Magdalena Stefańczyk: Ślub to nie magiczna różdżka [ROZMOWA]

2020-11-07 20:10:23(ost. akt: 2020-11-06 13:58:00)
Magdalena Stefańczyk, psycholog z Warszawy

Magdalena Stefańczyk, psycholog z Warszawy

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Wydaje się, że znają się na wylot, są ze sobą szczęśliwi, a jednak... Ślub, który miał być ukoronowaniem wielu wspólnych lat, niszczy relacje. O to, dlaczego długoletnie związki rozpadają się na krótko po zawarciu małżeństwa, pytamy Magdalenę Stefańczyk, psycholog z Warszawy.
— Byli ze sobą wiele lat, w końcu wzięli ślub i...ich małżeństwo błyskawicznie się rozpadło. Dlaczego tak bywa?
— Ludzie mają pewne przekonania o tym, jak powinno wyglądać życie po ślubie. Jesteśmy nimi karmieni przez kulturę, począwszy od bajek Disney' a, które mówią nam: „wzięli ślub i żyli długo i szczęśliwie”. Mało kto pokazuje, jak naprawdę wygląda życie po ślubie. Myślimy, że wzięcie ślubu działa trochę tak, jakby ktoś magiczną różdżką zaczarował rzeczywistość. Czyli że nagle ja i partner żyjemy w zupełnie innej jakości niż to, co było przed ślubem. Często od ślubu oczekujemy magicznej poprawy sytuacji. Bywa, że akceptowaliśmy coś do tej pory, ale liczyliśmy, że po ślubie to się zmieni. Osoby, które tak myślały, przeżywają nagle bardzo silne rozczarowanie i uświadamiają sobie, że nie chcą w ten sposób spędzić reszty życia.

— Dlaczego nie uświadamiają sobie tego wcześniej?
— Najczęściej dlatego, że żyją z dnia na dzień, bezrefleksyjnie. Życie bez ślubu nie daje tej wizji nieuchronności, natomiast po ślubie patrzymy na to inaczej. Myślimy, że druga osoba już zawsze będzie się tak zachowywać. I nie jesteśmy w stanie zaakceptować, że będzie tak samo jak było przed ślubem.
To, co nam wcześniej przeszkadzało w partnerze, nadal będzie nam przeszkadzać. Jednym z głównych powodów szybkiego rozpadu małżeństw jest to, że ludzie wierzą, że samo zawarcie małżeństwa odmieni ich związek na lepsze. Często jest też tak, że oczekujemy, że partner się zmieni.

— A sami nie musimy się zmieniać?
— Od siebie nie oczekujemy zmian, nie zastanawiamy się nad tym. To, że ktoś chce wziąć z nami ślub, daje nam poczucie, że wszystko jest z nami dobrze. Bo jak ktoś ma braki, to nikt nie chce brać z nim ślubu. I skoro ze mną jest wszystko w porządku, to znaczy, że mój partner musi się zmienić. Ale czemu on się magicznie nie zmienia? Nagle jest kubeł zimnej wody. Ludzie zdają sobie sprawę, że ceremonia nie naprawiła magicznie ich związku...


[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (7-8 listopada) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


***

Dołącz do nas!

"Maseczka to znak solidarności". To nasza kampania społeczna związana z koronawirusem. Zachęcamy wszystkich do wysyłania zdjęć w maseczkach! Będziemy je publikować na gazetaolsztynska.pl i w Gazecie Olsztyńskiej. Nie dajmy się zarazie. Żyjmy normalnie, ale "z dystansem".

Zdjęcia wysyłajcie (imię, nazwisko, miejscowość i ewentualnie zawód) na maila:
redakcja@gazetaolsztynska.pl


Komentarze (20) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Tak sobie myślę #3003467 | 31.135.*.* 8 lis 2020 14:51

    Jednego nie możesz pojąć i próbujesz dorabiać jakieś debilne ideologie. Ludzie wierzący, dla których złożenie ślubu żonie, lub mężowi wobec Pana Boga stanowi najwyższą formę przysięgi, będą ją zawsze szanowali i od niej zaczynali wspólne życie. A nie po dwudziestu latach życia na tzw. kocią łapę, kiedy związek jest totalnie wypalony życiem bez wartości chrześcijańskich, kiedy relacja między partnerami praktycznie jest martwa, kiedy w partnerze widzimy same zło, wówczas przypominamy, że nasi rodzice, sąsiedzi, znajomi przeżyli ze sobą 40, 50, czy więcej lat żyją zgodnie, mają dla siebie wzajemny szacunek i wręcz im zazdrościmy. Myślimy więc w desperacji: weźmiemy ślub w Kościele... i o zgrozo! Pan Bóg nie zechciał być naszym służką i za pomocą cudu, czy wręcz czarodziejskiej różdżki nie uzdrowił nam związku. A więc wniosek jest prosty!!! Slub kościelny rozwala związki!!! Prawda, jakie to proste???!

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. obiektywnie patrząc #3003605 | 185.138.*.* 8 lis 2020 21:07

      O IDI....TA 83.23 to FRUSTRAT nie widzi nic oprócz wesela jako źródło zakażeń !!! Jeszcze doda LGBT, i protest Kobiet - które POPIERAM !!!! Ma coś ze swoim móżdżkiem wielkości kryształku soli jodowanej . Idź ulżyj sobie ,i na prawdę NIE PISZ już miernoto

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    2. Zdrowo myślący... #3003333 | 77.254.*.* 8 lis 2020 11:02

      Faceci są coraz mądrzejsi. Mało który chce się żenić. Dla kobiet małżeństwo to często kasa, biznes, stabilizacja i spokój na lata. A dla faceta? To takie trochę frajerstwo, bardzo nieopłacalny układ, narażenie się na nieprzyjemności w razie rozwodu: podział majątku, alimenty, opieka naprzemienna nad dziećmi itd. Podsumowując to bardzo niekorzystna dla faceta opcja. Jak widzę takiego 25-30 latka biorącego ślub to patrze na niego z takim wręcz politowaniem... co ty chłopie robisz... ehh. Dodam tylko, że statystycznie małżeństwo w Polsce trwa tylko średnio 14 lat lub mniej.

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    3. mateusz #3003635 | 88.156.*.* 8 lis 2020 22:57

      Ona myślała, że on po ślubie się zmieni - a on się nie zmienia. Za to on myślał, że ona po ślubie się nie zmieni - a ona się zmienia.

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    4. Ilu będzie gości? #3003387 | 188.147.*.* 8 lis 2020 12:24

      "Kameralnie- 150.

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (20)