Baseny w Olsztynie. Jest ich za dużo, za mało, czy w sam raz?

2020-09-10 18:11:14(ost. akt: 2020-09-10 15:06:53)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Basen przy ul. Głowackiego ma iść pod młotek, ale — jak to mówią — nie szkoda róż, gdy płonie las. Tym bardziej że obiekt ma już swoje lata, a na jego remont nie ma pieniędzy. I to bardzo dużych. A te, jak wiadomo, są bardzo potrzebne na wkład własny, bo trzeba zmodernizować zdewastowaną Urania. To jest punkt widzenia miasta.
Miasto przygotowuje się do rozpisania przetargu na sprzedaż działki przy ul. Głowackiego, na której są basen i hala sportowa. Basen ma ponad 50 lat i jest bardzo wyeksploatowany. Przez lata była to jedyna pływalnia w mieście, ale też w województwie, bo w Warszawie wychodzili z założenia, że w Krainie Tysiąca Jezior budowanie basenów jest niczym wożenie drewna do lasu.

Na efekty takiego myślenia nie trzeba było długo czekać. Wystarczy dziś pójść na basen, latem nad jezioro i popatrzeć jak w wodzie radzi sobie pokolenie pięćdziesięciolatków. Oczywiście nie można generalizować, są wyjątki, ale większość to siekiery — szorują brzuchem po piasku, bo nie potrafią pływać. A gdzie mieli się tego nauczyć? Na jednym basenie w ponadstutysięcznym mieście, na który żeby się dostać, trzeba było o świecie stanąć w kolejce, żeby kupić karnet. I to na godz. 6.15, bo późniejsze godziny były już zarezerwowane. Tak wyglądało wtedy pływanie olsztynian.

Dziś sytuacja jest zupełnie inna. Co zresztą podnosi miasto, argumentując, że teraz mamy w mieście aż pięć basenów, bo — oprócz obiektu przy ul. Głowackiego — są jeszcze dwa miejskie: Aquasfera, pływalnia przy ul. Lengowskiego oraz basen uniwersytecki i obiekt przy Olsztyńskiej Szkole Wyższej.

A że basen przy ul. Głowackiego wymaga remontu, a miasto nie ma na to pieniędzy, to zrodził się plan sprzedaży działki, na której stoją basen i hala sportowa. Dlaczego akurat teraz, skoro basen przy ul. Głowackiego stoi już od 1967 roku. Powód jest jeden, trzeba znaleźć pieniądze na wkład własny do modernizacji Uranii. Wprawdzie gros pieniędzy na remont, bo 130 mln zł, wyłoży Unia Europejska, bo władzom regionu udało się przekonać do tego Komisję Europejską, ale kilkanaście milionów złotych trzeba jednak znaleźć. A w kasie pustki.

Dlatego miasto wyprzedaje swoje srebra rodowe, bo takim jest na pewno parcela przy ul. Głowackiego. To cenny grunt w centrum miasta, a nie to, co działka o powierzchni 1,3 ha przy ul. Dolnej, na którą miastu nie udało się ostatnio znaleźć chętnego. Ale też cena była niemała, bo 6 mln zł. Ile jest warta działka przy ul. Głowackiego, tego jeszcze nie wiadomo, bo miasto dopiero zleciło wycenę nieruchomości.

Radnym PiS nie podoba się to, że miasto wyprzedaje wszystkie swoje najlepsze dobra i to jeszcze w centrum miasta. Twierdzą, że można pomyśleć, jak w inny sposób zorganizować pieniądze potrzebne do remontu Uranii, choćby z emisji obligacji. I jest w tym sporo racji.

A tak na marginesie, zastanawiam się, po co Olsztyn hala na 4,5 tys. osób? Kto ją zapełni: fani siatkówki, piłki ręcznej? Ile razy w roku? Będą tu koncerty, wystawy, targi? A może zawody sportowe rangi ogólnopolskiej? Kiedy ostatnio w Olsztynie mieliśmy taką imprezę?

Co może powstać w miejscu dawnego basenu. W ciemno można obstawiać, że nowe bloki mieszkalne, może drugi wieżowiec, na wzór Centaurusa.

Według miasta zamknięcie pływalni przy ul. Głowackiego nie odbije się na zdrowiu olsztynian, bo miejsca na basenach jest teraz dużo. I tak, i nie, o czym sam się ostatnio boleśnie przekonałem, kiedy w piątek 4 września po 15 minutach pływania, choć miałem bilet godzinny, musiałem wyjść z basenu, bo okazało się, że mój tor jest zarezerwowany, tak jak zresztą wszystkie inne obok, gdzie trenowali pływacy. Nawet mały basen był zarezerwowany.

Kiedy zapytałem ratownika, gdzie mam pływać, rozłożył bezradnie ręce. Trudno mieć oczywiście do niego pretensje, ale te można już mieć do zarządzających obiektem. Bo jeśli tory są zajęte, to trzeba o tym poinformować klienta. Nie każdy musi sprawdzać grafik, tak jak kupując chleb w sklepie, nie musi zastanawiać się, czy jest upieczony.

Codziennie z pływalni przy ul. Głowackiego korzysta ok. 300 osób, teraz pewnie będą korzystać z innych pływalni, m.in. z Aquasfery, z której dziś korzysta dziennie ok. 600 osób, a w szczytowym okresie było nawet 1500 osób, jak usłyszeliśmy w Ośrodku Sportu i Rekreacji. Bez wątpienia więc wszyscy się pomieszczą. Cóż, śledzie w puszce też się mieszczą I takie będzie pływanie po olsztyńsku. Bo pandemia minie, minie też strach przed pójściem na basen.

Ktoś powie, że nikt nikomu nie każe chodzić na basen, pływanie nie jest jeszcze w Polsce obowiązkowe. Ale na tej samej zasadzie można powiedzieć, że nie warto modernizować Uranii, bo przecież sal sportowych w Olsztynie jest dużo.

Andrzej Mielnicki

To punkt wiedzenia sprawy działki przy ul. Głowackiego naszego autora. Nie musimy się z nim zgadzać i — jak znam życie — wzbudzi on mnóstwo kontrowersji (czytaj: rozpalonych emocji). Niech zatem ten artykuł będzie początkiem dyskusji na temat basenów w Olsztynie. Jest ich za dużo, za mało, w sam raz? A jeśli za mało, to gdzie powinny powstać? i wreszcie — jak finansować takie inwestycje?

Czekamy na opinie pod adresem: redakcja@gazetaolsztynska.pl, internet@gazetaolsztynska.pl

Wszystkie będziemy publikowali w „Naszym Olsztyniaku”. Zapraszamy do dyskusji pod artykułem i naszym profilu FB.






Komentarze (28) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Rodzic #2971848 | 83.5.*.* 14 wrz 2020 06:00

    Przez tą chorą politykę ginie sport pływacki w Olsztynie. Dzieci z klas pływackich sp10 i sp 2 spędzają 11 godzin poza domem. Kto z dorosłych to by wytrzymał. Wstają o 5 rano wracają do domu o 18. Kiedy mają się uczyć?. Sp 2 musi jeździć na treningi na Mariańską do sp 10. Gdzie tu logika, gdzie dyrekcja szkoły, gdzie kurator.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. ANN #2971105 | 77.253.*.* 11 wrz 2020 17:11

    Gdyby faktycznie było za mało basenów, to wolny rynek uzupełniłby lukę. Z tego co wiem, to nawet w obecnych basenach poza basenem uniwersyteckim i aquasferą zainteresowanie jest znikome. Na mariańskiej z tego powodu przesunięto godziny otwarcia, a basen na głowackiego podobnie słabo. Jedynie co to szkoda hali.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. olsztyn kaput #2971065 | 78.159.*.* 11 wrz 2020 15:38

      Po pierwsze który poza Głowackiego basen w Olsztynie ma 3.5m i może uczyć podstaw nurkowania ? Secundo, gdzie jeszcze są poza Głowackeigo zespoły publicznych sal sportowych ? Po trzecie. Z wpisów widać jak ludzie 'popierają' niszczycielskie koncepcje betoniarza. Czy w Olsztynie nie ma jakichś miejskich organizacji które by go przywołały do porządku ? Petycje, demonstracje , przyjście w 500 osób na Radę Miasta itd. Wszystko dozwolone prawem.

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2. agatka #2971012 | 176.221.*.* 11 wrz 2020 12:50

      Jeszcze sprzedać planetarium, wykosić Las Miejski, zasypać jeziora. A, i zmusić ludzi, by za duże pieniądze wynajmowali pustostany biurowe.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    3. Gato #2970994 | 83.31.*.* 11 wrz 2020 11:52

      Basen to nie tylko "basen" ale również kawał dobrej historii Olsztyna. Np. mój ojciec , student WSR i cała Skorpena tam uczyli się nurkować i do dzisiaj to wspominają... A likwiadacja to tak samo jak likwidacja wspaniałego kina KOPERNIK - wspaniałej sali widowidkowej. Ale wtedy podobnie zwyciężyła "kasa"...

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (28)