Smutny koniec młodego łosia, który zawędrował na podwórka w Ostaszewie

2020-05-15 12:00:00(ost. akt: 2020-05-16 20:53:48)

Autor zdjęcia: Karolina Spejna

Czytelnicy z gminy Grodziczno zaobserwowali młode łosie, które podchodzą pod posesje. Jedno ze zwierząt było wycieńczone. Zabrano je do Napromka.
Pierwsze fotografie młodych łoszaków wykonał Karol Januszewski. Zwierzaki wyglądały na zdrowe i swobodnie buszowały w lesie. Potem nadeszły kolejne zdjęcia, tym razem od Karoliny Szpejna, która mieszka w Ostaszewie. Mały łoś w godzinach przedpołudniowych zawitał na jej podwórko. Był w nie najlepszym stanie. Nasza rozmówczyni twierdzi, że sąsiad zgłosił fakt pojawienia się łosia do lidzbarskiego nadleśnictwa.
— Tymczasem mały łoś chodził od domu do domu przez ruchliwa drogę. Baliśmy się, że wpadnie pod samochód. Późnym popołudniem dzwoniłam na numer 112 i po kwadransie przyjechała policja. Potem pilnowaliśmy zwierzę razem z sąsiadami i funkcjonariuszami policji przez półtorej godziny, aż ktoś przyjedzie. Dopiero po telefonach policji, przyjechała straż leśna, która po godz. 18 zabrała zwierzę do schroniska dla zwierząt — opowiada pani Karolina.
Okazało się, że maluch był wycieńczony, odwodniony i bardzo słaby. W Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt w Napromku koło Lubawy został otoczony fachową opieką i otrzymał wszechstronną pomoc ze strony Lecha Serwotki, szefa ośrodka.
— Zwierzę nie tylko było wycieńczone, ale miało około 300 kleszczy. Pomimo wielu starań, łoś nam zszedł. Bardzo się starałem, by utrzymać go przy życiu, całą majówkę siedziałem przy łosiu. Przez cały czas dostawał kroplówki, nawet nocą. W pewnym momencie ucieszyłem się, bo zrobił się bardziej rześki, ale na drugi dzień znów się pogorszyło. Nie chciał w ogóle jeść. To dla mnie porażka, bo to pierwszy łoś, który mi zszedł. Robiłem wszystko, co w mojej mocy — zwierza się Lech Serwotka. ul


Czytaj e-wydanie


Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


W weekendowym (16-17 maja) wydaniu m.in.

Wszyscy rapujemy!
Koronawirus ma wpływ na nasze życie w absolutnie każdej jego odsłonie… Zasadniczo najbardziej nam wpływa na zdrowie, ale na pracę nam też wpływa, na plany wakacyjne i na spędzanie czasu wolnego… Na wszystko, bez krzty umiaru!

Danuta Chada w TogoNazwano ją matką chrzestną szkoły w Tchambie
Danuta Chada przez kilkanaście lat marzyła o tym, by zobaczyć Afrykę. W końcu udało jej się to marzenie spełnić... aż trzy razy. Przy okazji spełnia marzenia afrykańskich dzieci. — Są wspaniałe — mówi emerytowana dziś nauczycielka. — Jestem nimi zauroczona.

Mamy prawo do Warmii
Ktoś inny może szukać swoich korzeni w dokumentach. Moje dokumenty fruwają między gałęziami — mówi Łukasz Staniszewski. Olsztyński prozaik, dramaturg oraz autor słuchowisk wydał niedawno debiutancką książkę „Małe Grozy”.


Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. starszy #2921785 | 83.31.*.* 17 maj 2020 07:40

    Szkoda , takie piękne zwierze .

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  2. ksen #2923388 | 83.9.*.* 20 maj 2020 14:11

    Tak to właśnie wygląda... zgłasza się takie sytuacje, a czas oczekiwania, aż ktokolwiek ruszy dupę wynosi nieskończoność... W tej kwestii powinno się coś zmienić, może malec by teraz żył...

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  3. dociekliwy #2924647 | 208.86.*.* 23 maj 2020 12:16

    a co z kleszczami??? zyja???

    odpowiedz na ten komentarz