Szukamy sposobu na smród

2020-08-25 09:42:11(ost. akt: 2020-08-25 12:58:41)
Burmistrz Wojciech Iwaszkiewicz zna problem

Burmistrz Wojciech Iwaszkiewicz zna problem

Autor zdjęcia: Zuzanna Ołdakowska

Czytelnicy z Giżycka alarmują, że w ich mieście śmierdzi. I to tak bardzo, że trudno wytrzymać. Mieszkańcy boją się, że smród wypłoszy turystów. Sprawdziliśmy, co można zrobić w tej śmierdzącej sprawie.
U nas tak śmierdzi, że trzeba przez chusteczkę oddychać — alarmuje czytelnik "Gazety Olsztyńskiej" z Giżycka.

— To prawda. Znamy ten problem — potwierdza Adam Polak, pełniący obowiązki kierownika giżyckiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Olsztynie.

Kierownik giżyckiej delegatury WIOŚ zna problem smrodu bardzo dokładnie. Sam jest mieszkańcem Giżycka i to tej części miasta, jak twierdzi, która jest bardziej zasmrodzona niż inne dzielnice Giżycka. Adam Polak przyznaje, że na telefon w delegaturze WIOŚ płyną zgłoszenia i skargi na odór, który utrudnia życie mieszkańcom i płoszy z miasta turystów.

O tym, skąd bierze się smród, który rozprzestrzenia się na Giżycko, wiedzą wszyscy. Winowajcami są rolnicy z okolicznych miejscowości oraz hodowcy. To oni wylewają na pola gnojowicę i rozrzucają obornik. W tym roku pogoda i kierunek wiatrów były niezbyt łaskawe dla mieszczuchów. I to dlatego w mieście zaległ tak silny odór. Jednak zarówno mieszkańcy, jak turyści mogą być całkowicie spokojni. Smród nie zagraża ich zdrowiu. Jedynie brutalnie obchodzi się z ich zmysłem węchu.

— Regularnie i cyklicznie sprawdzamy skład wylewanych przez właścicieli gospodarstw na pola składników. Nie zagrażają one bezpieczeństwu, zdrowi, ani życiu — uspokaja kierownik delegatury WIOŚ w Giżycku.

Według informacji uzyskanych od Adama Polaka nie ma podstaw, żeby interweniować wobec osób wylewających gnojowicę na pola. Brak do tego przesłanek prawnych. — Trzeba jasno powiedzieć. Nie ma żadnego prawa, które reguluje sprawy odoru — podkreśla Adam Polak.

I faktycznie w polskim prawodawstwie nie można znaleźć żadnej ustawy, która określałaby dopuszczalne normy smrodu. Są za to przepisy dotyczące stężenia szkodliwych substancji. — I te przepisy są bardzo rygorystycznie przestrzegane — zapewnia kierownik delegatury WIOŚ z Giżycka.

Zgodnie z prawem wodnym, bo ono w dużej części reguluje zasady, których muszą przestrzegać przedsiębiorcy rolni pozbywający się gnojówki i użyźniający nią pola, nie wolno jej wylewać jedynie w okresie, kiedy ziemia jest zmarznięta i nie może jej absorbować. Inną zasadą jest zmieszanie gnojowicy z ziemią, a to dzieje się praktycznie w naturalny sposób, nawet bez zaorania pola, a jedynie przy użyciu pługu. Dodatkowo nad składem chemicznym wylewanych na pola substancji czuwa Stacja Chemiczno-Rolna, która również przeprowadza swoje kontrole.

Bezradne miasto

Problem dobrze zna również sam burmistrz Giżycka Wojciech Iwaszkiewicz. Co prawda do niedawna był na wakacjach poza swoim miastem, ale, kiedy wrócił do ratusza do pracy, nie mógł nie poczuć problemu, z którym borykają się mieszkańcy i turyści odwiedzający Giżycko.

— W tym roku ten smród jest wyjątkowo nieprzyjemny. Dosłownie, aż gryzie w gardło — przyznaje burmistrz Wojciech Iwaszkiewicz.

Burmistrz Giżycka przyznaje, że "odorowy" problem miasta może być szczególnie trudny dla osób o wrażliwszym niż przeciętne powonieniu. Prawnicy ratusza próbowali już znaleźć prawne możliwości postawienia tamy smrodowi, który zalewa latem miasto. I im nie udało się tego dokonać.

Wojciech Iwaszkiewicz nie chce jednak przerzucać odpowiedzialności tylko na producentów rolnych. Uważa, że choć smród jest dokuczliwy, to produkowana w gospodarstwach wokół Giżycka zdrowa i ekologiczna żywność stanowi wartość, dla której można wiele ścierpieć.

Burmistrz, znanego z walorów turystycznych, miasta nie porzucił jednak nadziei na przynajmniej ograniczenie tego problemu.

— Planuję spotkanie z wójtem gminy. To właśnie na jej terenie działają gospodarstwa, ale jest też bardzo wiele obiektów turystycznych i gospodarstw agroturystycznych, których goście cierpią z powodu wylewanej na pola gnojowicy. Będę prosił, żeby skonsultował z rolnikami od siebie, czy nie można tak ustawić ich działań, żebyśmy mogli ograniczyć emisje odoru — mówi Wojciech Iwaszkiewicz.

Smród minie

Jest też dobra informacja dla wszystkich których dotknął problem odoru w Giżycku. Smród minie już niebawem. Rolnicy wylewają obornik i gnojówkę na pola po żniwach. To zazwyczaj okres od lipca do sierpnia. Potem wszystko wraca do swojej normy, a powietrze w Giżycku i wokół niego staje się na nowo krystalicznie czyste. Również pod względem drażniących zmysły zapachu składników.

— W tym roku pogoda była wyjątkowo trudna. Było strasznie parno i duszno. To musiało spowodować, że odór jest bardziej odczuwalny, a dla turystów, którzy nie znają wsi i jej zapachów mógł być nawet trudny do zniesienia — przyznaje Adam Polak z Giżycka.

Stanisław Kryściński


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl



Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. obiektywny #2964061 | 83.9.*.* 25 sie 2020 13:27

    "Są za to przepisy dotyczące stężenia szkodliwych substancji. — I te przepisy są bardzo rygorystycznie przestrzegane" - no popatrz pan - złośliwi rolnicy nie chcą niestety złamać norm jakie ich obowiązują Cóż za wredna bezczelność z ich strony A oto następny geniusz- "Będę prosił, żeby skonsultował z rolnikami od siebie, czy nie można tak ustawić ich działań, żebyśmy mogli ograniczyć emisje odoru — mówi Wojciech Iwaszkiewicz." Ciekawe jak to sobie wyobraża pan Wojciech - przełoży żniwa na jesień czy też na zimę? Czy podzieli rolników według liter alfabetu i wyznaczy im na tej podstawie dni w jakich będą mogli wykonywać swoją pracę? Szkoda tylko że WIOŚ i burmistrz nie skupiają się na innym sygnalizowanym i palącym problemie dotyczącym podobnej smrodliwej sprawy jaka dotyka nasz region a mianowicie masowego spuszczania ekskrementów z jachtów do naszych jezior Mamy także fundację nie wiadomo w zasadzie od czego z panią Piotrowską na czele - tyle ludzi na stołkach a nikt jakoś nie porusza publicznie tego tematu

    Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz

  2. gaweł #2964054 | 109.243.*.* 25 sie 2020 13:12

    "...bez zaorania, a jedynie przy użyciu pługu". Bardzo ciekawa technologia!

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  3. Rolnik #2964045 | 188.147.*.* 25 sie 2020 12:49

    Z artykułu wynika jasno ..,.. przyczyną smrodu winna jest pogoda

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  4. slayer #2964187 | 176.221.*.* 25 sie 2020 17:45

    Zawsze mozno zrobić rolnikowi eksmisję a wtedy będziemy zreć torebki foliowe bez płodów rolnych i będziemy przeszczęsliwi.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  5. Lxx #2964114 | 195.205.*.* 25 sie 2020 15:22

    Inną zasadą jest zmieszanie gnojowicy z ziemią, a to dzieje się praktycznie w naturalny sposób, nawet bez zaorania pola, a jedynie przy użyciu pługu. - ten płu to do czego? Może do siewu?

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (9)