Samotność samotnego ojca

2020-10-03 18:30:11(ost. akt: 2020-10-02 13:03:33)

Autor zdjęcia: ww.pixabay.com

Miał 19 lat kiedy został ojcem. Nie czuł się nim jednak. Sześć lat temu musiał się synem zaopiekować, bo matka dziecka zmarła. Dziś stanowią męski team. Brakuje im jednak żony i matki, bo... samotny ojciec jest nieatrakcyjnym kandydatem.
Artur ma dziś 31 lat i wychowuje 11-letniego syna Marcina. Tworzą fajnąą rodzinę, ale nie zawsze tak było. Kiedy 19-letni Artur dowiedział się, że jego 18-letnia dziewczyna Ola jest w ciąży, przestraszył się i zostawił ją.
— Byłem młody i wydawało mi się, że dziecko zabierze mi najlepsze lata mojej młodości — wspomina Artur. — Uważałem, że dziecko to obowiązek. Rodzice próbowali przekonać mnie, że powinienem być odpowiedzialny, ale nie potrafiłem. Wolałem imprezy, kolegów... No, wolność! Zanim dziecko przyszło na świat wyjechałem z rodzinnej miejscowości do większego miasta. Pracowałem i na malucha wysyłałem co miesiąc parę groszy. Czasem odwiedzałem rodziców i kilka razy widziałem Olę z dzieckiem. Raz nawet zajrzałem do wózka, a mały chwycił mnie za palec, ale nie było we mnie zachwytu ani uczuć ojcowskich. Ot, dzieciak jak każdy inny.

Chłopak żył swoim życiem i nie interesował się tym, co dzieje się w życiu dziecka i jego matki. W 2014 roku zadzwoniła do niego zapłakana Ola i poprosiła o rozmowę.

Kiedy Artur spotkał się z dziewczyną nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył: wyglądała bardzo źle. Okazało się, że ma nowotwór złośliwy i zostało jej kilka miesięcy życia.
— Nie mogłem uwierzyć, że umiera — opowiada. — Ola jednak nie martwiła się o siebie. Powodem spotkania była przyszłość naszego dziecka. Marcin miał wtedy jakieś 5 lat. Matka była całym jego światem. Ola poprosiła, żebym zaopiekował się nim po jej śmierci. Początkowo zwaliło mnie to z nóg. Ja miałbym opiekować się dzieckiem? Odprowadziłem Olę do domu i po raz pierwszy spędziłem czas ze swoim synem. Kiedy spojrzałem w jego przestraszone oczy, zrozumiałem, że nie pozwolę zabrać go do domu dziecka czy jakiejś rodziny zastępczej...


[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (3-4 października) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Władek #2980417 | 79.186.*.* 4 paź 2020 11:18

    Lepszy samotny ojciec niż kobieta przez którą powiesił się facet.A takich kobiet trochę jest.

    Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz

  2. smutny #2980382 | 89.229.*.* 4 paź 2020 09:39

    Pamiętaj z wszystkich sił musisz zająć się synkiem Marcinkiem. Pamiętaj daj przykład teraz a kiedyś będziesz zadowolony z siebie a przede wszystkim z synka. Jeśli będziesz dobrym ojcem znajdzie się i kobieta. A tak to nie jesteś sam jest Bóg i Maryja i to do niej zwróć się o siły by pokonać trudności. Dasz radę nie znam cię. Ale chłopczyk o imieniu Marcin chce być dobrym w życiu tylko zależy od ciebie. Postaraj się bo już stracił Matkę. Na pewno babcie też chcą dobra dziecka. Trzymamy kciuki. Byleś już młody teraz ważny syn!!!!!!!!!!!!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  3. Zdzichu #2980292 | 81.190.*.* 3 paź 2020 20:40

    Nie wiadomo, czy jej rodzice z żalu po stracie córki, walczą z nim o prawa do opieki nad dzieckiem.

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

  4. ASS #2980282 | 89.228.*.* 3 paź 2020 19:55

    Partner/partnerka z dzieckiem to ZAWSZE ogromne problemy. A co dopiero facet, który umiał uprawiać seks jako małolat a przez lata nie potrafił zatroszczyć sie o własne dziecko. Nic dziwnego że każda rozsądna kobieta ucieka od takiego bagna.

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

  5. Przemo #2980388 | 5.173.*.* 4 paź 2020 10:03

    Dla mnie i tak jesteś nieodpowiedzialny. Sytuacja Cie zmusila, aby zajac sie synem...a wcześniej gdzie byles? Chociaz limenty placiles? A ja to musze walczyc w sadzie o kontakty z corka i z tym xdo gazety nie chodze, a Ty nawet wczesniej nie odwiedzales syna i sie nim nie interesowales. Nie jestes dobrym człowiekiem

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (8)