście na pewno się przydadzą, ale mimo wszystko trochę za późno się to dzieje. Gdy poruszałem kwestie kosztów tramwajów itd., to tych głosów brakowało — dodaje.

Postaw obywatelskich musimy się jeszcze nauczyć


Podobnego zdania jest prof. Marek Sokołowski, socjolog z UWM. Zwraca uwagę na późną reakcję, ale popiera powstawanie ruchów obywatelskich. Choć z jednym zastrzeżeniem.

Ruchy buntu czy protestu są próbą wykorzystania silnych emocji. Bez tego nic by się nie wydarzyło, bo jeśli nas to bezpośrednio nie dotyka, to i nie interesuje. Ale kiedy zaczynamy do tego podchodzić emocjonalnie, lub jest to wywoływane, to wykorzystują to i spece od marketingu, PR-owcy, politycy. Dotyczy to też ekologów, bo te ruchy w Polsce nie były nigdy specjalnie silne. W Niemczech [i]Zieloni nawet współrządzili i mieli swojego wicekanclerza. Na szczęście społeczeństwo jest w tych kwestiach (ekologicznych —red.) edukowane od dłuższego czasu. Sam uczestniczę w takich inicjatywach od ponad 20 lat. Zawsze uważałem, że kropla drąży skałę. Cieszyłem się, że elementy edukacji proekologicznej zaczęły się pojawiać już w przedszkolach. Niestety nie wychowaliśmy przez ten czas społeczeństwa obywatelskiego. Część osób rozumie sens działań proekologicznych, ale wciąż to są ruchy niszowe. Była co prawda Liga Ochrony Przyrody. Potężna organizacja, ale później wyszydzana, że to dziedzictwo PRL-u. Kiedy więc ludzie widzą, że ktoś chce wycinać masowo drzewa, to coś się zaczyna ruszać. Jeśli odpowiednio sprzeda się narrację, to nie dziwię się, że ludzie to poprą. Bardzo jednak łatwo angażować się w takie inicjatywy na zasadzie mediów społecznościowych. Zaproponowałbym próbę stworzenia 20-tysięcznej manisfestacji w Olsztynie. Nawet nie chodzi o to, że nie dostaliby zgody. To po prostu by się nie stało. Od strony deklaratywności ruchu wszystko jest okej, ale kiedy trzeba wyjść na ulice, czy przysłowiowo przykuć się do drzewa, to mamy słomiany zapał. Cieszę się, że powstają inicjatywy, ale skuteczność ruchów opartych na klikalności jest niewielka. [/i]

— Twórcy petycji do prezydenta przygotowali szereg propozycji zmian w polityce zarządzania zielenią w mieście…

— Kreatorami takiej polityki powinni być radni miejscy, a nie prezydent. To jest pracownik zarówno nasz, jak i radnych. Mówię „tak” nowej polityce, ale pamiętajmy, że np. drzewo rośnie kilkadziesiąt lat. To nic nie zmienia, że wycięliśmy starodrzew, a zasadzimy młode drzewka. Niestety — to, co miało się wydarzyć, już się wydarzyło.

— To źle, że ten ruch się zawiązał?

— Absolutnie. To bardzo dobrze.

— Ale sam pan wspomina, że mleko się rozlało. Może jednak nigdy nie jest za późno na inicjatywy społeczne?

Jesteśmy mistrzami po fakcie. Mało osób bierze udział w konsultacjach społecznych, a potem otwieramy oczy. Trzeba pewne rzeczy monitorować na bieżąco i nie można wszystkiego tłumaczyć pandemią. Jest biuletyn informacji publicznej, gdzie można przejrzeć plany inwestycyjne. My po prostu nie zbudowaliśmy systemu wczesnego ostrzegania. Gdy coś się wydarzy, to mamy płacz. Jak już, to angażujmy się z wyprzedzeniem. Chciałbym, żebyśmy zakładali ruchy, które przewidują wydarzenia, a nie reagują na to, co już się stało. W lokalnych ruchach jest wielka siła i można to wykorzystać, ale też dobrze byłoby, gdyby te ruchy były bardziej „za” zmianami niż „przeciw” czemuś. Niech łączy nas idea pozytywna, a nie protest wobec czegoś, co już się dokonało.

PJ

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. frost #3062896 19 mar 2021 16:54

    Problem w tym, że pod pretekstem wycinki pod linię tramwajową wyrżnięto przynajmniej kilkaset drzew, które absolutnie nie rosły na trasie jej przebiegu. Wystarczy wziąć mapę i zrobić wizję lokalną.

    Ocena komentarza: warty uwagi (33) odpowiedz na ten komentarz

  2. AtoJa #3062897 19 mar 2021 16:57

    Wyobraźcie sobie tramwajowi wizjonerzy , że realizując swoją obłąkaną wizję pogorszyliście na zawsze jakość życia tysięcy mieszkańców tego miasta. I to rzekomo w imię ekologii .Czy wyobraziliście sobie, że zanim te drzewka , które obiecujecie posadzić ,zaczną spełniać tą role którą spełniały wyciete drzewa , czyli za jakieś dzieści lat, te wasze cholerne tramwaje mogą się stać tak przestarzałym środkiem transportu miejskiego, że trzeba będzie je zlikwidować. I te pomniki waszych barbarzyńskich rządów szlag trafi. Ma szczęście obecny włodarz, że teraz nikt nie organizuje zbierania podpisów pod wnioskiem o odwołanie go, bo z pewnością do referendum by doszło i wynik byłby przesądzony. Ale nikt nie zapomni, co zrobił temu miastu. Jak potwornie je okaleczył.

    Ocena komentarza: warty uwagi (42) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. ToraTora #3062899 19 mar 2021 17:34

      "Olsztynianka" trafnie tu punktuje ale i "frost" pięknie wali w dziesiątkę. To i jak co nieco dołożę. Wycinano młode drzewka, takie które w obwodzie mogły mieć zaledwie 30 centymetrów labo nieco powyżej. Wycinkę przeprowadzono "po barbarzyńsku" i totalnie bezmyślnie. Dlaczego? Ponieważ istnieje "sprzęcik" zwany rozsadzarką lub przesadzarką, który potrafi tak młode okazy "wyjąć" z ziemią i posadzić w wyznaczonym miejscu. Widać łatwiej było wyrżnąć drzewka niż je przesadzić

      Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz

    2. ZA STARY BY #3062916 19 mar 2021 21:17

      Autor i naukowiec nie pamiętają chyba jak FRO-Forum Rozwoju Olsztyna ostrzegało kilka lat temu o wycince drzew. Było takie stowarzyszenie ale GO i inni je zakrzyczeli, przeklęli i teraz trzeba szukać nowych bytów. Pamięć ludzka jest ułomna ale po naukowcach bym się tego nie spodziewał...

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    3. Ewa Nowak #3062917 20 mar 2021 08:07

      Niektórzy politycy nienawidzą kobiet, a prezydent Olsztyna nienawidzi przyrody. Różne ludzie mają fobie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (8)