Mama też może być cheerleaderką

2020-12-16 12:30:47(ost. akt: 2020-12-16 13:15:36)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Kto powiedział, że zajęcia z akrobatyki zarezerwowane są tylko dla najmłodszych? Mamy z Biskupca udowadniają, że na odkrycie nowej pasji nigdy nie jest za późno. Zafascynowane osiągnięciami swoich dzieci założyły grupę Mama Bis i... już odnoszą pierwsze sukcesy jako cheerleaderki.
Wszystko zaczęło się od grupy dla dzieci Cherr Bis, którą prowadzi Aneta Szemplińska. Co tydzień mamy odprowadzające swoje pociechy na zajęcia bacznie przyglądały się ich poczynaniom. Po jednym z takich spotkań padła propozycja utworzenia grupy dla kobiet. Prowadząca zajęcia z miejsca podeszła do pomysłu jak do wyzwania, ponieważ wcześniej dorośli nie deklarowali chęci udziału w tego typu zajęciach.

— Powiedziałam, że jeśli znajdzie się minimum sześć chętnych i zainteresowanych nimi kobiet, to możemy spróbować. Ku mojemu zaskoczeniu na pierwszych zajęciach pojawiło się osiem mam gotowych na swój pierwszy trening — wspomina ich trenerka Aneta Szemplińska.

I tak oto od pomysłu mamy przeszły do czynu. I to jak...
Grupa Mama Bis powstała prawie dwa lata i od początku trenuje w tym samym dziewięcioosobowym składzie. Co tydzień członkinie grupy spotykają się na sali gimnastycznej, aby wspólnie ćwiczyć i rozwijać swoją łączącą ich pasję.

Zajęcia to nie tylko powód do aktywności fizycznej, ale również okazja do pracy nad swoimi słabościami, takimi jak pewność siebie i akceptacja swojego ciała, które zmieniło się pod wpływem wieku czy ciąży. Dla wielu z nich te spotkania to okazja, żeby chociaż na chwilę zwyczajnie odpocząć od codziennego zabiegania i poświęcić ten czas tylko sobie.

— Nasza trenerka Aneta też ma dzieci, dlatego doskonale się rozumiemy. Uczy nas, jak znaleźć balans pomiędzy życiem, pracą a wychowaniem dzieci. Nieustanie przypomina nam o tym, że pomimo obowiązków należy nam się prawo do swoich przyjemności. Mama Bis w stu procentach jest zgodne z tą ideą — podkreśla Magdalena Roicka, jedna z uczestniczek zajęć.

Chociaż na zajęciach panuje przyjacielska atmosfera, to Aneta Szemplińska jest wymagającą trenerką. Według niej jedyną drogą do sukcesu jest ciężka praca. Nieobecności na jej zajęciach nie usprawiedliwi pierwsza lepsza wymówka. Swoją postawą i gotowością do działania stara się udowodnić kobietom z grupy Mama Bis, że ten projekt może udać się tylko wtedy, gdy każda z nich będzie angażować się po równo i dawać z siebie swoje sto procent.

— Najważniejsza jest systematyczność, jeżeli ktoś deklaruje się, że chce chodzić na zajęcia, to po prostu na nie chodzi. Jeśli którejś z nas ma nie być, to pomimo tego, że jesteśmy dorosłe, to musimy się wytłumaczyć ze swojej nieobecności. Nie ma czegoś takiego: „bo mi się nie chce”. To jest tylko zwykła wymówka, a nie usprawiedliwienie — śmieje się Aneta Szemplińska.

Fot. archiwum prywatne

Trud i zaangażowanie mam z Mama Bis najwyraźniej się opłacił, bo już przyniósł pierwsze sukcesy. Niedawno grupa wzięła udział w zawodach, w których została doceniona przez jury, zdobywając nagrodę. W XXIII Mistrzostwach Polski w kategorii Pom Dance Elite Senior II zajęła drugie miejsce.

W tym przypadku uczestniczki miały ustawioną poprzeczkę jeszcze wyżej niż zawsze, bo zmieniono formę, w jakiej miały odbyć się mistrzostwa. Początkowo planowano je w Kieleckim Teatrze Tańca, jednak ze względu na obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią postanowiono przeprowadzić je online. Trenerzy grup biorących udział w konkursie dostali wytyczne, jak będzie przebiegał konkurs na nowych zasadach. Następnie każda z nich musiała nagrać filmy, które przedstawiają układ zgłoszony do eliminacji.
Na nagraniach należało zaprezentować się dokładnie tak, jak miałoby to wyglądać na zawodach w Kielcach. Uczestniczki musiały mieć makijaż, fryzurę, odpowiedni strój i oczywiście pompony. Pierwotnie zakładały, że przygotowanie takiego materiału zajmie im maksymalnie godzinę. Finalnie opuściły salę cztery godziny później, bo chciały dopracować i zaprezentować swój układ jak najlepiej.

Chociaż Mama Bis to hobby wymagające dużych pokładów energii, to wszystkie kobiety należące do formacji zgodnie przyznają, że jest to ich miejsce na ziemi. Cieszą się, że mogą wspólnie trenować i dążyć do wyznaczonego sobie celu, jakim jest zwycięstwo w kolejnych zawodach. Uwielbiają ten czas, gdy dwa razy w tygodniu na kilka godzin zapominają o obowiązkach i problemach dnia codziennego i zamieniają się w cheerleaderki.

Alicja Kowalczyk
redakcja@gazetaolsztynska.pl


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Biśka #3021336 | 81.190.*.* 16 gru 2020 16:59

    Brawo, cudowny pomysł na przedłużenie młodości i radości życia. Gratuluję!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz