Każda teraźniejszość jest przeszłością przyszłej teraźniejszości

2020-09-11 18:06:35(ost. akt: 2020-09-11 12:34:34)

Autor zdjęcia: Karolina Zera

Kto wie, może kiedyś w Kortowie stanie pomnik przypominający o tych strasznych wydarzeniach i oddający pamięć ofiarom? — zastanawia się Kacper Kozłowski, jeden z trzech młodych ludzi, którzy walczą właśnie o tę pamięć. I przypomina motto Franza Kampfhausa: „Kto nie wie, skąd przychodzi i komu siebie zawdzięcza — ten nie odkryje też, dokąd powinien iść”.
Olsztyńskie Kortowo — jeden z najbardziej malowniczych campusów Europy. Dziś miejsce naukowych zmagań kadry i studentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. I mało kto w tym biegu po wiedzę ma czas, by zajrzeć w najstarsze zakątki uniwersyteckiego miasteczka.

A te zakątki kryją wiele tajemnic. Jedne pewnie są romantyczne i pełne wzruszeń. Inne — tragiczne! Jednak najtragiczniejsze karty w historii Kortowa zapisała II wojna światowa — najpierw Akcją o kryptonimie T-4, a potem wkroczeniem wojsk Armii Czerwonej.

Campus jak mogiła


Jeszcze przed I wojną światową mówiło się na okolice dzisiejszego Kortowa Totenkopf — znaczy Trupi Łeb. Nikt nigdy nie ustalił, dlaczego konkretnie trupi ten łeb był, a nie na przykład wilczy czy chudy. Nikt jednoznacznie nie potwierdził, że nazwa nawiązywała jeszcze do czasów Krzyżaków, których podejrzewa się o wymordowanie osady pruskiej o swojsko brzmiącej nazwie Korto… I nikt nigdy nie dowiedział się, czy Totenkopf miała jakikolwiek związek z otwartym w Kortau dokładnie 2 czerwca 1886 r. Zakładem dla Obłąkanych…

To był jeden z tych projektów Oskara Beliana, od 1877 r. burmistrza, a w latach 1903-1908 nadburmistrza ówczesnego Allensteinu, który miał uczynić miasto większym, nowocześniejszym, bardziej cywilizowanym. I strasznie żałuję, że nigdy nie zapytam burmistrza Beliana, jak poziom cywilizacji własnego narodu oceniłby wyłącznie na podstawie samej Akcji T-4, przeprowadzonej trochę ponad pół wieku po otwarciu Zakładu…
Owszem, nowoczesność dotknęła też i tę dzielnicę Allensteinu: ośrodek, z czasem przemianowany na Rejonowy Zakład Leczniczo-Opiekuńczy dla Chorych Psychicznie, był jedną z pierwszych tego typu instytucji w Prusach Wschodnich i należał do tych większych placówek. Nowoczesna była też jego infrastruktura: był dostęp do wody bieżącej, elektryczności i gazu; korzystano z pary technologicznej; z czasem został skanalizowany i zapewniono mu łączność telefoniczną i telegraficzną. Z zewnątrz też prezentował się bardzo ładnie: większość budynków połyskiwało czerwoną cegłą, cały tonął w zieleni — bardziej przypominał tak ukochane przez Beliana koszary… I tylko kraty w oknach nasuwały jakieś smutniejsze skojarzenia. W czasie obu wojen światowych część Zakładu przekształcono na lazaret wojenny.

[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w piątkowym (11 września) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. maniack #2971172 | 5.184.*.* 11 wrz 2020 21:05

    Nie koniecznie... A może teraźniejszość jest przyszłością byłej teraźniejszości ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Bob #2971271 | 37.248.*.* 12 wrz 2020 10:09

      Zakład dla oblakanych powinien być w każdym powiecie gdyż aktualnie ilość oblakanych zaczyna przewyższac ilość nie-oblakanych. Jak się popatrzy i posłucha co niektórych (szczególnie tzw. aktywustow, działaczy UE i różnych podobnych dziwolagow) to na się wrażenie że większość albo uciekła z takiego zakładu albo powinna tam trafić.

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz