Boże, wróciłem do żywych

2021-01-09 16:30:40(ost. akt: 2021-01-09 17:33:43)

Autor zdjęcia: https://www.facebook.com/wlodzimierz.brodiuk

- Po wielu dniach na granicy życia i śmierci, zaczynam fizycznie czuć się lepiej. Ale nadal powtarzam sobie: jestem silny, dam radę, mam przecież tyle jeszcze do zrobienia! Jestem już w domu, w swoim łóżku. Bezpieczny…. I nie mogę zasnąć. - Tak zaczyna się poruszający tekst Włodzimierza Brodiuka, który opisał swoje zmagania z koronawirusem.
Włodzimierz Brodiuk, były starosta ostródzki, swój wpis zamieścił 9 stycznia na swoim profilu na FB. Przypomnijmy, że to właśnie wtedy, kiedy był starostą, ostródzki szpital został zmodernizowany, a oddział zakaźny powiększony:

Boże, wróciłem do żywych. Po wielu dniach na granicy życia i śmierci, zaczynam fizycznie czuć się lepiej. Ale nadal powtarzam sobie: jestem silny, dam radę, mam przecież tyle jeszcze do zrobienia! Jestem już w domu, w swoim łóżku. Bezpieczny…. I nie mogę zasnąć!

Zaraz po powrocie – do wanny. Zmyć z siebie wczorajsze dni. A potem… Normalny nienormalny dzień. Normalny, bo z najbliższymi, nienormalny, bo w tyle głowy i w rozmowach ciągle wracały ostatnie dni. Mnóstwo telefonów, z wielką życzliwością. Aż takiej się nie spodziewałem. Wiele razy musiałem wychodzić z pokoju, by nie pokazać najbliższym, że ta życzliwość ludzi rozczula tak bardzo i oczy mi się szklą. Dziękuję jeszcze raz za te miłe słowa i serdeczności.

Nie wiedziałem, że położyć się do własnego łóżka to takie cudowne uczucie. Położyć głowę na własnej poduszce, przykryć się własną kołdrą… A obok mnie moja miłość, przyjaźń, radość, podpora, moje życie… Moja żona. Czyż mogę chcieć więcej. Wróciłem na swoje miejsce. Teraz tylko odpocząć, wyspać się wreszcie. Nabrać sił, bo nogi wciąż miękkie. Ale zasnąć nie mogłem. Wróciło rozdygotanie, wspomnienie Covidowego łóżka ostródzkiego szpitala, łapanie oddechu, tlen. Szpitalne odgłosy bólu i umierania. I ciszy…

I znowu leżę pod tlenem. W głowie latają nieskładne myśli. Wyjdę z tego… Ciśnienie 100/58, tętno 61. Nieźle. Saturacja pod tlenem 97, bez tlenu 89, 91. Nie najgorzej. Płuca zajęte w jednej czwartej. Oddycham.

Miałem szczęście. Covid dopadł nas przed świętami. Nie wiadomo jak, nie wiadomo które z nas wirusa przywlekło. Wymazy potwierdziły koronawirusa. Najpierw wydawało się, że damy radę. Przecież co najmniej czterech na pięciu przechorowuje w domu. I moi najbliżsi dali radę. Ja – nie. W nocy 29 grudnia nie dałem rady. Brakowało oddechu. Dusiłem się. Karetka przyjechała bardzo szybko. Maska z tlenem na twarz i do szpitala. Na szczęście szpital w Ostródzie miał jedno łóżko wolne. Jedno…

Nie da się opowiedzieć szpitalnych przeżyć. W układance wspomnień wciąż czegoś brakuje. Czego? Nie wiem co się ze mną działo, gdy zapadałem w półsen. Cały czas obok fizycznej niemocy, poczucia bezsilności, kołatał się strach. Nie osłabiała go świadomość, że przecież nie trafiłem pod respirator, że pod tlenem oddycham dość swobodnie. Ale też wiedziałem, że za ścianą ktoś znowu umarł. Jeszcze wczoraj słyszałem jak jeden z pacjentów wołał imię chyba żony. O drugiej w nocy zamilkł. Na zawsze. I gdy o tym pomyślę, znowu, chociaż jestem już w domu, czuję ten strach ze szpitalnego łóżka. I słyszę jego wołanie.

Personel medyczny. W zdecydowanej większości kobiety. Pielęgniarki. Ale też lekarze. Wszyscy, nie ujmując nikomu, to dla mnie BOHATEROWIE. Są na krawędzi wytrzymałości, nie tylko fizycznej, ale psychicznej! Ja dorosły facet nie mogę dać sobie z tym rady (a byłem tam tylko chwilę!). A one – matki, żony, córki – co pewien czas komuś nakrywają twarz! One też potrzebują pomocy.

Na początku 2012 roku zmodernizowaliśmy i powiększyliśmy oddział zakaźny ostródzkiego szpitala. Koszt ponad 8,5 miliona złotych. Skorzystaliśmy ze środków unijnych z Regionalnego Programu Operacyjnego. Powstał nowoczesny oddział z najnowszymi wówczas trzema komorami Meltzera o najwyższym stopniu izolacji. Boksy te umożliwiają leczenie chorych na szczególnie niebezpieczne choroby zakaźne. Ale inwestycji towarzyszyły burze na sesjach rady powiatu, krytyka w mediach. Po co nam zakaźny! Mamy inne potrzeby. Za przeforsowanie tej inwestycji obrywałem jeszcze wiele lat później od nowych władz powiatu i internetowych hejterów.

Teraz wychodząc ze szpitala usłyszałem coś, co zrekompensowało mi wszystkie hejty i oskarżenia. Usłyszałem podziękowanie za tę inwestycję sprzed ośmiu lat. Od lekarzy i pielęgniarek: „wiele osób udało się nam dzięki temu wrócić do żywych”. To ja dziękuję, Wam. W imieniu wszystkich, których wróciliście do życia.

Ale słysząc pochwałę efektu mojej, ale także tych wszystkich, którzy mnie wówczas wspierali, pracy samorządowej pomyślałem, że stanowi ona swoiste zwieńczenie pewnego etapu mego życia. Warto było robić swoje, mieć do tego wiarę w sukces, mieć przy sobie ludzi, którzy bardzo twardo staną przy Tobie, bo tak naprawdę, ktoś tam mnie postawił, bym dzisiaj po wielu latach coś takiego usłyszeć.

Powtórzę jednak. To ja dziękuję. Uratowaliście mnie. Jestem Wam dozgonnie wdzięczy. Czy po spotkaniu z mordercą Covidem, ze śmiercią będę mógł spokojnie spać? Poradzę sobie? Trauma jednak pozostała… Dziś nie mogę zmrużyć oczu. W głowie się kołacze…

Przepraszam Was, ale musiałem się z tym podzielić. Strzeżcie się. I dbajcie o siebie. Nie życzę nawet największemu wrogowi przeżycia czegoś, co pozostawia tak potężne ślady na zdrowiu, ale również na psychice! I co zabija.

Ja już swoje życie zweryfikowałem, Żyję i mam żyć dla kogo .

A za oknem świta… Szary dzień…. Jakże piękny…

Komentarze (19) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Lol #3038365 | 5.60.*.* 11 sty 2021 17:18

    Pięknie przeniesione na papier emocje, strachy i wątpliwości... i, „oczywista oczywistość” własne łóżko, poduszka czyli coś czego na codzień nie dostrzegamy. Fajnie, że wyszedł Pan z tego. Każdemu potrzebującemu życzyć wolnego łóżka w Ostródzie. A najlepiej doczekania szczepienia.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. bootz #3038073 | 37.30.*.* 11 sty 2021 13:23

    Piękny, wzruszający tekst w tych bardzo trudnych czasach. Powinien być publikowany w nagłówkach wszystkich mediów, żeby ludziom uzmysłowić okrucieństwo tej choroby, oraz potrzebę troski o siebie i innych, poprzez rygorystyczne przestrzeganie podstawowych wymogów sanitarnych.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  3. JERZY . #3037591 | 83.6.*.* 10 sty 2021 20:02

    WŁODZIU ŻYCZĘ DUŻO ZDROWIA .

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Mama i żona #3037551 | 37.248.*.* 10 sty 2021 18:10

    Życzymy zdrowia! Piękny tekst. My już "po". Udało się bez wzywania karetki, ale było blisko. Paskudna choroba...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. kolega z roku #3037446 | 95.49.*.* 10 sty 2021 15:26

    Włodek, trzymaj się dzielnie, jesteś twardy gościu :). Byle co Cię nie przewróci.

    odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (19)