To wszystko już kiedyś było...

2020-11-30 13:13:13(ost. akt: 2020-11-30 12:55:03)
Prof. Michał Wojciechowski, pierwszy katoliki świecki w Polsce, który otrzymał tytuł profesora teologii

Prof. Michał Wojciechowski, pierwszy katoliki świecki w Polsce, który otrzymał tytuł profesora teologii

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

O oszustwach wyborczych w antyku, aborcji u starożytnych, średniowiecznych epidemiach i "psikusie" Boya-Żeleńskiego — rozmawiamy z prof. Michałem Wojciechowskim z UWM, polskim biblistą i publicystą.
— Rozczarowani rezultatami wyborów prezydenckich w USA Republikanie twierdzą, że w ich trakcie doszło do nadużyć i fałszerstw. Czy podobne wątpliwości mieli też starożytni? Jak to drzewiej bywało?

— A bywało, bywało, słusznie się mówi „już starożytni Rzymianie”. Mamy ciekawe przykłady w mowach sławnego Cycerona. Wśród nadużyć, jakie zarzucał jako oskarżyciel niejakiemu Werresowi, było oszustwo wyborcze. Potem zainicjował zaostrzenie przepisów przeciw takim czynom, a potem jako adwokat bronił przed sądem swojego klienta, konsula Murenę, który wyborców bezczelnie przekupił. Wybronił go zresztą, dowodząc, że usunięcie konsula zdestabilizuje państwo.

///Z jawnymi oszustwami sąsiadowały nieuczciwe praktyki, znane i dzisiaj, jak obietnice bez pokrycia i schlebianie wyborcom. Brat Cycerona otwarcie je doradzał jako konieczne do zwycięstwa. Drugi chwyt to obrzucanie konkurentów oskarżeniami. ///

Występowały również tajne porozumienia między kandydatami i odstępowanie sobie głosów.
Warto zauważyć, że demokracja rzymska degenerowała się stopniowo. Pod koniec jej istnienia, w I wieku przed Chrystusem, było najgorzej. Prawie nie było wyborów bez przekupstw, oszustw czy zastraszania. Oczywiście próbowano to ładnie ponazywać... Pod nazwą hojności, largitio, kryło się dobrze zorganizowane płacenie wyborcom. O tyle było ono istotne, że głosowania były jawne. Historyk Korneliusz Nepos twierdził, że taki stan rzeczy zniechęcał ludzi uczciwych do udziału w życiu politycznym.

— Chyba z tym jakoś walczono?

— Mnogość praw wymierzonych przeciwko nadużyciom wyborczym była raczej świadectwem pogorszenia sytuacji. Oskarżeń o oszustwa było sporo, ale wyroków skazujących bardzo mało. Nie tylko dlatego, że niektóre zarzuty były bezpodstawne i zmierzały do podważenia wyników wyborów.
W świetle doświadczeń starożytnych, nie ma wyborów bez prób oszustwa. Pytanie tylko, czy mają one większy zasięg. Zależy to nie tylko od szczelnego prawa. Czynniki moralne były ważniejsze. Jeśli państwo jest autentyczną republiką, państwem troski o dobro wspólne, obywatele nie dadzą się przekupić. Zarazem w takim państwie funkcje polityczne nie są specjalnie dochodowe, a polityka pozostaje służbą publiczną, a nie żerowiskiem.


— Problemy to znajome… A jak było w demokracjach greckich?

— Też różnie. Jako antidotum w samorządach greckich stosowano czasem zamiast wyborów losowanie członków rady wśród pełnoprawnych obywateli.
Grecy w ogóle mieli dobrą orientację w wadach demokracji.

///Główne zarzuty były takie: że głupich jest więcej niż mądrych, więc wybierają głupio, że masy są szarpane emocjami i zmienne, że państwo pada łupem demagogów, że walki frakcyjne dzielą społeczność.///

A i tak demokracja grecka miała pewne walory, których dziś brakuje. Społeczności państewek greckich były małe i dobrze się znające. Wolność słowa była większa niż dzisiaj.

— A jak społeczeństwa reagowały przed wiekami na nękające je epidemie? To także temat niezwykle aktualny.

— Nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Strach przed zarazą był potworny, próbowano się odizolować lub uciec. Miało to powody, gdyż cholera, ospa a jeszcze bardziej dżuma zabijały naprawdę masowo. Życie gospodarcze się załamywało, prowadząc do głodu. Reakcje bywały więc dużo bardziej histeryczne niż obecnie.

///Jedni tracili hamulce, gotowi byli na zbrodnie, inni uciekali się do obrzędów religijnych o posmaku magicznym. Z drugiej jednak strony częstą reakcją była rezygnacja, czekanie na śmierć. Wiąże się to z tym, że ludzie bardziej przyjmowali do wiadomości swoją śmiertelność i znikomość. ///

W związku z tym starożytni historycy dość beznamiętnie informują w swoich dziełach, że w takim i takim roku szalała wielka zaraza.

— To obecnie wygląda inaczej...

— Możliwości medycyny były dużo mniejsze, a więc i zagrożenie większe. Z drugiej strony nie było środków masowego przekazu, które rozdmuchują zagrożenie. Sto lat temu grypa hiszpanka zabiła w Europie miliony ludzi, ale życie toczyło się w miarę normalnie. Historia się wprawdzie powtarza, ale nie w taki sam sposób.

— W kontekście wyroku TK i ulicznych protestów, jak wyglądała sprawa aborcji w starożytności i średniowieczu i czy budziła ona emocje społeczne?

— Zanim zwyciężyło chrześcijaństwo, starożytne prawa zezwalały na aborcję. Prawo dlatego ją dopuszczało, że dzieci na ogół były czymś w rodzaju własności rodziców. Można je było abortować, wyrzucić po narodzeniu, albo potem sprzedać do niewoli. Typową praktyką było wyrzucanie noworodków, które ginęły wtedy na śmietniku albo w paszczy psów, jeśli ich ktoś nie zabrał w celu adopcji lub wychowania sobie na niewolnika. Aborcja jako operacja niebezpieczna była rzadsza. Zdarzało się, że gdy kobieta nie mogła urodzić, dla ratowania jej życia cięto dziecko w środku i wydobywano. Uchodziło to za okropieństwo.

— Aborcja była więc krytykowana?

— Po pierwsze, nie zdarzało się, by ją chwalono. Występowały też głosy wprost krytyczne. Na przykład dramat Eurypidesa wspomina wśród ohydnych występków zabijanie dziecka w łonie matki (co z przekładu polskiego usunęła kiedyś cenzura PRL, a potem już nie poprawiono…). Są i inne wzmianki o aborcji jako czynie niegodnym. Najważniejsze świadectwo to przysięga lekarska ze szkoły Hipokratesa, która zabraniała podawania kobiecie środków poronnych, a trucizny ciężko chorym – choćby o nią prosili. Zresztą środki poronne zaliczano do trucizn. Tę przysięgę składali lekarze jeszcze sto lat temu, potem władze państwowe zaczęły ją zastępować innymi.

— A jak było w chrześcijaństwie?

— Biblia nie wspomina nawet możliwości aborcji i widzi okres od poczęcia do narodzin jako pierwszy etap życia człowieka. Dzieci uznaje za skarb. Po zetknięciu się z aborcją w świecie pogańskim i Żydzi, i chrześcijanie stanowczo ją odrzucili jako rodzaj zabójstwa. „Nie zabijaj dziecka przez poronienie” mówi pierwszy po Nowym Testamencie utwór chrześcijański, Didache. Podobnie zresztą wykluczano wspomniane wyrzucanie noworodków. Niektórzy badacze widzą to jako czynnik zwycięstwa chrześcijan, gdyż ich rodziny miały więcej dzieci.

— Jak rodziny muzułmańskie obecnie...

— Oczywiście.


— Czy chrześcijanie byli tu jednomyślni?

— Zdecydowanie tak. Mamy dziesiątki wyraźnych świadectw na ten temat. Mimo że w wielu innych sprawach wiedli między sobą ostre spory. Potępienie aborcji jest jednoznaczne. Co najwyżej zastanawiano się, czy jest to grzech taki jak morderstwo, czy też mniejszy.

— Mówi się jednak, że święty Augustyn dopuszczał aborcję.

— To kłamstwo puścił kiedyś w obieg Boy-Żeleński, podając nawet fikcyjny cytat łaciński. Dawno to już zdemaskowano. Wziął wyrwane z kontekstu słowa jakiegoś średniowiecznego prawnika.

Stanisław Kryściński

Prof. Michał Wojciechowski, pierwszy katoliki świecki w Polsce, który otrzymał tytuł profesora teologii, zajmuje się przede wszystkim biblistyką, a także patrystyką, apokryfami i światem starożytnym epoki Nowego Testamentu, a także etyką życia gospodarczego i chrześcijaństwem w świecie współczesnym. Jest ekspertem Centrum im. Adama Smitha (od 2000r.) i autorem wielu artykułów popularnych i publicystycznych, także w prasie świeckiej. Autor 40 książek, a także wiele artykułów naukowych i publikacji popularnych i publicystycznych.

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Agnostyczka #3014462 | 5.184.*.* 30 lis 2020 13:29

    Ten krzyż w tle i to nasłuchujące ucho , żenada!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. historia #3014499 | 81.190.*.* 30 lis 2020 15:16

      ciągle sie powtarza jak pory roku i ludzie na bledach sie nie ucza, a wrecz odwrotnie

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. alanya #3014559 | 88.156.*.* 30 lis 2020 18:08

      profesor teologii no gorzej być nie może, czyli wyższy stopień katechety -szpeca od łażenia po morzu i manny z nieba. Czyli płaskoziemiec

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    3. red #3014698 | 94.254.*.* 1 gru 2020 07:22

      Myślenie księdza bez sutanny. Teologia, dziwna to "nauka". Wymyślanie prawd z opowieści w "świętych" księgach.

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz