Rozmrażanie kultury. Galerie i muzea zapraszają w swoje progi

2021-02-01 13:35:23(ost. akt: 2021-02-01 13:52:08)

Autor zdjęcia: Jakub Zdanowicz, Archiwum Galerii Sztuki BWA w Olsztynie

W niektórych ośrodkach kultury czuć wielkie poruszenie. Filharmonie, opery i teatry jeszcze zamknięte, ale od wtorku 02/02 galerie i muzea znów zapraszają w swoje progi. Jak nas powitają po trzech miesiącach przerwy?
Zacznie się kręcić! To już przyszły tydzień! — oznajmiło w ubiegły czwartek Muzeum Warmii i Mazur na swoim facebookowym profilu zaraz po informacji o otwarciu muzeów i galerii sztuki, którą minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał 28.01.2021. Do muzealnego posta załączono zabawny, zachęcający filmik, gdzie Mikołaj Kopernik — w swoich charakterystycznych szatach i zawsze rozpoznawalnej fryzurze, w jednej zamkowych sal kręci z namaszczeniem drewnianym astrolabium, jakby do działania chciał już pobudzić cały świat.

KOPERNIK RUSZA KULTURĘ

— I bardzo dobrze, że otwierają, bo ja bym już prawie zapomniała, jak ten nasz Kopernik wygląda! Tak wiem, siedzi taki jeden pod zamkiem — i jego szczęśliwie nam nie zamknięto — nie było jak. Jest też drugi — przy moście na Łynie w Parku Podzamcze. Ale jak na Olsztyn tych dwóch kulturalnych panów i sama sztuka uliczna przez tyle tygodni, to trochę za mało — śmieje się pani Maria. Kobieta jest regularną bywalczynią olsztyńskiego muzeum i jak mówi — lubi się tam raz na jakiś czas przejść, żeby przypomnieć sobie na czym ten świat zbudowano.

— Patrzę na te tablice astronomiczne i od razu inaczej zaglądam w niebo. Widzę ten wielki obraz młodego Kopernika wiszący w jednej z sal i od razu słynny naukowiec wydaje mi się bliższy i bardziej ludzki. Powiew historii słyszę już na drewnianych muzealnych schodach, ich skrzypienie zawsze wpędza mnie w miłą historyczną refleksję.

Zamknięcie galerii i muzeów w listopadzie wydało się decyzją dość nieprzemyślaną. — Rozumiem, że trzeba uważać, ale chyba każdy wie, że galerie sztuki czy muzea to nie są jakieś bardzo oblegane miejsca — zwłaszcza jesienią i zimą. Łatwo byłoby tam zachować odstęp i trzymać się wszelkich obostrzeń — zauważa.

Muzeum cieszy się, że od wtorku będzie witać gości. Powrót do działalność planuje nawet poprzez przecięcie symbolicznej wstęgi w bramie na dziedziniec.
— O której to będzie? To jeszcze trudno mi powiedzieć. W poniedziałek mamy dzień wewnętrzny, podczas którego to ustalimy. Informację zamieścimy w naszych social mediach — mówi Teresa Lewalska z Muzeum Warmii i Mazur.

A co na miejscu? Jak zwykle chwytająca za serce wystawa warmińskiej rzeźby sztuki ludowej, wystawa w sali kopernikańskiej czy — na samym szczycie muzeum — ekspozycja malarstwa współczesnego, gdzie zobaczymy m.in. prace niedawno zmarłego Alfonsa Kułakowskiego.

— Dodatkowo w sali barokowej wciąż na państwa czeka nasza "najmłodsza" instalacja: "Wersal, plebiscyt i co dalej na Warmii i Mazurach." To bardzo ciekawa wystawa, którą będzie można zobaczyć do końca lutego, dlatego już teraz warto zaplanować wizytę u nas — dodaje.

SELFIE Z HISTORIĄ

A może znów przywdziejemy kapelusz z piórkiem w towarzystwie Tadeusza Kościuszki albo strój biskupi do zapozowania z innymi biskupami? Hitem ostatnich lat był organizowany każdej zimy w zamku "Museum Selfie Day" podczas którego bezpłatnie można było odwiedzać sale wystawowe, przebierać się i robić sobie z eksponatami zabawne zdjęcia. Raz ogłoszono nawet konkurs na najciekawsze zdjęcie, na zwycięzców czekały nagrody.

— Ludzie chętnie nas wtedy odwiedzali, a śmiech dzieci, które przychodziły wtedy tu w ramach zajęć szkolnych, jeszcze długo niósł się po kopernikańskich korytarzach. Niestety w tym roku tą cieszącą się powodzeniem akcję musimy odwołać — zastrzega Lewalska

Bioterapeutka i instruktor Qigong Anna Hajduczenia jeszcze zdążyła być na wystawie olsztyńskiego BWA „Szeptuchy” Jakuba Kamińskiego. Ciekawym postem w sieci już zdążyła zachęcić do niej znajomych, gdy tymczasem po jednym dniu działania — decyzją rządu — wystawę zamknięto.
— Z racji zawodu i prywatnych pasji interesują mnie metody alternatywnego, często duchowego uzdrawiania. Ta wystawa dużo dla mnie znaczyła i z entuzjazmem zaczęłam polecać ją ludziom z mojego kręgu... a po chwili okazało się, że wystawa jest już nie do obejrzenia — mówi.

Na szczęście, nic straconego — od wtorku, po trzech miesiącach przerwy, "Szeptuchy" zapraszają znów do BWA. — Udało nam się ustalić z ich twórcą, że fotografie będą wisiały u nas do końca lutego. Wystawa niezwykle dobrze wkomponowująca się w nasze czasy. Ten podlaski mistycyzm, a zarazem zatrzymanie się w czasie, w którym jesteśmy teraz zwieszeni, w pewien sposób łączy oba światy. To, co do tej pory było nam obce, intryguje nas swoją tradycją i obrzędowością. Wielu z nas trochę inaczej spojrzało na rzeczywistość i myślę, że zobaczenie tej wystawy może być w tym momencie jeszcze ciekawszym przeżyciem, a na pewno bardzo wartościowym — zauważa Monika Sadowska, specjalistka do spraw wystaw i promocji w olsztyńskim BWA.

Reportaż Jakuba Kamińskiego powstawał na przestrzeni kilku lat. Artysta przemierzając wschodnie równiny stopniowo poznawał swoje bohaterki, ze spotkania na spotkanie budując ich zaufanie.

— Wszystko zostało uwiecznione na wyjątkowych czarno-białych fotografiach, w których zamknięty jest ogrom uniwersalnych treści. Kamiński delikatnie uchyla nam rąbka tajemnicy magicznych rytuałów Podlasia. Naprawdę warto je zobaczyć — mówi Sadowska.

Opiekunowie wystawy i pracownicy merytoryczni galerii będą gotowi wspomóc odwiedzających słowem, jednak większych wycieczek do BWA jeszcze nie możemy planować. Oferta oprowadzań indywidualnych może w tym momencie dotyczyć czterech zwiedzających plus przewodnika w sali kameralnej, gdzie prezentowane są "Szeptuchy". Sala główna galerii obecnie jest w remoncie. — W przestrzeni galerii obowiązuje reżim sanitarny, który określony jest regulaminem zwiedzania — informuje BWA.

JEŚLI NIE DRZWIAMI, TO OKNEM

Olsztyńska Galeria Dobro ostatnio witała przechodzących obok niej głównie przez okno.
— Tak, tylko okna były przestrzenią, na której mogliśmy coś zaprezentować. Dlatego, robiąc co w naszej mocy, umieściliśmy tam "Poczwarki", cudowny komiks, którego autorką jest Gosia Kulik — mówi Emilia Konwerska szefowa Galerii Dobro. Już od jutra galeria może teoretycznie zacząć przyjmować odwiedzających, ale.... — Nie ukrywam, że nie podoba mi się informowanie 28 stycznia, że od 2 lutego możemy zacząć działać. Wszystko wymaga pracy, przygotowania montażu, przemyślenia i przygotowania tego, co miałoby się tam znajdować, co chcielibyśmy pokazać ludziom — zauważa animatorka.

Szczęśliwie Konwerska miała już zaplanowaną wystawę, której wernisaż miał się odbyć w listopadzie, ale z wiadomych względów jej otwarcie nie było możliwe. — To, że wracamy do życia tak z z dnia na dzień trochę mnie zaskoczyło, ale już odbyłam potwierdzające rozmowy i mogę ogłosić, że 20 lutego otwieramy wystawę Karoliny Bielawskiej "Dwie strony" — mówi.

Podczas wernisażu, przewidzianym wcześniej na 7 listopada, miał zagrać zespół Rozwód. Niestety w związku z decyzją rządu o dalszym wstrzymaniu imprez masowych koncertu nie będzie. Wszystko wskazuje na to, że mimo samą wystawę będzie można już zobaczyć, jej wernisaż będzie steamingowany w sieci.— Od 21 lutego zapraszamy wszystkich do nas, jednak trzeba mieć na uwadze, że w środku nie będzie mogło przebywać więcej niż pięć osób na raz — przypomina Konwerska.

Gdy jest, swobodny dostęp do kultury traktujemy często po macoszemu, nie zawsze z niego korzystamy. Gdy go jednak nie ma — zaczynamy snuć wizje, gdzie byśmy poszli, co byśmy zobaczyli, kogo docenili. Może to jest właśnie ten czas, by spojrzeć na kulturę od nowa.

Agnieszka Porowska
a.porowska@gazetaolsztynska.pl


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl



Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. L #3056623 | 37.201.*.* 2 lut 2021 08:54

    Nie wierzę co czytam. Wszystko otwieracie ? Bez tego można się obejść . Kiedyś za komuny to nie było takich kolejek do lekarza , każdy był przyjęty na kasę chorych , a dzisiaj trzeba się leczyć prywatnie , bo na kasę chorych kolejki 3-miesięczne , nawet jak masz może pękniętą rękę musisz czekać miesiąc . Paranoja tylko w Polsce. Kiedyś byłam u lekarza to dwie godziny przyjmował pacjentów z kasy , a godziny cztery prywatnych.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Haha #3056220 | 178.235.*.* 1 lut 2021 19:29

    Ten szajs to możecie zamykać nawet do 2050 i tak nikt tego nie chce oglądać

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  3. hehe #3055935 | 176.97.*.* 1 lut 2021 15:21

    na pierogi

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz