Klaudia Konarska: Mam benzynę zamiast krwi [ROZMOWA]

2020-09-19 19:10:23(ost. akt: 2020-09-18 12:22:28)
Klaudia Konarska

Klaudia Konarska

Autor zdjęcia: Konrad Caba

Najpierw modelka, później bizneswomen i... youtuberka. Mazury kojarzą jej się z motoryzacją, choć sama w jej poszukiwaniu trafiła z Biskupca do Gdańska. Z Klaudią Konarską rozmawiamy o motoryzacji, marzeniach i jej najnowszym projekcie.
— Skąd u ciebie zamiłowanie do motoryzacji?
— Odkąd pamiętam, jeździłam na imprezy motoryzacyjne. Od rajdów do wyścigów. Nawet jako dziecko udawałam, że jeżdżę samochodem. Poza tym pomógł teren — na Mazurach odbywało się kiedyś dużo imprez. Tata chętnie mnie na nie zabierał. W Olsztynie odbywały się np. wyścigi na 1/4 mili. Zresztą sama spróbowałam swoich sił na torze. Gdy zamieszkałam w Gdańsku, poznałam sporo ludzi związanych z branżą motoryzacyjną. To duże miasto, więc nie było trudno znaleźć tam fanów motoryzacji i co jakiś czas odbywają się jeszcze zloty.

— Wspomniałaś o torze. Robisz to hobbistycznie, czy próbujesz wykręcić, jak najlepsze czasy?
— Bardziej hobbistycznie. Po prostu wypożyczałam samochód i jeździłam np. po torze w Poznaniu. To jedyny tor w Polsce, gdzie faktycznie można rozwinąć jakąś porządną prędkość (śmiech).

— Pamiętasz swój pierwszy samochód?
— To był volkswagen New Beetle. Czarny i — uwaga — na szesnastocalowych felgach, a nie na kołpakach (śmiech). Wyglądał świetnie, a pod maską miał dwulitrowego diesla i naprawdę dobrze jechał, bo przecież to taka mała buda. Od 16. roku życia pracowałam jako modelka. Jeździłam za granicę na kontrakty, więc zarabiałam i mogłam sobie odłożyć. Sprzedałam więc volkswagena i kupiłam audi A3 po lifcie, z dużym grillem, na osiemnastocalowych felgach, w automacie i jeszcze z pakietem S-Line. To był świetny samochód i w sumie do dziś dobrze wygląda. To było takie spełnienie marzeń. Coś, co kupiłam za swoje pieniądze. Zwłaszcza że musiałyśmy sobie z mamą same poradzić, bo tata zmarł, gdy byłam dziewczynką.

— Nie pochodzisz z Olsztyna, ale wiem, że studiowałaś na UWM...
— Z Biskupca. Edukacja zawsze była dla mnie ważna, więc skończyłam sześć kierunków studiów. Na UWM była to dietetyka. Mam też kilka podyplomówek, m.in. coaching, psychologię odżywiania. A w ogóle to miałam iść na dziennikarstwo (śmiech)...


[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (19-20 września) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Gomez #2974714 | 188.47.*.* 20 wrz 2020 15:39

    Fajna

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Jan Poważny #2974797 | 94.254.*.* 20 wrz 2020 20:06

    6 kierunków studiów? Takie kierunki jak i studia... Jestem pewien, że ma jednak krew, ale nie ważne - powodzenia, kimkolwiek jest

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz