Połączyli siły i zrobili coś dobrego [ZDJĘCIA, VIDEO]
2020-04-22 11:00:48(ost. akt: 2020-04-22 13:50:31)
Dziś do pierwszych pięciu powiatów w regionie trafi po kilkaset litrów płynu do dezynfekcji. Środek, który jest darem, otrzymają wszystkie powiaty. Trafi do szpitali, domów pomocy społecznej, domów dziecka czy noclegowni.
W tak trudnych chwilach, jakie przeżywamy, potrafimy pokazać, że jesteśmy razem. Nie dziwi więc, że jedni szyją maseczki, inni robią przyłbice, które przekazują medykom. Pandemia połączyła nas, tak jak ludzi, dzięki którym aż 40 tys. litrów płynu do dezynfekcji trafi wkrótce do wszystkich powiatów naszego województwa. To tyle, ile miesięcznie zużywają wszystkie placówki publiczne w regionie. Jeden szpital powiatowy potrzebuje średnio około 700 litrów płynu na miesiąc.
Płyn odkażający to dar bardzo dzisiaj potrzebny. Może dziś nawet cenniejszy niż złoto. Towar pierwszej potrzeby. Poza tym, że w ogóle jest trudno dostępny, bo w związku z pandemią, reżimem sanitarnym w walce z koronawirusem, każdy go potrzebuje, to w dodatku ceny płynu poszybowały. Niektórzy zwietrzyli okazję do zarobienia na koronawirusie i nie oglądają się na ludzi, na ich zdrowie, bo widzą tylko swoje portfele. Na szczęście nie wszyscy tak myślą.
Dwa tygodnie temu Mirosław Hiszpański, przedsiębiorca i zarazem prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Pracodawców Prywatnych usłyszał od kolegi, że Polmos Żyrardów chce przekazać na cele charytatywne cysternę spirytusu, z którego będzie można wyprodukować płyn do dezynfekcji.
— Chodziło o prawie 30 tys. litrów spirytusu — mówi prezes Hiszpański. — Już zacząłem myśleć, ile można z tego zrobić płynu do dezynfekcji i jak bardzo ucieszą się z takiego daru nasze szpitale czy domy pomocy społecznej. Trzeba tylko okręcić się wokół tego, ale sprawa wydawała mi się prosta, łatwa.
Tyle że taka nie była. To był czysty spirytus, rozcieńczenie go wodą i wprowadzenie na rynek w postaci płynu do dezynfekcji i potem przekazanie już nieodpłatnie innym nie zwalniałoby od zapłacenia państwu należnych podatków.
Tyle że taka nie była. To był czysty spirytus, rozcieńczenie go wodą i wprowadzenie na rynek w postaci płynu do dezynfekcji i potem przekazanie już nieodpłatnie innym nie zwalniałoby od zapłacenia państwu należnych podatków.
— Prawie 11 mln zł — mówi prezes Hiszpański. — To dużo pieniędzy. Nie wiem, czy taniej nie wyszłoby w tej sytuacji kupienie gotowego płynu.
Ale Hiszpański się nie poddał. Okazało się, że spirytus trzeba skazić, żeby bez przeszkód zrobić z niego płyn dezynfekujący. Łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić w czasie epidemii, kiedy do firm, które to robią, ustawiają się długie kolejki.
Ale Hiszpański się nie poddał. Okazało się, że spirytus trzeba skazić, żeby bez przeszkód zrobić z niego płyn dezynfekujący. Łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić w czasie epidemii, kiedy do firm, które to robią, ustawiają się długie kolejki.
Tu z pomocą przyszedł sztab kryzysowy wojewody Artura Chojeckiego.
— W sytuacji kryzysowej, jaką obecnie przeżywamy, dla dobra osób i instytucji potrzebujących wsparcia, podejmujemy szeroką współpracę na dużą skalę — mówi wojewoda, dziękując zarazem wszystkim zaangażowanym w to konkretne działanie.
— W sytuacji kryzysowej, jaką obecnie przeżywamy, dla dobra osób i instytucji potrzebujących wsparcia, podejmujemy szeroką współpracę na dużą skalę — mówi wojewoda, dziękując zarazem wszystkim zaangażowanym w to konkretne działanie.
Spirytus, 28 tys. litrów, został skażony w Obornikach koło Poznania. Koszty skażenia alkoholu pokrył Warmińsko-Mazurski Związek Pracodawców Prywatnych, płacąc za to 40 tys. zł. Teraz tylko należało znaleźć firmę, która stworzy z alkoholu płyn i rozleje go do butelek. Kto może mieć taką linię, gdzie jest dużo chemii? Tu od razu nasuwa się jedno skojarzenie — oczywiście olsztyński Michelin. I fabryka jak zawsze pomogła, bo od lat wspiera i pomaga, przekazując choćby sprzęt medyczny olsztyńskim szpitalom.
— W tej trudnej sytuacji dla nas wszystkich firma Michelin może po raz kolejny pomóc w walce z epidemią — mówi Jarosław Michalak, prezes zarządu Michelin Polska. — W jednym z zakładów olsztyńskiej fabryki produkujemy różnego rodzaju kleje i farby dla potrzeb własnych oraz Grupy Michelin. Okazało się, że w bardzo krótkim czasie istniejącą infrastrukturę możemy wykorzystać do produkcji płynu do dezynfekcji. Istotne jest to dla nas tym bardziej, że płyn, który produkujemy w naszej fabryce, trafi do placówek obecnie najbardziej potrzebujących pomocy, takich jak domy pomocy społecznej, domy spokojnej starości, szpitale powiatowe, hospicja i domy dziecka.
— W akcję uruchomienia produkcji i rozlewania płynu bardzo zaangażowali się pracownicy fabryki, pomogła też nasza straż pożarna, która przepompowała spirytus z cystern — dodaje prezes Jarosław Michalak. — Akcja to wynik wspólnego, szybkiego działania sektora biznesu oraz instytucji państwowych i charytatywnych. Myślę, że właśnie tak powinniśmy wszyscy działać w sytuacji kryzysowej, z jaką mamy teraz do czynienia. To nie pierwsza akcja, jaką podejmuje Michelin w związku z epidemią. Poza produkcją płynu do dezynfekcji fabryka przekazała maseczki olsztyńskim szpitalom. Wyposażyliśmy też osiem ambulansów Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w nowe opony.
Fabryka wyprodukuje 40 tys. litrów płynu do dezynfekcji. Dziś pierwsza dostawa zostanie wysłana z fabryki do pięciu pierwszych powiatów: Pisza, Gołdapi, Ełku, Nowego Miasta Lubawskiego i Iławy.
Fabryka wyprodukuje 40 tys. litrów płynu do dezynfekcji. Dziś pierwsza dostawa zostanie wysłana z fabryki do pięciu pierwszych powiatów: Pisza, Gołdapi, Ełku, Nowego Miasta Lubawskiego i Iławy.
— Kolejne powiaty dostaną płyn już wkrótce — zapowiada prezes Hiszpański. — Zdajemy sobie sprawę, że starostwa czekają na płyn i obdzielą nim sprawiedliwie wszystkie placówki na swoim terenie.
Płyn ma trafić do 189 placówek na terenie Warmii i Mazur. Chodzi o szpitale, domy pomocy społecznej, domy dziecka, noclegownie, a także jednostki policji i straży pożarnej. W organizację dystrybucji środka do placówek w regionie zaangażowały się Urząd Wojewódzki, Państwowa Straż Pożarna, Caritas i Wojska Obrony Terytorialnej. Część płynu otrzymają też 22 placówki w powiecie żyrardowskim, co jest zrozumiałe, zważywszy, że darczyńca to firma właśnie z Żyrardowa.
— Domy pomocy społecznej, hospicja, szpitale, czy domy dziecka to miejsca, które teraz szczególnie potrzebują naszego wsparcia. W tym trudnym momencie, bardziej niż kiedykolwiek, chcemy pokazać, jak ważni są dla nas najbardziej potrzebujący. Cieszymy się, że dzięki zorganizowanej akcji mamy swój wkład we wsparciu placówek ochrony zdrowia i lokalnych społeczności — mówi Jan Filocha, dyrektor generalny Polmos Żyrardów. — To nie jedyna akcja, jaką zorganizowaliśmy w ostatnim czasie. Na początku kwietnia przekazaliśmy nieodpłatnie 420 litrów spirytusu o zawartości alkoholu 70 proc. do 14 placówek zlokalizowanych w Żyrardowie. W trakcie tej akcji wsparliśmy m.in. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, Centrum Zdrowia Mazowsza Zachodniego czy Niepubliczne Zakłady Opieki Zdrowotnej.
Płyn do starostw dostarczą żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, czyli popularni terytorialsi. Bez wątpienia obecna sytuacja to też sprawdzian dla WOT, których żołnierze zostali zaangażowani w walkę z epidemią. Ale na wypadek takich właśnie sytuacji kryzysowych, jaką mamy dziś, kilka lat temu zapadła decyzja o reaktywowaniu w Polsce obrony terytorialnej. Żołnierze WOT w pierwszej kolejności mają nieść pomoc tam, gdzie stacjonują.
— Każdego dnia robimy wszystko, by wspierać mieszkańców regionu w walce z koronawirusem — podkreśla płk Mirosław Bryś, dowódca 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej. — Codziennie dostarczamy żywność i leki, wspieramy służby sanitarne, policjantów, samorządy terytorialne i domy pomocy społecznej. Staramy się odciążyć cywilną służbę zdrowia, współpracujemy z ośrodkami pomocy społecznej, Caritasem i olsztyńskim Bankiem Żywności, wspieramy rodziny personelu medycznego, kombatantów, osoby starsze i przebywające w kwarantannie, oddajemy krew oraz służymy pomocą psychologiczną. Bierzemy udział w akcjach, które niosą pomoc mieszkańcom, dlatego zajęliśmy się dystrybucją maseczek, a teraz płynów do dezynfekcji. Wszystko po to, by ograniczyć transmisję wirusa i odciążyć służby, które są na pierwszej linii walki.
— Tylko przyklasnąć tej akcji i uścisnąć dłoń tym, którzy to wszystko zorganizowali — mówi Andrzej Nowicki, starosta piski. — To naprawdę jest coś. To dla nas wielka pomoc, bo płyn dostajemy za darmo, a w związku z pandemią ceny środka skoczyły do nawet 400 zł za pięciolitrowy pojemnik, podczas gdy jeszcze niedawno za taki pojemnik płaciliśmy 85 zł. Płyn jest bardzo potrzebny, żeby dochować reżimów sanitarnych i trafi do szpitala, domów pomocy społecznej i środowiskowych domów pomocy a także naszych jednostek powiatowych. Myślę, że płyn, który dostaniemy, starczy nam na dwa, trzy tygodnie, a może nawet dłużej.
Płyn do dezynfekcji potrzebny jest też w czterech ośrodkach, które przygotowało starostwo na wypadek potrzeby kwarantanny ludzi.
— Tam też trzeba prowadzić codzienną dezynfekcję podłóg, klamek, rąk — wylicza starosta. — Trzeba się zabezpieczyć maksymalnie, ile się da. Przygotowaliśmy też ośrodek izolacji, w którym jest 11 miejsc. Tam też są potrzebne maseczki, rękawice i przede wszystkim płyn do dezynfekcji. To jest podstawa reżimu sanitarnego.
— Tam też trzeba prowadzić codzienną dezynfekcję podłóg, klamek, rąk — wylicza starosta. — Trzeba się zabezpieczyć maksymalnie, ile się da. Przygotowaliśmy też ośrodek izolacji, w którym jest 11 miejsc. Tam też są potrzebne maseczki, rękawice i przede wszystkim płyn do dezynfekcji. To jest podstawa reżimu sanitarnego.
Andrzej Mielnicki
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
W środowym (22 kwietnia) wydaniu m.in.
Połączyli siły i zrobili coś dobrego
Dziś do pierwszych pięciu powiatów w regionie trafi po kilkaset litrów płynu do dezynfekcji. Środek, który jest darem, otrzymają wszystkie powiaty. Trafi do szpitali, domów pomocy społecznej, domów dziecka czy noclegowni.
Żegnamy się z inkubatorem
Pierwszy etap budowy siedziby wydziałów Prawa i Administracji oraz Nauk Społecznych właśnie się rozpoczął. Zapoczątkowało go burzenia dziekanatu WPiA.
Samoloty gaszą pożar w Biebrzańskim Parku
Jeszcze wczoraj płonęły trawy i trzcinowiska w Biebrzańskim Parku Narodowym. To jeden z większych pożarów w tym regionie w ostatnim czasie. Do akcji włączono m.in. gaśnicze samoloty z Olsztyna oraz stacjonujący w powiecie piskim dromader.