Różne warianty drogi. Co dalej z szesnastką?

2020-11-05 14:10:23(ost. akt: 2020-11-05 12:23:25)

Autor zdjęcia: GDDKiA

Mimo zapowiedzi drogowcy nie złożyli jeszcze wniosku o wydanie decyzji środowiskowej dla budowy drogi ekspresowej na odcinku od Mrągowa do Ełku. Czy powodem są protesty, które od początku towarzyszą planom budowy ekspresowej drogi przez Mazury?
W październiku drogowcy mieli złożyć wniosek do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o wydanie decyzji środowiskowej dla budowy drogi ekspresowej S16 od Mrągowa do Ełku. Jednak tak się nie stało. Dlaczego?
— Jeszcze sprawdzamy dokumentację, która zostanie dołączona do wniosku. To wymaga czasu — mówi Karol Głębocki, rzecznik olsztyńskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. — Chcemy złożyć wniosek jak najszybciej, jeszcze w tym roku.

Przypomnijmy, że komisja opiniowania projektów inwestycyjnych przy GDDKiA wybrała wariant B przebiegu drogi ekspresowej na odcinku Mrągowo-Ełk. Wariant B (na mapce kolor czarny) ma 77,5 km długości i przebiega przez: Mrągowo — Baranowo (na południe od wsi) — Mikołajki — Woźnice — Orzysz (na północ od miasta) — Klusy — Chrzanowo — Ełk. I ten wariant będą rekomendować drogowcy we wniosku do RDOŚ.

Komisja dokonała wyboru spośród trzech wariantów przebiegu S16. Dwa (A i B) były zbliżone do obecnej trasy, a trzeci tzw. C, prowadził bardziej na północ od obecnej „szesnastki”, blisko Rynu. W sierpniu odbyło się posiedzenie zespołu opiniowania projektów inwestycyjnych przy oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Olsztynie. Projektant przedstawił dwa warianty jako możliwe do realizacji: C i B. W ocenie projektanta z tych dwóch wariantów wyższą notę uzyskał wariant C, ale komisja zdecydowała inaczej. W czym wariant B jest lepszy od C?
— Analiza wielokryterialna wykazała, że wariant B mniej ingeruje w środowisko i jest krótszy o dwa kilometry — tłumaczył nam Mirosław Nicewicz, dyrektor olsztyńskiego oddziału GDDKiA. — Będzie łatwiejszy w budowie ze względu na istniejącą już sieć dróg powiązanych z obecną „szesnastką”.

Zanim Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wyda decyzję, przeprowadzi konsultacje społeczne. Z góry można założyć, że czeka nas gorąca debata, bo przeciw drodze ekspresowej w każdym z proponowanych wariantów protestują m.in. Mikołajki oraz społecznicy z inicjatywy społecznej „Ratujmy Mazury”. Ci nawet zaproponowali alternatywą dla drogi ekspresowej przez Mazury — Via Masurię, która miałaby biec przez gminy na południu województwa, od Nidzicy, czyli S7, przez okolice Szczytna i Pisza do powstającej drogi Via Baltica. To miałaby być obwodnica Mazur.

Drogowcy odrzucili jednak tę propozycję, bo z analiz wynika, że cztery razy więcej pojazdów ciężkich pozostałoby na zmodernizowanej drodze nr 16 niż na tej nowo wybudowanej drodze ekspresowej. Ponadto główne ośrodki w regionie nie miałyby połączenia z drogą szybkiego ruchu.

Czy znajdą się pieniądze na nową drogę? Wszystko zależy od tego, czy „szesnastka” znajdzie się w Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 roku. Program miał zostać przedstawiony pod koniec września, ale w obliczu eskalacji pandemii są sprawy, które mają priorytet. Czy S16 jest w nowym programie?
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że tak, ale oficjalnie słyszymy, że trzeba poczekać do publicznego zaprezentowania programu przez rząd.
— Jest nadzieja granicząca z pewnością, że po tylu latach szesnastka znajdzie się w krajowym programie i będzie miała zapewnione finansowanie — powiedział nam radny wojewódzki Paweł Czemiel, doradca ministra infrastruktury.

Kiedy S16 mogłaby już być gotowa? Zdaniem dyrektora olsztyńskiego oddziału GDDKiA jest szansa, że będzie to pod koniec 2030 roku. Obecnie, zgodnie z umową podpisaną w maju tego roku, trwają prace projektowe na odcinku S16 Borki Wielkie-Mrągowo. Firma PORR SA ma 36 miesięcy na wbudowanie około 16 km nowej drogi, w tym ok. 13 km w ciągu S16.

Jak powiedział nam Karol Głębocki, wykonawca jeszcze w tym roku chce złożyć wniosek o wydanie zezwolenia na budowę. Pierwsze roboty budowlane mają ruszyć w II kwartale przyszłego roku. Inwestycja będzie kosztować 625,8 mln zł.

Andrzej Mielnicki


***

Dołącz do nas!

"Maseczka to znak solidarności". To nasza kampania społeczna związana z koronawirusem. Zachęcamy wszystkich do wysyłania zdjęć w maseczkach! Będziemy je publikować na gazetaolsztynska.pl i w Gazecie Olsztyńskiej. Nie dajmy się zarazie. Żyjmy normalnie, ale "z dystansem".

Zdjęcia wysyłajcie (imię, nazwisko, miejscowość i ewentualnie zawód) na maila:
redakcja@gazetaolsztynska.pl




Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. orzyszak #3002109 | 5.184.*.* 6 lis 2020 08:16

    Budować. Zadupie też kce do wielkiego świata dzicz z Warszawy nas rozjeżdża a tak pomkną sobie bokiem.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. ;) #3002056 | 176.221.*.* 6 lis 2020 06:45

    Co za ciemniaki, co za dzicz. Polacy to jednak głupi naród. Jest możliwość wybudowania drogi a ci NIE. Co za mentalne średniowiecze. Najlepiej po piaskowej drodze do kościółka chodzić.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. w Podlaskiem 3 parki narodowe #3001993 | 164.127.*.* 5 lis 2020 21:31

    Ci sami ludzie, co nie chcą S-16 na Mazurach, są również przeciwko utworzeniu Mazurskiego Parku Narodowego. Tacy to są ekolodzy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Mazur #3001950 | 5.174.*.* 5 lis 2020 20:05

      Po raz setny powtarzam, nie protestują żadne Mikołajki (czy raczej mieszkańcy Mikolajek) ale kilkanaście osób, w tym paru natabli którzy mają w planowanym przebiegu drogi dacze lub pensjonaty (a właściwie jeden pensjonat). To o to tu chodzi. Jakoś Ci wszyscy "aktywiści" mają w nosie rzekome ratowanie Mazur jak w Giżycku dewastowane są ostatnie skrawki przestrzeni publicznej i buduje się knajpe o kształcie baraka na jeziorze. To samo w Mikołajkach, jakoś hotel na palach na jeziorze nie przeszkadza. A dlaczego, bo to koledzy. I tak to jest dobrze. Ale gdy chodzi o inwestycje celu publicznego i konieczna dla rozwoju Mazur infrastrukturę komunikacyjną którą koliduje z prywatnymi działkami warszawiaków i paru notabli to już jest problem. Nie dajcie się otumanic bo tu nie chodzi o żadna przyrodę czy Mazury ale prywatne interesy wąskiej grupy osób którą Macury interesują o tyle o ile że dwa razy do roku można przyjechać na dacze i mieć spokój. Resztę mają w poważaniu. Jak dla nich może distacvtak jak jest byle utrzymać dacze. Ta narracja już nie przejdzie. A to że GDDKiA postępuje ostrożnie i przed złożeniem dokumentacji sprawdza to akurat dobrze. Papiery muszą być prima sort bo wiadomo że warszawiacy i notable będą dymic. Ale od budowy tej drogi odwrotu nie ma bo to element większej całości i musi być domkniety ciąg komunikacyjny. Tu wątpliwości nie ma. Pytanie tylko kiedy na Macurach wreszcie przejdziemy z feudalizmu do XXI wieku.

      Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

    2. Paweł #3001850 | 31.60.*.* 5 lis 2020 17:41

      Mikołajki protestują? Chyba burmistrz i jego świta.

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (13)