Dziś co drugi Polak ma nadwagę. I mało ruchu...

2020-09-10 17:10:35(ost. akt: 2020-09-10 13:44:08)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Średnio pół kilograma tygodniowo. Tyle przybywało nam w czasie lockdownu. Siedzieliśmy w domu i zajadaliśmy stres. W czasie, gdy obowiązywały nas najostrzejsze obostrzenia, trudno było wyjść nawet na spacer. Dlatego nie mieliśmy motywacji, aby się ruszać.
Zamknięte siłownie, baseny i salki fitness stały się wymówką. Obiecaliśmy sobie, że gdy się otworzą, wyjdziemy na prostą. A przez te kilka dni "nicnierobienia" nic się nie stanie. Wszyscy przecież siedzą, wszyscy jedzą… Jest koronawirus, inaczej się nie da. Dlatego po pandemii zostały nam dodatkowe kilogramy. A potem przyszły urlopy. I zamiast się ruszać, znowu odpoczywaliśmy od... stresu. A obwód brzuszka rósł. W tej chwili — jak wynika z badań MultiSport Index 2019 — połowa z nas spędza w pozycji siedzącej 5 godzin dziennie. 36 proc. Polaków kompletnie się nie rusza. Nie chodzi o jakiś ekstremalny wysiłek, nie chodzimy nawet na spacery. Dodatkowo, jak wynika z danych CBOS, w ciągu ostatnich 5 lat odsetek Polaków z nadmierną masą ciała zwiększył się o 8 proc. Jesteśmy krąglejsi, ale wcale nam to nie przeszkadza. Problem dostrzega tylko 39 proc. z nas.

— Gdy przeglądam się w lustrze, aż nie mogę uwierzyć, że to ja. Przez pół roku przytyłam i to znacznie. Nie muszę wchodzić na wagę, bo moje kilogramy widać na oko. Zresztą na wagę nawet nie wchodzę, bo nie chcę się dołować. Leży schowana głęboko w szafie. Wystarczy, że muszę na siebie patrzeć — przyznaje Marlena z Olsztyna. — Wszystko zaczęło się w marcu. Mam dwoje dzieci, którym zamknięto szkołę i przedszkole. Wzięłam na siebie opiekę i ciężar nauki. Mąż pracował zdalnie do godz. 18, zamykał się w pokoju i wychodził tylko na obiad, a wieczorem na zakupy. Ja siedziałam w domu… i to dosłownie. I jadłam — a to orzeszki, a to budyń, a to chipsy, które zawsze były na liście zakupów. Gdy zaczęłam się zwiększać, tłumaczyłam, że zaraz zrzucę te dodatkowe kilogramy. Ale nigdy nie było na to czasu. A jak był, chciałam po prostu odpocząć. Nawet, gdy wyjechaliśmy na urlop, nie miałam w planie jakoś specjalnie się wysilać. Odpoczywałam po tym kieracie, który miałam przez minione tygodnie. Dziś też nie mam motywacji, żeby schudnąć, nie mam wewnętrznej siły…

Pandemia pandemią, ale urlopy to przecież ruch na świeżym powietrzu. A co przy okazji?

Przeciętny Polak po 1-2 tygodniach swojego wypoczynku przywozi ze sobą nie tylko wyjątkowe wspomnienia, ale też… dodatkowe 2,5 do nawet 5 kilogramów! To kilkadziesiąt tysięcy nadprogramowych kalorii. To lody, gofry, smażone ryby, pizza, burgery, słodkie napoje, alkohole…

Na podstawie prowadzonych w Polsce badań nadwagę i otyłość ma obecnie 40 proc. osób w wieku 25-29 lat, 55 proc. osób w wieku 35-39 lat i ponad 65 proc. dla osób powyżej 50. roku życia. Uśredniając, z problemem nadwagi zmaga się w naszym kraju co drugi Polak, a co czwarty jest otyły.
— Najczęściej występującą, diagnozowaną w ponad 90 proc. przypadków jest otyłość pierwotna, czyli prosta. Inaczej mówiąc: jemy za dużo, a za mało spalamy — twierdzi dietetyk Paulina Ponder. — A tkanka tłuszczowa jest magazynem o praktycznie nieograniczonej pojemności.

Oczywiście lepiej zapobiegać niż leczyć. W przypadku nadwagi również sprawdza się ta zasada. Walka z nadprogramowymi kilogramami wymaga ogromnego wysiłku i determinacji. Im więcej kilogramów do zrzucenia i im dłużej trwały złe nawyki żywieniowe, tym trudniej z nimi walczyć. W niektórych przypadkach konieczne okazują się radykalne rozwiązania, takie jak operacja bariatryczna. Na takie rozwiązanie zdecydował się m.in. znany dziennikarz Tomasz Sekielski, który przez lata walczył z otyłością. Operowany był rok temu w Uniwersyteckim Klinicznym Szpitalu w Olsztynie. W krytycznym momencie ważył nawet 185 kg. Jednak, jak przekonują lekarze, takie rozwiązanie to ostateczność. Również poseł Lewicy Marcin Kulasek w sierpniu tego roku trafił pod nóż. Ważył 143 kg, a wycięcie trzy czwarte żołądka pozwoli mu wrócić do formy.

Dziś większość z nas też nie widzi problemu w dodatkowych kilogramach. Ale na wniosek posła Kulaska powstał w Sejmie Parlamentarny Zespół ds. Walki z Otyłością. Jest więc szansa, że będzie żyło nam się lżej.

Ada Romanowska



Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. głosujcie tak dalej #2970630 | 94.75.*.* 10 wrz 2020 17:33

    Aaaaaa, to już wiem, dlaczego Marcin Kulasek narzekał, że ciężko jest mu się utrzymać za 9 tysięcy złotych miesięcznie w Warszawie. No tak, pewnie dużo pracuje na rzecz społeczeństwa, to i dużo zjeść musi. Teraz po operacji może już będzie łatwiej, że lżej się poruszać, to jestem tak samo pewien, jak załamany jego wypowiedzią

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. DODO #2970684 | 176.221.*.* 10 wrz 2020 20:05

      Tak świń się nie karmi jak Polacy siebie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Ox #2970742 | 79.191.*.* 10 wrz 2020 22:17

        Ograniczyć spożycie cukrów i aktywność ruchowa adekwatna do możliwości.Dla młodych rower czy bieganie dla starszych zwykły spacer.Byle systematycznie.Efekt gwarantowany.Nie tyje się od światła....

        Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

      2. docho #2970754 | 83.9.*.* 10 wrz 2020 22:33

        Grube kobiety sa odrażające dla panów z brzuszkiem .

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

      3. uis #2970955 | 83.31.*.* 11 wrz 2020 11:04

        Jak się żre w syfiastych macdonaldach ,to się nie ma co dziwić że dupa rośnie.

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (9)