Ceny powinny być stanowczo niższe

2020-08-09 11:30:00(ost. akt: 2020-08-09 11:38:33)

Autor zdjęcia: freepik

Dziś zakupy to prawdziwe wyzwanie. Dlaczego? Wciąż obserwujemy wzrost cen żywności i wielu innych produktów. Za owoce płacimy nawet o 28 procent więcej niż przed rokiem. Czy naprawdę czekają nas chude lata?
— Jest drogo. Jestem człowiekiem starej daty, oszczędzanie mam we krwi. Kiedyś też nie było kolorowo, człowiek musiał nauczyć się z pomyślunkiem wydawać pieniądze. Idąc na zakupy, trzeba zajrzeć do kilku sklepów, pytać o promocje, przeglądać gazetki i kupować tam, gdzie jest taniej. Do tego jeszcze trzeba wykupić leki, a nie zawsze należą one do tanich — mówi Helena- seniorka z Działdowa.

— To co się teraz dzieje, to istny cyrk. Jak dowiaduje się ile mam zapłacić za kilka produktów, to mi szczęka opada. A przecież kupuje tylko potrzebne rzeczy, to tylko produkty spożywcze. 100 złotych za zaledwie produkty na dwa obiady i śniadania. Ceny za takie rzeczy powinny być stanowczo niższe — mówi Milena, młoda mama.

— Trudno mi powiedzieć. Ceny może i poszły w górę, ale przecież coś trzeba włożyć do gara — mówi Magdalena mieszkanka Rybna.

Główny Urząd Statystyczny podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu 2020 r. w porównaniu z majem 2019 r. wzrosły o 3,3 proc. Ceny usług wzrosły o 7,4 proc., a towarów 1,8 proc (w tym żywności o 5,7 proc.). Dla porównania miesiąc wcześniej było to odpowiednio 7,1 proc. i 1,4 proc. Ekonomiści nie mają optymistycznych wieści. Według nich wysoka — przekraczająca 3 proc. inflacja cenowa — utrzyma się w Polsce przez większość 2020 roku. Wzrost cen względem czerwca 2019 roku dotyczy niemalże wszystkich produktów. Z danych opublikowanych przez GUS wynika, że nastąpił znaczny wzrost cen żywności i wielu innych produktów. Spójrzmy na ceny żywności: ogółem wzrosły względem czerwca 2019 r. o 6,1 proc., ale część produktów podrożała jeszcze bardziej. Za ryż i mleko zapłacimy 8,1 proc. więcej niż przed rokiem, za cukier 8,2 proc., a za pieczywo aż 9 proc. więcej. Sporo zdrożały również wędliny (10,4 proc.). Nastąpił ogromny wzrost cen owoców, które względem 2019 r. podrożały aż o 27,7 proc. Znacznie mniejszy wzrost cen żywności w 2020 r. można zaobserwować w przypadku mięsa – szczególnie wołowego i cielęcego (ok. 2-3 proc.). Z kolei drób wręcz staniał (o 3 proc.), jednak jest to jeden z niewielu produktów spożywczych, w przypadku którego został zaobserwowany spadek cen. Drugim jest masło. Wzrosły także opłaty za użytkowanie mieszkania. Wśród nich m.in. opłaty na rzecz właścicieli (o 5,8 proc.), ale także usługi kanalizacyjne (4,5 proc.) czy energia elektryczna (o ponad 11 proc.). Większość Polaków najmocniej jednak odczuła prawdopodobnie wzrost opłat za wywóz śmieci — ceny w porównaniu do 2019 r. wzrosły średnio aż o 54 proc. W wielu miejscowościach podwyżki były jednak znacznie większe. Wzrosły także usługi lekarskie i stomatologiczne. W przypadku tych pierwszych zapłacimy o ok. 9 proc. więcej niż przed rokiem, z kolei w przypadku usług dentystycznych ceny wzrosły aż o 14,7 proc. Dobre wiadomości dotyczą tylko odzieży i obuwia, które staniały — odpowiednio o 3,5 i 2,6 proc. Mocne spadki można też zauważyć w przypadku paliw — ceny benzyny w porównaniu do 2019 r. są niższe o ponad 20 proc. Co spowodowało wszechogarniającą drożyznę? O komentarz poprosiliśmy prof. Andrzeja Buszko, ekonomistę z UWM.

— Czynników, które wpłynęły na wzrost cen, jest kilka — mówi. — Pierwszy z nich jest związany z pandemią i jest nim spadek PKB. Drugi, to warunki pogodowe. Nie pamiętam czasów, kiedy truskawki o tej porze roku były po 10 zł. Trzeci wiąże się z tym, że podatki pojawiły się w różnych aspektach. Bo żeby coś komuś dać, trzeba coś innego podwyższyć. Wzrastają koszty produktów, wzrasta opodatkowanie. Mam na myśli dochody i wydatki państwa. Spójrzmy na podatek cukrowy. A cukier jest wszędzie, nawet w chlebie.
Jak zauważa ekonomista, transfery socjalne spowodowały, że na rynku jest więcej pieniędzy. — Ludzi kusi, żeby wydawać. I ja to rozumiem. Trudno oczekiwać od osoby słabo uposażonej, że zacznie od razu oszczędzać. Jeśli dostanie jakiś zastrzyk pieniędzy, to kupi sobie ten telewizor, który wcześniej mogła oglądać tylko w reklamie.

Zdaniem prof. Buszko, Polska jest cały czas społeczeństwem na dorobku. — Należy dawać wędkę temu, kto ma minimalne środki do życia. Na przykład mieszka w małej miejscowości i nie ma za co dojechać do pracy. Trzeba pomóc jej zmienić tę sytuację, ale nie uzależniać jej od pomocy.

Jaka przyszłość finansowa nas czeka?

— Możemy tylko spekulować i przewidywać w tej kwestii — odpowiada prof. Buszko. — Po pierwsze, nie wiemy, czy nie będzie drugiej fali pandemii jesienią. Na razie gospodarka jest w fazie wyczekiwania. Po drugie, jest kwestia inwestycji. Bardzo liczymy na fundusze unijne. Nasza sytuacja gospodarcza zależy też od eksportu. Naszym głównym partnerem są Niemcy. Kupują u nas bardzo dużo, bywają w naszych sanatoriach i korzystają z naszych stomatologów czy fizjoterapeutów. Kolejna sprawa, to czy będziemy budować elektrownie jądrowe, czy nie? Bo od wytwarzania energii też bardzo dużo zależy.
Co możemy zrobić w tej trudnej sytuacji ekonomicznej?
— Przede wszystkim nie wpadać w panikę — zaleca prof. Buszko. — Polacy są bardzo emocjonalni, co pokazują ostatnie wybory. Starajmy się racjonalnie dyskutować i bądźmy optymistami.

at, kahu


Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Narwana #2958942 | 176.121.*.* 12 sie 2020 09:12

    Raczej dziś trzeba się zastanowić jak przetrwać drugą falę, która jest zapowiadana. Podejrzewam, że nowy podatek, jak ten od cukru, delikatnie mówiąc nie rozwiąże tego problemu :(

    odpowiedz na ten komentarz

  2. fazi #2957916 | 178.235.*.* 9 sie 2020 15:51

    500 + , 13 emerytura i inne wymysły PISiorów zaczynają zbierać żniwa a to dopiero początek z czegoś przecież na te rozdawnictwo trzeba brać.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  3. Dobrze #2957893 | 37.248.*.* 9 sie 2020 14:44

    Dobrze że rosną Może elektorat plus duda przejrzy na oczy Rozdawnictwo he he he

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. C#@12yt #2957852 | 82.177.*.* 9 sie 2020 12:04

    Skąd GUS bierze te procenty ? Chyba z sufitu. Od kilku lat to ja, w rodzinie robię zakupy.I widzę jak z miesiąca na miesiąc od około 2 lat moje rachunki w kasie rosną . Przecież nie kupuję luksusowych produktów tylko te podstawowe bo jestem emerytem i zwracam szczególną uwagę na koszt. Może to tak jak w PRL - owskim żarcie. Lokomotywy staniały o 20 tyś więc koszty zakupu np. chleba zmniejszyły się średnio o 2 złote. Chociaż w sklepie klient płacił nadal 4,80 zł. Grunt to propaganda a ciemny lud to kupi. Tylko mój portfel nie kłamie i szybciej ubywa w nim niż przed rokiem.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  5. tomek #2957849 | 79.191.*.* 9 sie 2020 12:00

    Jabłuszka ponad 100% wzrostu. Ziemniaczki 80%

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz