Galerie handlowe: rozczarowanie, smutek, panika

2021-02-25 20:46:11(ost. akt: 2021-02-25 20:37:47)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Pracownicy i właściciele sklepów z olsztyńskich galerii handlowych nie kryją rozgoryczenia. Uważają, że zakaz ich działania jest niesprawiedliwy. Boją się o swoje firmy i miejsca pracy.
W czwartek w południe w olsztyńskich galeriach handlowych ruch przypominał sobotę lub handlową niedziele. I to mimo tego, że większość osób było przecież w pracy, a nie na zakupach.
Wszystko przez informację o zamknięciu galerii handlowych od 27 lutego w związku z obostrzeniami antyepidemiologicznymi ogłoszonymi przez rząd dla Warmii i Mazur. Klienci robią w pośpiechu zakupy, a właściciele sklepów zastanawiają się, co z nimi będzie.

Ewa Zuba
Fot. Zbigniew Woźniak
Ewa Zuba

Już podczas pierwszego zamknięcia galerii byliśmy bardzo zaniepokojeni. W naszym sklepie tylko dzięki decyzji właściciela, który nas nie zwolnił, mimo że nie dostał takiego wsparcia jak niektórzy inni przedsiębiorcy, mieliśmy pensje — mówi Ewa Zuba, ekspedientka ze sklepu Prezencik w Galerii Warmińskiej.

Pracownicy sklepu w czasie, kiedy był pierwszy zakaz działania galerii handlowych, wykonywali prace magazynowe, porządkowe. Wszystko po to, żeby utrzymać ciągłość działania. Teraz też mają nadzieję, że właściciel sklepu wytrzyma okres, kiedy galeria znowu będzie zamknięta.
— To bardzo trudny czas. My przecież istniejemy dla klientów, którzy do nas przychodzą. Obyśmy dali radę — mówi zatroskana Ewa Zuba.

W sklepie Greenpoint w czwartek był wyjątkowy ruch. I nie chodzi tu tylko o klientów, którzy chcieli kupić ubrania. Pracownicy spedycji zabierali ze sklepu towar, który i tak nie mógłby trafić w ręce klientów przez zakaz działania sklepu.

Izabela Wasiuk
Fot. Zbigniew Woźniak
Izabela Wasiuk

Praca w handlu opiera się na kontakcie z ludźmi. Mamy stałych klientów, którzy nam ufają, którym doradzamy przy wyborze najlepszego asortymentu. Zakaz działania galerii to dla nas bardzo smutna informacja. mam jednak nadzieję, że wszyscy to przetrwamy i już niedługo będziemy mogli normalnie pracować — stwierdza Izabela Wasiuk-Stalewska ze sklepu Greenpoint w Galerii Warmińskiej.

O tym, jak wielkim dramatem jest zamknięcie galerii handlowych nie wszyscy chcą rozmawiać pod swoimi nazwiskami. Jednak, zastrzegając anonimowość, są bardziej rozmowni. W większości sklepów pracują młodzi ludzie, którzy pracę bardzo często łączą z nauką. Dla tych, którzy wynajmują stancję, lub są już na własnym utrzymaniu zakaz działania galerii to prawdziwy dramat.

Ja wynajmowałam mieszkanie, już popadłam w długi. Miałam nadzieję, że dzięki otwarciu galerii i pracy tu szybko je spłacę i będę mogła normalnie żyć. Teraz boję się, co będzie. Czy mnie nie zwolnią z pracy — mówi ze smutkiem pracownica jednego ze sklepów w Galerii Handlowej Aura w Olsztynie.

Jednak nie wszystkie sklepy zostaną zamknięte. Przynajmniej taką nadzieję ma kierowniczka sklepu Rekin na pierwszym pietrze Aury. W sklepie można kupić wszystkie artykuły dla zwierząt... i same zwierzęta.

Anna Karłowicz-Gubala
Fot. Zbigniew Woźniak
Anna Karłowicz-Gubala

Za pierwszym razem mogliśmy działać. Mamy tu artykuły spożywcze dla zwierząt, a same zwierzęta wymagają codziennego doglądania, troskliwej opieki i dbania o nie — mówi Anna Karłowicz-Gubała.
Jednak i kierowniczka Rekina jest pełna niepokoju. Choć za pierwszym razem sklepy takie jak ten, w którym pracuje, były wyliczone w specjalnej specyfikacji placówek handlowych, które mogły być otwarte mimo zakazu. Teraz jeszcze nie ma informacji, czy i tym razem Rekin znajdzie się na tej liście.

Ci, którzy wykorzystują ostatnie chwile na zakupy w galeriach handlowych nie mogą narzekać na okazje. Wielu przedsiębiorców zdecydowało się na promocje, dzięki którym można kupić towar za niewielką część jego poprzedniej ceny.
Ja za mniej niż za pól ceny kupiłem markowe spodnie, bluzę, kilka koszul, podkoszulek. Wcześniej zapłaciłbym dużo więcej — mówi nam mężczyzna w średnim wieku. — Teraz każdy chce sprzedać więcej przed zakazem, to też można zaoszczędzić trochę na zakupach — dodaje.

Zarówno sprzedający, jak robiący zakupy w galeriach handlowych, są jednak zgodni co do jednego: wszyscy są rozżaleni. Zakaz działania galerii uważają za niesprawiedliwy i odwołują się do przykładu wielkopowierzchniowych sklepów spożywczych.
W takim sklepie jest klient koło klienta i nikomu to nie przeszkadza — mówi Ewa Zuba.
To nie jest sprawiedliwe rozwiązanie i to widać gołym okiem — podkreśla Anna Karłowicz-Gubała.

Stanisław Kryściński

Fot. Zbigniew Woźniak

Fot. Zbigniew Woźniak

Fot. Zbigniew Woźniak

Fot. Zbigniew Woźniak



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. dis #3061409 26 lut 2021 12:14

    Jak pięknie widać na zdjęciu jegomościa w pikowanej kurteczce ze spuszczoną maseczką. Rozmawia z dwoma czarnogłowymi, które z kolei wystawiły na wierzch nosy, żeby poczuć ten piękny, dławiący smród okolicznych perfumerii. Później dziwią się, że ludzie się zarażają :)

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Tak prawda #3061399 26 lut 2021 09:01

    Zacznijcie się przejmować jak klientów nie będzie. Już są kraje że pustki na ulicach. A druga rzecz ludzie trzymają pieniądze na gorsze czasy. Ludzie kupują mieszkania żeby pieniądzy nie utopić w bankach. A mieszkania nik im nie zabierze. A druga sprawa to ludzie zaczęli mniej zarabiać i nikt nie pójdzie do restauracji zostawić 200 zł. Taka jest prawda. Wszyscy myślą że ludzie sobie pieniądze biorą z nieba. Wszyscy ceny podnoszą bo trzeba zarobić na klijencie. A w pracy podwyżki coraz mniejsze. Bo pracodawcy mówią kryzys i trzeba firmę zrozumieć.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz