Znaleźli banknoty rozsypane na drodze

2021-01-22 23:28:04(ost. akt: 2021-01-23 13:25:05)

Autor zdjęcia: Czytelnik

Przejeżdżali drogą w Niebrzydowie, gdy zobaczyli rozsypane wokół banknoty. Gdy wysiedli znaleźli jeszcze torbę listonosza. Później okazało się, że listonosz zgubił torbę z pieniędzmi. Na szczęście trafił na uczciwych ludzi.
Kto by nie chciał trafić na taki skarb? Wystarczyło pozbierać banknoty z drogi, a sporo ich było, i wydać na wymarzony cel. Ale znalazcy byli uczciwymi ludźmi i postanowili pieniądze oddać. O tym mówi już dziś "cały Morąg", chociaż bohaterowie tych wydarzeń nie chcą się ujawnić.

- Podobno setki banknotów znaleźli jacyś ludzie na drodze - mówi nam jeden z mieszkańców Morąga. - Pozbierali je i zadzwonili na policję. Sam nie wiem, co bym zrobił, gdybym trafił na taki skarb...
Jak to wyglądało? Pieniądze i przekazy pocztowe wraz z torbą na drodze zauważyli jadący samochodem z Miłakowa do Morąga.

Zdarzyło się to 22 grudnia, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Byli to prawdopodobnie mieszkańcy gminy Miłakowo. Jechali tego dnia kupić choinkę do domu na święta. Na wjeździe do Niebrzydowa zauważyli coś leżącego na drodze. Na początku pewnie myśleli, że to jakaś zgubiona saszetka, ale wokół coś “fruwało” nad jezdnią.

Przejechali obok, ale w pewnym momencie kierowca samochodu cofnął, by się upewnić co to jest, bo wydawało mu się, że to banknoty. Kiedy wysiedli z pojazdu nie mieli już wątpliwości, że to jest torba listonosza, w niej pieniądze i przekazy pocztowe, a wokół banknoty, które się wysypały. Nie udało nam się ustalić ile tych pieniędzy zgubił listonosz, ale podobno była to niezła sumka.

Co zrobili w tej sytuacji szczęśliwi znalazcy? Pozbierali banknoty i zadzwonili na policję. Tam szybko ustalono, który listonosz rzeczywiście zgubił te pieniądze. Policja poprosiła znalazców, by zawieźli pieniądze na pocztę i tak też się stało. Zguba trafiła do listonosza, który osobiście podziękował uczciwym ludziom. Prawdopodobnie później przekazał też kosz słodyczy. I na tym sprawa została zakończona. Jak widać, ten listonosz miał dużo szczęścia, trafiając na ludzi o dobrym sercu, którzy nie przywłaszczyli sobie pieniędzy tylko mu oddali. Nie każdy, by się tak zachował. wiwa




Historie zagubionych pieniędzy poznało wiele osób. Na jej podstawie powstała nawet "Opowieść wigilijna z Miłakowa", opublikowana w wigilijny wieczór na fanpage'u Miłakowskiego Domu Kultury.
W małym domku na obrzeżach wioski w okno zaglądała stara Babulinka. Za dwa dni gwiazdka a jeszcze nie zdążyła zrobić prezentów dla wnuków i dzieci. Trudno w tym roku było to zrobić, bo COVID i wychodzić strach, bo i wiek słuszny u Babuni. Krzątała się po kuchni, bo jeszcze chciała zrobić dzieciom gołąbki z kaszą gryczaną i ziemniakami.
Robi to co roku i ma nadzieję że dzieci przejmą tradycję, bo to przepis jej mamusi. Babcia z nadzieją patrzyła w to okno raz po raz zerkając. Chciała dać dzieciom to, co miała. Dała już dobre wychowanie, dobrą radę, ale i lubiła dać prezent, choć dzieci niejednokrotne mówiły: Babciu, my pracujemy nie dawaj, one mają. W oczach Babci jednak to wiele znaczy. Mówiła: "ja długo już nie pożyję a dzieci zapamiętają, że zawsze coś dostały jakiś drobiazg, potem spojrzą i będą pamiętać o starej babce". Dzieci zawsze kiwały tylko głową. Dla Babci jednak było to najważniejsze, aby coś komuś dać. Czekała aż listonosz przyniesie jej "rentę" i będzie mogla spełnić swoje marzenie.
Jednak to nie nastąpiło... Babcia nie wiedziała co się wydarzyło i ze łzami w oczach wypatrywała ulubionego Pana Miecia, listonosza. Chciała poprosić sąsiadkę o kupienie drobnych upominków w pobliskim Miłakowie. A Pan Miecio jakby się pod ziemię zapadł. Babcia ręce załamywała ze zmartwienia... Tymczasem jadąc autem na ostatnie już zakupy, pewna Rodzina z Miłakowa, zobaczyła na drodze rozsypane papiery. Powoli przejechali ale, ale... spojrzeli na siebie... Przecież to pieniądze! Zatrzymali się i zaczęli zbierać rozsypane banknoty, a było ich naprawdę sporo! Trochę ze śmiechem i żartem, że spadły im z nieba, małżeństwo zaczęło żartować, co teraz? Może nowe buty? A może na remoncik? A może, może, może... Spojrzeli na siebie z uśmiechem i jakby jednocześnie powiedzieli: a może ktoś gdzieś na te pieniądze czeka? Może nie ma na jedzenie, prezenty a przecież są święta! Rozejrzeli się jeszcze i znaleźli torbę listonosza, oczywiście z pieniędzmi. Dojechali uczciwie na pocztę i przy policji wszystko, co znaleźli, oddali. Pani z poczty podziękowała i małżeństwo odjechało do domu w ciszy w ogromnych emocjach, ale z czystym sercem. Tak! Bohaterzy mieszkają obok nas. Tu w Miłakowie. Ta historia jest prawdziwa tu zdarzają się cuda i są dobrzy ludzie. Dzięki Wam opowieść wigilijna nabiera nowego sensu. Nadziei i wiary w dobrych i uczciwych ludzi. Wasza postawa jest wzorem dla całego Świata nie tylko dla Miłakowa.
Dziękuję że napisaliście do mnie tę wiadomość, dzięki Wam, Babulinka spełni może już jedno z ostatnich swoich życzeń.
Historia na podstawie wiadomości otrzymanej od... Świętego Mikołaja? Anioła? Superbohaterów? Już wiem, od uczciwych o wielkim sercu ludzi. Dobro wraca. Wesołych Świąt!

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ja #3047242 | 31.0.*.* 23 sty 2021 17:16

    Warto być przyzwoitym :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz