Dzielnicowy: Mogą na mnie liczyć

2021-01-31 08:01:00(ost. akt: 2021-01-30 18:17:33)
Piotr Leśniewski, dzielnicowy: Byłem u tej rodziny i zaoferowałem pomoc

Piotr Leśniewski, dzielnicowy: Byłem u tej rodziny i zaoferowałem pomoc

Autor zdjęcia: Fot. Zbigniew Woźniak

Pan Artur i jego mama Danuta mają poważne problemy ze zdrowiem. Na dodatek od ośmiu lat walczą z uciążliwymi sąsiadami, którzy zakłócają ich spokój. Zapytaliśmy dzielnicowego, jak można pomóc tej rodzinie.
O dramatycznej sytuacji pana Artura i jego mamy, pani Danuty, pisaliśmy niedawno w „Naszym Olsztyniaku”. Lokatorzy zajmują lokal socjalny przy ul. Nowowiejskiego. Jak mówią, współdzielą go z uciążliwymi sąsiadami. Oddziela ich od nich tylko cienka dykta. Słychać każdy najdrobniejszy dźwięk. A sąsiedzi mają do najcichszych nie należeć.

Z relacji matki i syna wynika, że są hałaśliwi, awanturują się i urządzają libacje. Pan Artur i pani Danuta mieli wielokrotnie być obrażani i wyzywani przez sąsiadów. Mężczyzna miał był także ofiarą pobicia. Skontaktowaliśmy się z biurem prasowym Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. Zostaliśmy zapewnieni, że pieczę nad tę rodziną sprawuje dzielnicowy asp. szt. Piotr Leśniewski. Po naszym telefonie dzielnicowy udał się do lokatorów.

— Byłem u tych państwa — poinformował nas Piotr Leśniewski, dzielnicowy, który opiekuje się tym rejonem. — Zaoferowałem im swoją pomoc. Lokatorzy wiedzą, że w każdej chwili mogą zgłosić się do mnie z problemem.

Dzielnicowy, jak mówi, zna ten konflikt. — Mamy tu do czynienia z sytuacją, w której słowo jest stawiane przeciwko słowu — tłumaczy Leśniewski. — Uczestnicy sporu zostali poinformowani o możliwym toku dalszego postępowania, m.in. o tym, że ściganie tego typu przestępstwa następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Zdaniem Piotra Leśniewskiego tego typu konflikty trudno jest zażegnać zwykłą rozmową.

— Takie konflikty bywają walką na argumenty, do których strony próbują się za wszelką cenę przekonać, nie akceptując argumentów strony przeciwnej. Niestety w takich sytuacjach trudno o kompromis i potrzebne jest skierowanie stosownego zawiadomienia. Wówczas w toku prowadzonego postępowania wszystkie strony konfliktu są przesłuchiwane przez policjantów i analizowane są dowody przedstawione przez obie strony.

A co z rzekomym pobiciem pana Artura? — Ta sprawa jest procedowana w sądzie — odpowiada dzielnicowy. — Gdyby zaistniała taka potrzeba, może do mnie zadzwonić, żeby spróbować znaleźć rozwiązanie problemu, tak jak każda inna osoba mieszkająca w moim rejonie służbowym.

Dla pana Artura i jego mamy najgorsze jest to, że muszą dzielić wspólną przestrzeń z sąsiadami: toaletę, korytarz i kuchnię.
Przypomnijmy, do pierwszego konfliktu sąsiedzkiego doszło po tym, jak nasi bohaterowie zwrócili swoim współlokatorom uwagę na zbyt głośno włączony telewizor. Wtedy wszystko miało się zacząć.

— Poprosiliśmy grzecznie, żeby ściszyli odbiornik. Ja wtedy wstawałem do pracy i do szkoły. Nie mogłem się wyspać — opowiada Artur. — Wtedy na złość zaczęli palić papierosy we wspólnej toalecie. Zaczęli nam dogryzać i dokuczać.
U sąsiadów zawsze jest głośno i wulgarnie.

— Obrażają nas, wyzywają, ośmieszają — opowiada pani Danuta. — Nie możemy nawet spokojnie załatwić swoich potrzeb fizjologicznych. To jest straszne, nie da się tak żyć.

Matka z synem nie mogli dłużej znieść obelg pod swoim adresem, ale i tego, że w dzielnicy są rozpowiadane na ich temat nieprawdziwe informacje. Zgłosili sprawę na policję. Dziś boją się, że może to się odwrócić przeciwko nim. Za naszym pośrednictwem nasi bohaterowie chcieli dowiedzieć się, czy jest szansa na zmianę lokum.

Miasto nie dysponuje obecnie wolnym lokalem, który mogłoby przeznaczyć na potrzeby najmu socjalnego osobom zajmującym powyższy lokal. Ilość przyjętych w tym zakresie zobowiązań, znacznie przekracza obecne możliwości gminy — poinformował nas Zbigniew Karpowicz, dyrektor Zakładu Lokali i Budynków Komunalnych w Olsztynie. — Realizacja zobowiązania wobec użytkowników tego lokalu będzie możliwa z chwilą pozyskania i przygotowania odpowiedniego lokalu zaspokajającego potrzeby mieszkaniowe członków gospodarstwa domowego.

Aleksandra Tchórzewska
a.tchorzewska@gazetaolsztynska.pl



Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Tomasz #3054188 | 188.146.*.* 31 sty 2021 07:07

    Dajcie ludziom prace, to sobie zarobią na mieszkanie i normalne życie, a nie socjal i socjal. I jedni, i drudzy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Bolo #3054034 | 31.0.*.* 31 sty 2021 11:34

      Widać że sąsiedzi to typowy elektorat wiadomo kogo

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. mam podobnych na dzielni #3054082 | 88.156.*.* 31 sty 2021 11:51

        jeden z drugim kłócą się wyzywają, ale żadne winne nie jest ;)

        Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

      2. Gosia #3054538 | 83.23.*.* 31 sty 2021 17:00

        Dzielnicowy - opiekun, obrońca przyjaciel mieszkańców... tak było kiedyś, teraz - zapomnij, polikwidowano biura na dzielnicach, żadnego kontaktu... mają nasze problemy z głowy! A kiedyś to byli bezcenni nasi opiekunowie...

        Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

      3. *** #3054609 | 37.30.*.* 31 sty 2021 17:33

        A może by tak Uranię przerobić na lokale socjalne, przynajmniej byłby jakiś sens w wydawaniu takiej kasy. A swoją drogą jak jest konflikt z sąsiadami to trzeba brać telefon i nagrywać ich wyskoki, hałasy czy chamskie zachowania. Dokumentować, żeby nie było idiotycznej słownej przepychanki tylko konkrety.

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (6)