Nasza trudna, kobieca solidarność

2020-10-03 12:30:11(ost. akt: 2020-10-02 12:29:59)

Autor zdjęcia: Unsplash

Tydzień temu w sobotnim wydaniu „Gazety Olsztyńskiej” opublikowaliśmy rozmowę z Dorotą Warakomską. W wywiadzie udzielonym Magdalenie Marii Bukowieckiej mówiła ona m.in.: „My, kobiety, musimy (…) nauczyć się brać siebie wzajemnie w obronę. Musimy uczyć się kobiecej solidarności. Bo wciąż wiele kobiet po spotkaniach podchodzi do mnie i przyznaje, że doświadczyły złego ze strony innej kobiety, kobiet…”. Ten apel byłby pewnie aktualny w każdej dekadzie, ale w sytuacji, w której jesteśmy na etapie uzgadniania tak wielu spraw dotyczących kobiet, wydał nam się szczególnie inspirujący. Dzisiaj będzie więc o solidarności kobiet.
Zacznijmy od początku.

CZYM JEST SOLIDARNOŚĆ KOBIET?


To nie jest miejsce na definicje słownikowe, bo takie nie są potrzebne. Czujemy przecież intuicyjnie, że solidarność między kobietami powinna dotyczyć tych obszarów, w których jesteśmy sobie w stanie okazać wsparcie, stanąć po swojej stronie, mówić jednym głosem. Najprostszy przykład z możliwych? Chyba żadna z kobiet nie chce być oceniana, a już na pewno nie chce być oceniana na podstawie fałszywych przesłanek. To, że jakaś kobieta awansuje, nie oznacza, że na to nie zasługuje. To, że nie rodzi dziecka, nie znaczy, że jest skrajną egoistką itd. Po drugie, to że się różnimy, nie powinno nas dzielić. Nie musimy mieć identycznych poglądów, żeby tworzyć wspólnotę. Często słyszy się o tym, że feministki walczą o prawa dla uprzywilejowanych kobiet, bo z tych środowisk same się wywodzą. Albo że pani profesor z Warszawy nie rozumie problemów mamy pięciorga dzieci z małej wsi na Podlasiu. Że upominając się o to, by mówić o niej, że jest psycholożką, ośmiesza problemy kobiet, dla których realnym problemem jest przemoc, której doświadczają, a na którą ich otoczenie przymyka oko.

A tak naprawdę jesteśmy przecież w stanie okazać solidarność i jednej, i drugiej z nich, nawet jeśli nasza sytuacja życiowa ulokowała nas w zupełnie innym miejscu, i z żadną z nich nie czujemy przesadnie silnej więzi.

Wiadomo, że prawdziwej wspólnoty nie da się wytworzyć sztucznymi podziałami, bo trudno, żebyśmy sobie padły, choćby metaforycznie, w ramiona, i zaczęły nazywać siostrami, kiedy dzielą nas choćby poglądy, ale możemy zacząć przecież od okazywania wsparcia tym kobietom, które mamy w swoim najbliższym otoczeniu. Cieszenie się radością i sukcesami innych wpływa pozytywnie na nas samych, bo czujemy się lepsi, a okazywanie empatii nic nie kosztuje.

DLACZEGO JEJ POTRZEBUJEMY?


Choć to nadal nie dla wszystkich oczywiste, warto porzucić myślenie o feminizmie jako potrzebie bycia „jak facet”. Żeby sprawę uprościć, zrezygnuję z niuansowania i pisania „większość”, „część kobiet” itp. To, że chcemy równych praw, wcale nie oznacza, że chcemy być „jak mężczyźni”, tylko chcemy być traktowane tak, jak się traktuje mężczyzn. Chcemy, by traktowano nas więc poważnie (gdyby na konto Polski wpływała złotówka za każdym razem, kiedy jakaś Polka słyszy, że histeryzuje, bo hormony jej szaleją to nasze państwo miałoby dzisiaj autostrady przebiegające przez każdą miejscowość) i płacono nam tyle samo, jeśli wykonujemy taką samą pracę. Żeby nie przypominano nam, że nasze miejsce jest w domu, przy garach, bo i tak statystyki pokazują, że nawet kiedy oboje partnerzy pracują na cały etat, to i tak większość domowych obowiązków spada na głowę kobiety...


[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (3-4 października) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Abc #2999805 | 195.116.*.* 2 lis 2020 12:13

    Dziewczyny nie chcą nosić korali. Nie malują się.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. starszy pan #2980360 | 83.23.*.* 4 paź 2020 07:42

    A kobietki są wspaniałe , nie ma świata i by nie było, bez Tych wspaniałych pięknych i pracowitych babeczek . To ciepło w rodzinie , te rodzinne obiadki , ranna kawusia itd. Wszystkim Paniom życzę szczęścia i zdrowia . A tą szafę wnoś se sam durniu.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  3. as #2980192 | 176.97.*.* 3 paź 2020 14:12

    babska solidarność się kończy wtedy jak trzeba wnieść szafę na 4 piętro

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. anty feminizm #2980157 | 5.173.*.* 3 paź 2020 13:04

    a gdzie są równe prawa po rozwodzie przy kontaktach z dziećmi?

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz