COVID19: Rozprawiamy się z pseudofaktami

2020-10-26 19:10:50(ost. akt: 2020-10-26 13:09:00)
dr Aleksandra Kurzyńska

dr Aleksandra Kurzyńska

Czym jest koronawirus? Dlaczego warto nosić maseczki? Czy testy kłamią? O tym dowiecie się państwo z artykułu dr Aleksandry Kurzyńskiej z naszego Uniwersytetu. To nie jest łatwy tekst, ale jeżeli zależy Wam na zdrowiu waszym i waszych bliskich, to musicie go przeczytać.
Obecnie jesteśmy bombardowani informacjami dotyczącymi SARS-CoV-2 (wirusa powodującego chorobę COVID19). Nie tylko programy informacyjne, ale również wszelkie social media są przepełnione różnymi i bardzo sprzecznymi informacjami na temat wirusa. Początkowo słuchano autorytetów w tej dziedzinie.

Potem autorytety te zmieniały nieco wersję wypowiedzi lub podawały niepełne dane co nadszarpnęło zaufanie odbiorców. Teraz głosy autorytetów przykrywa szum wiadomości z różnych, niepewnych źródeł. Wyrwane z kontekstu zdania, komentarze bez przemyślenia i teorie spiskowe są na porządku dziennym.
Ta dezinformacja oraz brak pełnej i rzetelnej wiedzy na ten temat powoduje nasilający się w nas niepokój. Zwłaszcza teraz, gdy epidemia się rozkręca, czujemy się coraz bardziej bezbronni i nie wiemy już sami co mamy robić. Postaram się skonfrontować z twardymi danymi kilka twierdzeń, z którymi spotykamy się na każdym kroku, a które wprowadzają wszystkich w błąd. Pomoże to, w podejmowaniu przez Was odpowiednich kroków by ochronić siebie i bliskich przed zakażeniem śmiertelnym wirusem jakim jest SARS-CoV-2.

Podkreślę na początku, że autorytetów jednak warto posłuchać, a pojawiające się zmiany w zaleceniach miały swoje uzasadnienie.

Pamiętacie? Początkowo zalecano, aby maseczki nosiły tylko osoby aktywnie chore. Potem nakazano nam wszystkim nosić maseczki. Autorytety opierały swoje wypowiedzi o aktualną (na ten czas) wiedzę. Przypominam, że SARS-CoV-2 jest nowym koronawirusem, o którym nic tak naprawdę nie wiedzieliśmy, a założenia oparte były o badania nad wcześniejszymi typami tego wirusa. Wraz z rozwojem epidemii na całym świecie ruszyły badania, które dostarczyły nowych danych. Wyniki tych badań oraz bieżące obserwacje rozwoju tej epidemii spowodowały wprowadzenie zmian w dotychczasowych zaleceniach.

Czy mogę wypowiadać się na temat związany z SARS-CoV-2 i czy mogę być uznana za autorytet? Tak, na pewno przekażę więcej faktów niż celebryci. Na temat wirusów, badań laboratoryjnych i diagnostyki laboratoryjnej wiem sporo.


Poniżej przedstawiam najsłynniejsze pseudofakty na temat COVID19, które na szeroką skalę rozpowszechnione są w sieci.

1. COVID nie istnieje i przecież nie można być chorym bezobjawowo.

1.1. To chyba najgroźniejszy pseudofakt. Jego wyznawcy czują się usprawiedliwieni za unikanie odpowiedzialności zbiorowej poprzez m.in. nienoszenie maseczek. SARS-CoV-2 jak i inne koronawirusy i ogólnie wirusy istnieje. Tu mogłabym załączyć tysiące publikacji naukowych na ten temat, z różnych krajów czy różnych ustrojów politycznych.
1.2. Polityczne teorie spiskowe naprawdę nie mają sensu. Chory bezobjawowo – pozwolę sobie uściślić ten termin, bo choć jest powszechnie stosowany, to jest dość potoczny. W mediach i gdziekolwiek o tym terminie nie usłyszycie chodzi o to, że jest to osoba zakażona wirusem, która nie ma objawów klinicznych (nie ma gorączki, kaszlu, duszności itp.), mimo to zaraża (wyjaśniam niżej). To jest możliwe i dość powszechne wśród atakujących nas mikrobów. Przykładem może być gronkowiec złocisty. To bakteria, którą jest zakażona spora część naszej populacji (szacunkowo 50%) . Możemy nie wiedzieć, że jesteśmy zakażeni. Jesteśmy zdrowi, jednak możemy zarażać innych (nosiciel = osoba zakażona, zdrowa, mogąca zarażać). Zatem podkreślę jeszcze raz - SARS-CoV-2 istnieje, jest groźnym wirusem i można być nim zakażonym przy jednoczesnym braku objawów.

2. Grypa jest bardziej śmiertelną chorobą niż COVID19, a nikt się tak nią nie przejmował jak teraz koronawirusem. To niepotrzebne sianie paniki.

2.1. Żeby powiedzieć o śmiertelności w przebiegu COVID19 musimy tak naprawdę poczekać. Nie minął rok od wybuchu pandemii, to stosunkowo krótko by podawać twarde dane. Jednak Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaznacza, że śmiertelność ta już wydaje się być wyższa w przypadku COVID19 i szacuje się, że wynosi 3-4%, natomiast dla grypy sezonowej jest to wskaźnik poniżej 0,1%. Tu warto zaznaczyć, że wszystkie dane dotyczące grypy i związanej z nią śmiertelności zawierają również przypadki śmiertelne w wyniku powikłań pogrypowych. Ponadto mówi się o tym, że w przypadku powikłań pogrypowych ta śmiertelność na przestrzeni lat wzrosła. W przypadku COVID19 mówimy o śmiertelności wśród osób aktywnie przechodzących chorobę. Nic nie wiemy o konsekwencjach jakie nieść będą za sobą same powikłania.
2.2. Nie chcę wywoływać paniki, jednak zwracam uwagę na to, że przy grypie brak ostrożności nie niósł za sobą tak poważnych konsekwencji jak niesie teraz. I dodam – jedno drugiego nie wyklucza. Były potwierdzone zakażenia grypą i SARS-CoV-2 jednocześnie (4).

3. Maseczki nie chronią nas przed wirusem, powinni je nosić tylko chorzy i to kaszlący/kichający.

3.1. Maseczki nie dają 100% ochrony przed wirusem. Aby nasze szanse na uniknięcie zarażenia wzrosły trzeba do tego dodać zachowanie dystansu społecznego i ogólne zasady higieny. Suche fakty - przebadano pacjentów bez objawów, którzy w badaniu PCR uzyskali wynik pozytywny. Mówiąc prosto – w ich górnych drogach oddechowych, skąd pobierany był wymaz, znajdował się wirus. Czy takie osoby mogą zarażać? Okazuje się, że tak.
3.2. Dlaczego? Wydychając powietrze wydychamy wodę, a przy obecnych temperaturach oraz w zależności od wilgotności otaczającego powietrza, wydychamy jej ok. 18-20 ml/h . Każda forma wody jaką wydychamy (czy podczas spokojnego oddychania, mówienia czy też kaszlu bądź kichania) stanowi areozol, który jest potencjalnym nośnikiem wirusa.

3.3. Maseczki z różnym powodzeniem przepuszczają wirusy i bakterie (od 95% dla masek medycznych zaopatrzonych w filtry do 19% przy maseczkach dwuwarstwowych), ale zdecydowanie hamują ich transfer do otoczenia. Dobrą opcją, dla tych, dla których noszenie maseczki jest uciążliwe są przyłbice. Sami zobaczcie jak to działa: https://www.youtube.com/watch?v=WT3zi7YczkY. Zarówno maseczki medyczne i te wykonane przez nas samych, jak i przyłbice ograniczają rozprzestrzenianie się bioaerozolu, który wydychamy. Dodaję jeszcze jeden ciekawy film na ten temat: https://www.youtube.com/watch?v=pyrpbq0Di7A.

3.4. Podsumowując. Maseczki mają pomóc w ograniczeniu rozprzestrzeniania drobinek wody, które są potencjalnym nośnikiem wirusa. W obecnej chwili nie możemy być pewni, czy jesteśmy zdrowi lub czy nasze otoczenie jest zdrowe, dlatego noszenie maseczek jest uzasadnione. Wspomagamy tym ochronę siebie i innych.

4. Nosząc maseczki wdychamy CO2 i się zatruwamy.

4.1. Stale wydychamy i wdychamy CO2, bez względu na to czy mamy na twarzy maseczki czy nie. Jedynie jego zawartość w powietrzu wydychanym lub wdychanym się różni (w wydychanym 4%, we wdychanym 0,04%).
4.2. Są badania, w których wykazano, że noszenie maseczek N95 przez 1 godzinę, podczas umiarkowanie ciężkiej pracy, powoduje wzrost tętna, częstości oddechów i wyższe wyniki wysycenia organizmu CO2 (testy przezskórne) przy jednoczesnym braku wpływu na saturację (wysycenie organizmu tlenem). Zmiany, które odnotowano są stosunkowo niewielkie, a organizm jest dotleniony, zatem zakładamy, że noszenie maseczek nie wpływa negatywnie na nasze zdrowie (mówimy tu cały czas o badaniach i założeniach dla zdrowych osób, bez przewlekłych chorób układu oddechowego czy serca).

5. Noszenie maseczek powoduje grzybicę płuc.

5.1. Nie, nie powoduje. Nie powoduje też ogólnie pojętego zapalenia płuc. Nie ma badań, które by na takie zakażenia przy noszeniu maseczek wskazywały. Z drugiej strony opublikowano badania wykazujące jak wiele mikrobów zostaje zatrzymanych na zewnętrznej części maseczki medycznej, zatem podkreślany jest fakt skuteczności jej noszenia.
5.2. Ciekawostka: ten fake news o grzybicy płuc w wyniku noszenia maseczek pojawił się w Tweecie kandydata na kongresmena Florydy, Jessiego Meltona, 19 czerwca 2020r. Nieźle się rozprzestrzenił ten pseudofakt...Niepokojące jest to, że ten jeden Tweet sprowokował do dalszych manipulacji i powstawania coraz to nowszych pseudo dowodów na ten temat.
5.3. Rozważanie czy noszenie maseczek nie jest dla nas groźne ma jednak sens pod innym kątem. Tu warto zacząć od znaczenia PRAWIDŁOWEGO użytkowania maseczek. Zalecenia WHO dotyczące fabrycznych maseczek są jasne. Najważniejsze z nich to:
— Zakładać maseczkę czystymi rękoma, stroną adsorbującą na zewnątrz (ta strona ma zbierać i zatrzymywać mikroby które nas otaczają, przez co chroni przed ich wnikaniem do naszego organizmu),
— Nie dotykać jej podczas noszenia (w razie dotknięcia zdezynfekować ręce),
— Wymienić maseczkę, kiedy jest wilgotna lub brudna,
— Zdejmować czystymi rękoma,
— Jeżeli odkładać to tylko do czystej, plastikowej torby,
— Zdezynfekować ręce po zdjęciu maseczki.

5.4. I tu drobny test. Gdzie w tej chwili znajduje się Wasza maseczka, którą macie zamiar za niedługo założyć? Jeżeli macie ją na twarzy, to czy po zdjęciu zamierzacie ją wyrzucić/wyprać czy użyjecie jej jeszcze raz? Często chowacie maseczkę do torebki kieszeni, po czym ponownie ją zakładacie? Jak długo nosicie jedną maseczkę? Wymieniacie ją na nową po godzinie?

5.5. Spodziewam się jakie będą odpowiedzi. Sama przez długi czas nie byłam bez skazy, ale zmieniłam swoje działanie. To jak się obchodzicie z Waszymi maseczkami, czy nosicie i zdejmujecie je wielokrotnie wycierając wszystko po drodze (nie mówię tylko o dłoniach) ma zasadnicze znaczenie dla Waszego bezpieczeństwa. Takich badań jeszcze nie ma, ale mam nadzieję, że jakiś zespół podejmie się wyzwania i sprawdzi jaki wpływ na zdrowie ma nieprawidłowe użytkowanie maseczki.

Jeszcze na deser parę kwestii dotyczących diagnostyki SARS-CoV-2.


6. PCR nie jest testem diagnostycznym – służy tylko do badań naukowych.

6.1 PCR od wielu lat jest testem diagnostycznym i stosowano go m.in. do badań kryminalistycznych, testów na ojcostwo, diagnozowania nowotworów jak również predyspozycji genetycznych do rozwoju określonych nowotworów, badań alergologicznych czy do badania zakażeń innymi wirusami. Wirusy powszechnie diagnozuje się przy użyciu tej metody.

7. Dwa wymazy tego samego dnia – jeden pozytywny, drugi negatywny. Testy kłamią!

7.1. Należy zacząć od tego, że prawidłowy wynik testu zależy od poprawnego pobrania materiału. Sam wymaz można wykonać źle. Na tyle źle, że wynik wyjdzie fałszywie ujemny. Transport w nieprawidłowych warunkach również może wpłynąć na wynik testu. Test jest najczulszy przy wykonaniu wymazu między 7 a 14 dniem od zakażenia. Po tym czasie możemy uzyskać wynik fałszywie ujemny. Sam test przebiega w ten sposób, że sprawdza się obecność kilku genów nowego koronawirusa (a jest ich szereg, m.in.: N, E, S, RdRp oraz ORF1ab). Geny te są specyficzne tylko dla SARS-CoV-2.
7.2. Jak to możliwe, że mamy taką pewność? Gdy wybuchła pandemia naukowcy z całego świata zaczęli badać sekwencję nukleotydową wirusa (RNA tego wirusa) nukleotyd po nukleotydzie. Mając pełną sekwencję wyizolowanych wirusów porównywali je między sobą oraz z innymi wirusami. Możliwe jest to właśnie dzięki nauce i dzieleniu się wiedzą – wyniki wszystkich tych badań są zdeponowane w bazie danych dostępnej dla naukowców na całym świecie. W ten sposób wyodrębniono fragmenty, które występują tylko i wyłącznie w SARS-CoV-2. W samym teście PCR mamy kontrolę pozytywną (próbę zawierającą te znane, wybrane, sekwencje SARS-CoV-2), kontrolę negatywną (próbę, gdzie na pewno nie ma RNA tego wirusa) i dodatkowo kontrolę przebiegu samej reakcji w tej analizie (mówi nam o tym czy analiza przebiegła prawidłowo i czy sam test jest ważny).
7.3. Próby pacjentów są porównywane z kontrolami. Jeżeli, któryś z genów w próbie pacjenta się nie pojawia, test jest powtarzany. Wyniki są ponadto konfrontowane z wywiadem lekarskim. Wirus stale mutuje, dlatego badanie jego sekwencji jest stale przez naukowców wykonywane. Wykorzystanie w PCR kilku genów wirusa daje możliwość uzyskania rzetelnego wyniku. Mutacje nie następują na tyle szybko, aby wszystkie sekwencje się zmieniły, a wynik w tym przypadku wyszedł fałszywie negatywny.

8. Masz podejrzenie zakażenia wirusem to zrób sobie test na przeciwciała, zamiast PCR.

8.1. To bardzo mylne stwierdzenie. Testy serologiczne można wykonać w określonym czasie. Zbyt późne lub za szybkie wykonanie testu da nam fałszywie ujemny wynik. W takich testach sprawdza się obecność kilku przeciwciał IgM, IgA i IgG. Przeciwciała są produkowane przez nasze komórki układu odpornościowego (limfocyty B), gdy ten pozna wirus i zacznie się przed nim bronić. Przeciwciała mają pomóc w lokalizacji wirusa. Przyczepiają się swoiście do danego białka wirusa, przez co dają organizmowi znać, gdzie należy kierować odpowiedź układu immunologicznego i co dokładnie zniszczyć. Sprytny ten nasz organizm. IgM i IgA są przeciwciałami powstałymi w początkowej fazie infekcji i są wykrywalne ok. 6-8 dnia od zakażenia. Przeciwciała IgG są przeciwciałami związanymi z tworzeniem pamięci immunologicznej i wykrywalne są ok. 10 dnia od zakażenia. Przeciwciała te powinny pozostać w organizmie ozdrowieńców dłużej (obecnie szacuje się, że min. 4 miesiące). Tak więc wykonanie testu do ok. 6 dnia od zakażenia może nam dać wynik fałszywie ujemny. Testy te służą do szybkiego diagnozowania, nie są jednak testami potwierdzającymi zakażenie. Tu wymagana jest analiza Real Time PCR.
8.2. Warto wspomnieć, że na rzetelność testów serologicznych ma wpływ szereg czynników. Po pierwsze testy te (szczególnie testy tzw. płytkowe/kasetkowe) nie są zbyt czułe (organizm musi wytworzyć dużą ilość przeciwciał, aby zostały one w tym teście wykryte). Można trafić na tzw. okno serologiczne, czyli moment kiedy przeciwciała nie są jeszcze wykrywalne (jest to możliwe, bo z reguły pacjenci nie są pewni dokładnie kiedy się zarazili), więc nie trudno tu o wyniki fałszywie ujemne.
8.3. Ogromna ilość czynników może wpłynąć na wynik testu serologicznego np. zażywana w suplementach diety biotyna (na wzrost włosów i paznokci). I moim zdaniem najważniejsze – testy te oparte są na białkach znajdujących się na powierzchni wirusa (wtedy przeciwciała znajdujące się we krwi pacjenta przyłączają się specyficznie do tych białek, które zawiera komercyjny test). Niestety te białka, o które opiera się wykrywanie przeciwciał przeciwko SARS-CoV-2, znajdują się w obszarze wirusa, który najczęściej i najszybciej ulega zmianom.
8.4. To znaczy, że w wyniku mutacji wirus ten może zawierać na swojej powierzchni już inne białka, zatem nasz organizm zacznie wytwarzać trochę inne przeciwciała przeciwko białkom wirusa i obecne testy nie zdołają tych przeciwciał wykryć. Obecne testy pozwalają wykrywać przeciwciała przeciwko 2-3 fragmentom białka wirusa SARS-CoV-2, jednak prawdopodobieństwo zajścia mutacji we wszystkich tych białkach jest dość duże.
8.5. Dlatego testy serologiczne wspomagają tylko diagnozowanie zakażenia SARS-CoV-2 i wymagają szczegółowego wywiadu z pacjentem. Ich zastosowanie jest w pełni uzasadnione przy badaniu jaka część populacji uległa już zakażeniu, jak również w ustaleniu wskaźnika zapadalności czy śmiertelności. Mogą być również ważnym narzędziem w badaniu odporności populacji czy testowaniu szczepionek.

9. SARS-CoV-2 na stałe wpisał się naszą teraźniejszość i przyszłość. Musimy nauczyć się z nim żyć, dlatego pełna i rzetelna wiedza na jego temat da nam poczucie sprawczości w ochronie przed zakażeniem. Zachęcam też do tego, aby uwierzyć w diagnostykę, która przy tak krótkim czasie od rozpoczęcia pandemii jest naprawdę na wysokim poziomie i stale się rozwija. Ważne, żeby była wykonywana przez specjalistów i w parze z kompleksowym wywiadem lekarskim.

10. Bądźcie ostrożni i uważnie analizujcie informacje jakie do Was napływają. Zwracajcie również uwagę na charakter całej informacji/wypowiedzi, nie na wyrwane z kontekstu półzdania. Czepianie się wyrwanych z kontekstu zdań i dorabiane do nich fake teorii to prawdziwa plaga. Gorąco zachęcam do promowania faktów. Walka z szumem informacyjnym i fake newsami jest coraz trudniejsza.

11. Jak wspomniałam wyżej, autorytetom coraz ciężej dotrzeć do odbiorców. Obecne wymogi stawiane naukowcom są bardzo wysokie, przez co wyścig o pieniądze na badania, wyniki oraz o punkty trwa. Prawdę mówiąc autorytety często nie mają już sił walczyć z szerzącą się nieprawdą. Często słyszałam „nie mam już sił z tym walczyć, bo nie ma sensu”. Ja wierzę, że sens uświadamiania jest. Wierzę, że takie rzetelne dane pomogą szczególnie tym, którzy szumie informacyjnym są bardzo zagubieni i czują strach. Mam również nadzieję, że osoby bezmyślnie szerzące pseudofakty zatrzymają się i zaczną brać odpowiedzialność za to co rozpowszechniają. W tych trudnych czasach szczególnie trudno uwierzyć w prawdę.

Jestem otwarta na dyskusję.
dr Aleksandra Kurzyńska, Wydział Biologii i Biotechnologii, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

Więcej informacji o naszym uniwersytecie: >>> kliknij tutaj.

Obrazek w tresci


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (25) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. wierzę w COVID #2997650 | 37.30.*.* 30 paź 2020 15:07

    Proponuję wszystkim antycovidowcom skoncentrowanie energii na wykonywaniu społecznie pożytecznej pracy i udanie się na oddział z pacjentami zakażonymi COVID-19 bez jakiegokolwiek ochrony osobistej, żeby wspomóc personel medyczny W ten sposób udowodnicie swoje teorie, zbudujecie niepodważalne autorytety i otrzymacie medale za bohaterstwo. Będziecie mogli wówczas polemizować. Życzę powodzenia i czekam na informacje o autentycznych dokonaniach.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Suweren #2995032 | 88.156.*.* 27 paź 2020 23:23

      To że C* jest mniej groźny od grypy, to mówił sam pulmunolog z 30to letnim starzem. I jak twierdzi to co jest teraz jest od 30tu lat, tylko nikt o tym głośno nie mówił... I jest to zjawisko grypopochodne... A zazwyczaj umierają ludzie z chorobami przewlekłymi...

      Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. koniowirus #2994798 | 128.31.*.* 27 paź 2020 18:23

        Kiedyś autorytety negowały konieczność mycie rąk przez lekarzy...autorytety zalecały stosowanie DDT w skupiskach ludzkich oraz stosowanie tadilomidu przez ciężarne.. I co teraz nam "ałtorytety" wmówią ?

        odpowiedz na ten komentarz

      2. ekspertów to nam nie brakuje #2994383 | 88.156.*.* 27 paź 2020 11:58

        Dzięki pandemii mamy największą ilośc ekspertów na świecie! Właśnie narodził się kolejny,który dzięki pandemii chce przełamac anonimowośc!

        Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. Tutejszy #2994222 | 141.0.*.* 27 paź 2020 10:11

          Coś mi się wydaje, że ten "artykuł" powinien być opatrzony tekstem: "Artykuł sponsorowany, zawiera lokowanie produktu".

          Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz

        Pokaż wszystkie komentarze (25)