Tramwaje: Dużo pytań, mało odpowiedzi

2021-02-26 19:01:51(ost. akt: 2021-02-26 16:00:56)

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Rozbudowa drugiej linii tramwajowej to dla miasta trudna inwestycja. Że tak jest, dobitnie pokazała to budowa pierwszej linii. Wycinka drzew już ruszyła, bo trzeba ją było zrobić w lutym. Ale do rozpoczęcia budowy daleka droga, bo nie ma nawet wykonawcy. Jak miasto poradzi sobie z goniącymi terminami?
Wycinka drzew pod przebieg drugiej linii tramwajowej ruszyła w poprzedni weekend. Dotyczy około 1,3 tys. drzew. Zgodnie z przepisami środowiskowymi prace muszą być zrealizowane jeszcze w lutym. Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz zadeklarował, że wycięte przy okazji realizowanych inwestycji drzewa będą rekompensowane w stosunku dwa za jeden. To samo dotyczy inwestycji tramwajowej. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że nie mówimy tu o nasadzeniach w tych samych miejscach, więc jeśli drzewa skądś zniknęły, to wcale nie oznacza, że tam wrócą.
W sprawie wycinki interpelację złożył radny Tomasz Głażewski. Zapytał o miejsca nasadzeń nowych drzew.
— A tak swoją drogą, to gdzie ma być nowa linia tramwajowa, wiadomo od kilku lat. I to, że będzie to kosztem ponad tysiąca drzew, co najmniej od roku. I co? I przez ten czas — poza moimi wątpliwościami i pytaniami, artykułami w mediach — to nie przypominam sobie zainteresowania problemem — napisał radny na Facebooku.
Interpelację w tej samej sprawie złożył również radny Mirosław Arczak.

CIĘŻKA DROGA TRAMWAJÓW


Przypominamy, że na ten moment miasto wciąż nie wybrało wykonawcy tej inwestycji, choć w tym przypadku trudno szukać winy w postawie ratusza. Wszystko przez dwa odwołania od wyboru wykonawcy i zamieszanie, które potem z tego wynikło. Kilka tygodni temu Krajowa Izba Odwoławcza oddaliła odwołanie od rozstrzygnięcia przetargu złożone przez jednego z oferentów. Wyrok zapadł 25 stycznia, ale niestety KIO wysłała wyrok... do Olsztyna pod Częstochową. Dokumenty w końcu pojechały do właściwego Olsztyna, ale to kolejna niepotrzebna zwłoka.
Dokumenty są konieczne, bo miasto musi je przedstawić prezesowi Urzędu Zamówień Publicznych, który standardowo przeprowadza kontrolę przed podpisaniem umowy z wykonawcą.
W skali wszystkich okoliczności, które wiążą się z realizacją tego projektu, ta sytuacja będzie już miała niewielki wpływ na wydłużenie terminu podpisania umowy — zapewniała nas rzeczniczka ratusza Marta Bartoszewicz.

Niestety na odwołaniach i decyzji KIO się nie skończyło, bo konkurenci firmy Polimex (Kobylarnia i Mirbud) postanowili zaskarżyć wyrok Krajowej Izby Odwoławczej. Sprawa trafi do Warszawy i nie wiadomo, kiedy zapadnie wyrok.

Wstępnie jesteśmy zdecydowani, żeby poczekać na podpisanie umowy z wykonawcą do czasu wyroku sądu. Nie wiemy jednak, ile to może potrwać — przyznała nam wcześniej rzeczniczka ratusza. — Na pewno komplikuje to sprawę, ponieważ znów odwleka się w czasie podpisanie umowy, a inwestycja musi się zakończyć w 2023 roku — przypomniała.

JAK PRZYGOTUJE SIĘ MIASTO?


I to jest właśnie niezwykle istotne w tej sprawie. Stąd nasze kolejne pytania do ratusza:

• Co miasto zrobi, żeby zapobiec paraliżowi komunikacyjnemu, który mieliśmy przy okazji poprzedniej budowy linii tramwajowej?

• Wciąż nie mamy wykonawcy linii, bo sprawa trafiła do sądu. Jak to wpływa na harmonogram?

• Czy nie oznacza to, że miasto będzie musiało w jakiś sposób modyfikować plany inwestycji, skoro przeciąga się samo podpisanie umowy z wykonawcą? A przecież nie wiemy, kiedy zapadnie wyrok...

Rozprawa w sądzie na pewno wpłynie na harmonogram. Dlatego że to warszawski sąd. Nie mamy wyznaczonego terminu rozprawy, więc nie wiemy, ile to może potrwać — mówi Marta Bartoszewicz.

A warszawskie sądy są mocno obciążone. Tym bardziej że od niedawna wszystkie sprawy z KIO obsługuje jeden sąd...

Będziemy się kontaktować z sądem i poprosimy o — w miarę możliwości — rozpatrzenie naszej sprawy w najszybszym możliwym terminie — mówi Marta Bartoszewicz. — Inwestycja ma potrwać 26 miesięcy od podpisania umowy, a zgodnie z harmonogramem związanym z naszym dofinansowaniem na ten cel, powinniśmy zakończyć projekt do 2023 roku. Mamy nadzieję, że opóźnienie nie spowoduje, że nie wyrobimy się w terminie — nie kryje rzeczniczka ratusza. — W sprawie utrudnień i ewentualnego paraliżu, to na pewno będziemy informować mieszkańców na bieżąco. Jeden objazd (do ul. Szymborskiej) jest przesądzony. Rozważamy inne możliwości objazdu. Będziemy reagować na bieżąco w zależności od postępu prowadzonych prac i od natężenia ruchu. Harmonogram ma być tak układany, żeby największe utrudnienia miały miejsce w wakacje, gdy ruch jest mniejszy — dodaje Marta Bartoszewicz.


Czytelnicy pytają, ratusz odpowiada


Czytelnicy też zgłaszają nam swoje wątpliwości. Przypominają o sytuacji, która miała miejsce w latach 2012-2015, podczas budowy pierwszej linii tramwajowej, gdy miasto zmieniło się w poligon doświadczalny dla kierowców. Przesłaliśmy ich pytania do Urzędu Miasta:

• Czy planowane jest przed rozpoczęciem inwestycji lub w trakcie jej trwania połączenie Jarot z którymś z 5 „przepięknych” rond na łączniku ul. Pstrowskiego z obwodnicą Olsztyna?
• Czy nie można było zaplanować pieniędzy na takie łączniki w budżecie „tramwajowym”?
• A może miasto ma inny pomysł na usprawnienie ruchu na czas inwestycji?

Miasto odpowiedziało nam w ten sposób:
— Wykonawca inwestycji w pierwszej kolejności ma wykonać przejazd przez poligon do ul. Szymborskiej, czyli do przedłużenia ul. Pstrowskiego. Rozważamy też inne rozwiązania, które usprawnią ruch w mieście, m.in. otwarcie przejazdu przez Brzeziny — wyjaśnia Marta Bartoszewicz.
Do tematu będziemy wracali.

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Olsztynianka #3061467 27 lut 2021 11:10

    Podczas konsultacji społecznych w 2016r. podnoszony był problem wycinki drzew i wówczas główny wykonawca mówił, że założono możliwość przesadzenia drzew. Od tamtej pory nie zostało przesadzone nawet 1 drzewo przez 5 lat. Włodarze Olsztyna nie zrobili kompletnie nic w kierunku poprawy życia zwłaszcza mieszkańców bloków przy ul. Turkowskiego i Wilczyńskiego w miejscu wybudowania pętli tramwajowej na Pieczewie. Taka jest polityka obecnego Prezydenta, który w ogóle nie dba o dobro mieszkańców Olsztyna i skupia się tylko na biznesie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz